Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabił matkę? Proces w sprawie morderstwa w Boguchwale utajniony

Anna Janik
Adam K. do sądu został doprowadzony z zakładu karnego zakuty w kajdanki i pod eskortą policji.
Adam K. do sądu został doprowadzony z zakładu karnego zakuty w kajdanki i pod eskortą policji. Bartosz Frydrych
W Sądzie Okręgowym w Rzeszowie ruszył proces 23-letniego Adama K., oskarżonego o zabójstwo matki Renaty K. Doszło do niego w kwietniu ubiegłego roku w domu w Boguchwale.

Kobietę w łóżku, w sypialni znalazła jej siostra. Renata K. leżała na wznak na brzuchu, a z pleców i karku wystawały jej trzy noże, w tym kuchenny tasak. W całym domu widoczne były ślady krwi.

„Ćpałem całą noc”

Jak się okazało ślady te należały do syna Renaty K., który jak wynika z akt spawy, podczas zadawania ciosów zranił się i mocno krwawił. Jak zeznał na etapie śledztwa sam oskarżony, uderzenia zadawał na oślep bez użycia rękawiczek. Przyniósł noże ze swojego pokoju i schował pod poduszką na łóżku mamy.

Tej nocy do pokoju mamy przyszedł, żeby go pocieszyła. Wtedy, jak zeznał, wyciągnął noże spod poduszki i zadźgał ją. Dodawał, że zrobił to pod silnym działaniem narkotyków. Miał wciągać je cały dzień i całą noc, również po zabójstwie. Jak wynika z ustaleń policjantów, dawkę kupił zaraz po tym, jak opuścił miejsce zbrodni. Zabrał z niego telefon i tablet mamy i sprzedał w lombardzie w Rzeszowie, bo nie miał czym zapłacić dilerowi. Tej samej nocy wrócił jeszcze do domu matki i wyniósł z niego m.in. wieżę i telewizor, również sprzedając je w lombardzie. Potem ruszył do Rynku.

“Cały czas ćpałem zakupiony towar i nie wiem co się ze mną tam działo. Wiem, że przegrałem pieniądze w kasynie, a w pubie zapłaciłem kartą zbliżeniową mamy” - zeznał.

Po tym Adam K. taksówką pojechał do Jasła, gdzie mieszkała jego ciocia i babcia. Dotarł tam ok. 6 rano, a zdziwionej rodzinie powiedział, że źle się czuje i prosi o nocleg. Jak się okazało pojechał tam tylko po pieniądze, a z sypialni ciotki ukradł m.in. 3,5 tys. zł, 400 euro i wrócił do czekającej na niego taksówki.

Proces za zamkniętymi drzwiami

Tak dotarł do jednego z hoteli w Tarnowie. Tam zatrzymała go policja, po tym jak swojej byłej dziewczynie wysłał SMS, w którym napisał: “Mama nie żyje, naćpałem się, widziałem ją całą we krwi, chcę się zabić”.

Jak zeznali członkowie rodziny w trakcie śledztwa Adam K. sprawiał mamie problemy wychowawcze od liceum. Zaczął wagarować, brać narkotyki i grać na automatach. Z uzależnienia od hazardu i narkotyków leczył się w zamkniętym ośrodku. Ale mimo odwyków Adam K. nadal uprawiał hazard.

Jego znajomi zeznali, że pożyczał od wszystkich, a nawet swojej byłej dziewczyny, miał długi również w parabankach. Sam przyznał podczas śledztwa, że wydawał bez opamiętania na imprezy, narkotyki, a nawet prostytutki ogłaszające się na rzeszowskich portalach. W pewnym momencie był winien w sumie 40 tys. zł, a spłacać pomagała mu mama. Renata K. wzięła na siebie dwa kredyty po 10 tys. zł.

Podczas pobytu w ośrodku w Jarosławiu, do którego skierował go sąd, biegli nie stwierdzili u niego choroby psychicznej, zaburzeń psychoseksualnych, a jedynie nieprawidłowe cechy osobowości. I choć w jego krwi i moczu wykryto obecność amfetaminy, w chwili zabójstwa był osobą w pełni poczytalną.

Oskarżony 23-latek na rozprawie musiał być obecny. Ale tego, czy w sądzie potwierdzi swoje wcześniejsze zeznania się nie dowiedzieliśmy. Sąd utajnił przebieg procesu, argumentując to możliwością ujawnienia w jego trakcie okoliczności, które mogą szkodzić interesowi innych jego uczestników, np. rodzinie zamordowanej. Opinia publiczna będzie mogła poznać tylko wyrok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24