Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo Ziętary: Śledztwo było manipulowane?

Krzysztof M. Kaźmierczak
Prokurator Andrzej Laskowski.
Prokurator Andrzej Laskowski.
Prokurator Andrzej Laskowski przez dwa lata badał trop wskazujący na to, że sprawcą zabójstwa Jarosława Ziętary jest znany poznański gangster od mokrej roboty, P.C. Ten trop jednak był fałszywy, śledczy został przez kogoś wprowadzony w błąd.

W 1998 roku poznańska prokuratura wznowiła umorzone kilka lat wcześniej śledztwo w sprawie uprowadzenia w 1992 roku młodego dziennikarza "Gazety Poznańskiej", Jarosława Ziętary. Prowadzący je Andrzej Laskowski, jeden z najlepszych poznańskich prokuratorów, publicznie ogłosił wówczas, że problemem jest tylko znalezienie zwłok ofiary, bo wykonawca zbrodni na zlecenie jest znany. Miał nim być P.C. Zdaniem Laskowskiego obciążały go zeznania pięciu świadków incognito. Teraz okazało się, że był to fałszywy trop.

Czytaj także:

Ważny świadek w sprawie zabójstwa Jarosława Ziętary [PORTRET]

- Bezsprzecznie wyjaśniliśmy, że wersja, że zabójcą Jarosława Ziętary jest C. nie ma uzasadnienia. Żadne dotyczące tego fakty z poprzedniego śledztwa nie znalazły potwierdzenia, a zapewniam, że zbadaliśmy je bardzo dokładnie - powiedział nam Piotr Kosmaty z krakowskiej prokuratury, która prowadzi wznowione przed dwoma laty śledztwo w sprawie zabójstwa Ziętary.

- C. znał jednak osobę, która w jednej z wersji śledztwa pojawia się jako związana z porwaniem - przyznaje Kosmaty, odmawiając bliższych informacji.

Wyjaśnienie dlaczego Laskowski zajął się fałszywym tropem jest prawdopodobnie w materiałach operacyjnych policji, bo to na ich podstawie prokurator podjął w 1998 roku śledztwo. To jednak nie należy do kompetencji krakowskich śledczych.

Spalone śledztwo w sprawie Ziętary

Możliwe, że obciążenie gangstera było próbą odsunięcia podejrzeń od innych osób. Mogło także chodzić o skompromitowanie śledztwa. Na to może wskazywać ujawnienie wówczas przez dwie gazety (w tym tygodnik "Nie") objętych tajemnicą szczegółów sprawy. Co ważne, prokurator Laskowski prowadził ją zachowując niezwykle ścisłe rygory. Było to tzw. śledztwo własne, w którym osobiście wykonywał większość czynności, a tylko w niektórych zadaniach korzystał z pomocy jednego, sprawdzonego policjanta.

Prokurator Laskowski włożył wiele wysiłku w to, aby znaleźć źródło przecieku, doprowadził nawet do sądowego zwolnienia z tajemnicy dziennikarskiej jednego z autorów publikacji. Te starania nic nie dały.

Poza przeciekiem do mediów był drugi, jeszcze poważniejszy, o którym prokurator wówczas nie wiedział. Zanim zdążył przesłuchać P.C., ktoś już uprzedził go (przesyłając do celi gryps), że jest on podejrzewany o zabicie Ziętary.

Prokurator Laskowski umorzył postępowanie w 1999 roku, ale nie ze względu na niewykrycie sprawcy zbrodni, tylko z powodu nieznalezienia zwłok ofiary. Dalej był przekonany o odpowiedzialności C. Mówił o tym ojcu Jarosława Ziętary i dziennikarzom. Nadal też interesował się gangsterem.

Ustaliliśmy, że w 2001 roku, chociaż nie należało to do jego kompetencji, Laskowski wziął udział w rozprawie w sprawie dowodów innego przestępstwa dotyczącego C. Jeszcze wiosną 2011 roku, kiedy "Głos Wielkopolski" zajął się kulisami śledztwa dotyczącego C. i przeciekiem, prokurator zachęcał dziennikarzy, by sprawy tej nie odpuszczali.

Poznański śledczy nie doczekał się wyjaśnienia wątku, którym się zajmował. Zmarł nagle we wrześniu 2011 roku, trzy miesiące po wznowieniu śledztwa. Rok wcześniej, po przedterminowym wyjściu na wolność w wypadku zginął P.C.

Prawdopodobny zabójca J. Ziętary zginął w wypadku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski