Zabójstwo Zyty Michalskiej sprzed 26 lat. Mieszkańcy Mikuszewa: "W końcu odetchnęliśmy z ulgą. Przez te wszystkie lata czuliśmy strach"

Mikuszewo to niewielka, licząca kilkuset mieszkańców miejscowość położona w powiecie wrzesińskim, niedaleko Miłosławia. 26 lat temu doszło tu do brutalnego morderstwa.

3 kwietnia 1994 roku, w niedzielę wielkanocną, 20-letnia wówczas Zyta Michalska wyszła z rodzinnego domu na spacer. Kiedy nie wróciła, rodzina zgłosiła zaginięcie. Ciało dziewczyny zostało znalezione następnego dnia w lesie, kilkaset metrów od domu. Eksperci z Zakładu Medycyny Sądowej stwierdzili, że przyczyną śmierci było uduszenie.

Policjanci, którzy 26 lat temu zajęli się tą sprawą, przeprowadzili dokładne oględziny miejsca, w którym znaleziono zwłoki dziewczyny. Sprawdzali alibi wytypowanych osób. Przesłuchali także wielu świadków, ale nikt nie przekazał informacji, które mogły pomóc w rozwikłaniu tej sprawy. Po wielu miesiącach śledztwa, w które byli zaangażowani policjanci z Miłosławia, Wrześni i Poznania sprawa została zakończona, a morderca Zyty pozostawał na wolności.

Czytaj więcej: Sprawa sprzed 26 lat rozwikłana? Zatrzymany usłyszał zarzuty zabójstwa Zyty Michalskiej i usiłowania gwałtu. Mężczyzna przyznał się do winy

Nieoczekiwany przełom w tej sprawie nastąpił w poniedziałek 14 grudnia. Wtedy to policja zatrzymała podejrzanego o morderstwo Zyty Michalskiej 52-letniego Waldemara B., który usłyszał we wtorek w prokuraturze zarzuty zabójstwa oraz usiłowania gwałtu.

Mężczyzna przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Ustalenie sprawcy było możliwe dzięki działaniom policjantów z poznańskiego Archiwum X, którzy po latach wrócili do sprawy. 9 października pisaliśmy o tym, że proszą o kontakt osoby, które mogą mieć informację na temat śmierci Zyty Michalskiej. Jak nieoficjalnie przyznają - jedna z nich okazała się pomocna.

Zatrzymany mężczyzna początkowo nie przyznał się do winy, ale zabezpieczone przed laty na miejscu przestępstwa ślady, po analizie DNA, okazały się pochodzić od niego.

Sprawa morderstwa 20-letniej Zyty Michalskiej wciąż obecna jest w pamięci mieszkańców Mikuszewa. Mimo że minęło 26 lat, oni wciąż pamiętają każdy szczegół.

– O tym, że w pobliskim lesie znaleziono ciało Zyty, dowiedziałam się podczas mszy świętej. To był wielkanocny poniedziałek, w pewnym momencie ksiądz przerwał nabożeństwo i przekazał nam tą straszną wiadomość. Byliśmy wstrząśnięci, wiedzieliśmy, że Zyta zaginęła, ale nikt nie był przygotowany na najgorsze. Potem pojawiła się policja, zaczęły się przesłuchania, ale niewiele mogliśmy pomóc, nikt nie zauważył niczego podejrzanego – wspomina jedna z mieszkanek Mikuszewa.

– Prawdę mówiąc, my już straciliśmy nadzieję, że morderca kiedykolwiek zostanie złapany. Przez tyle lat w tej sprawie nie działo się nic, a my wciąż pamiętaliśmy. Znałem Zytę osobiście, byliśmy razem na obozie w górach. Spokojna, ułożona, zawsze uśmiechnięta dziewczyna – mówi nam pan Włodzimierz.

Zatrzymany w poniedziałek przez policję Waldemar B. pochodził z miejscowości położonej w tej samej gminie.

– W końcu odetchnęliśmy z ulgą. Przez te wszystkie lata czuliśmy strach, skąd mogliśmy wiedzieć, czy morderca nie zaatakuje kolejny raz. Teraz okazuje się, że on przez te wszystkie lata żył w pobliżu, w sąsiedniej wsi. Gdy o tym pomyślę, to aż mam ciarki – mówi nam pan Zygmunt, którego spotykamy podczas zakupów.

I dodaje: – Moja córka pracowała kiedyś w jednej firmie z tym zatrzymanym mężczyzną. Z jej opowieści wynika, że był on bardzo spokojny, nie sprawiał żadnych problemów.

Wszyscy nasi rozmówcy wspominają przesłuchania, które 26 lat temu odbywały się w okolicznym zabytkowym pałacu. Policjanci chcieli znać każdy szczegół, jednak zdecydowana większość mieszkańców nie widziała niczego podejrzanego.

– To była bardzo spokojna wieś, nie dochodziło tu do żadnych poważnych przestępstw. Jeśli faktycznie zatrzymany mężczyzna okaże się sprawcą, to bardzo cieszę się, że został ujęty. Rodzina tej dziewczyny z pewnością przeżywa teraz to wszystko od nowa. Trzeba być bardzo delikatnym i wyrozumiałym w tym trudnym dla nich czasie – podsumowuje Renata Nowak, sołtys Mikuszewa.