18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Za mało czytamy, dziś dominuje kultura obrazkowa

Redakcja
Maciej Jeziorek/Polskapresse
Nawet studenci polonistyki mają kłopot z napisaniem prac magisterskich - mówi prof. dr hab. Bożena Matuszczyk z Zakładu Pragmatyki i Tekstologii Językoznawczej Uniwersytetu Gdańskiego w rozmowie z Dorotą Abramowicz.

JUNIOR MEDIA... I TWORZYSZ GAZETĘ!

Wśród współczesnych odmian języka polskiego wymieniana jest także polszczyzna internetowa. Co to takiego?
Język internetowy spełnia potrzeby komunikacyjne, dominuje w nim funkcja ekspresywna. Jego cechy to emocjonalność i spontaniczność. Zdarza się, że tak emocjonalnie zapisane zdanie pozostaje niezakończone. Tymczasem w języku pisanym potrzebny jest porządek myślowy, zakończenie myśli.

Czy jako polonistka rozumie Pani, o czym mówią młodzi ludzie?
Język młodzieży zawsze się różnił od literackiej polszczyzny, ale nigdy nie był tak zamknięty jak obecnie. Wyraźnie widoczna jest ekspansja stylu potocznego.

Tak mówi ulica...
Nie tylko ulica. Nawet studenci polonistyki mają kłopot z napisaniem prac magisterskich. Wypowiadanie się nie sprawia im problemu, za to już język pisany - tak. Oni, pisząc, tak naprawdę mówią. Ale nie tylko młodzież bardzo mało czyta. W całym społeczeństwie dominuje kultura obrazkowa.

Czyli zamiast literatury i publicystyki pozostają nam zdjęcia z podpisami oraz czytanie pasków przesuwających się na ekranie telewizora?
Prawda jest taka, że wielu Polaków tylko w ten sposób styka się ze słowem pisanym.

60 procent rodaków przyznaje się, że w ciągu roku nie przeczytało ani jednej książki!
Dlatego niezbędna jest edukacja i zachęcanie dzieci od najmłodszych lat do czytania i do pisania, różnymi metodami, także za pomocą społecznych akcji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Z
Zed
Pomimo, że jestem właśnie w trakcie lektury Braci Karamazow, uwielbiam literaturą iberoamerykańską, przedstawicieli realizmu magicznego i zafascynowała mnie literatura rosyjska (przez opowiadania Czechowa). Z poprawnym posługiwaniem się polszczyzną nie miałem nigdy problemów, nie bałem się dyktand właśnie dzięki temu, że lubiłem - i nadal lubię - czytać. Jak to się ma do problemów z pracą licencjacką? Ano tak, że wymagany jest specyficzny, naukowy styl i język. Śmiem twierdzić, że moje uwielbienie literatury pięknej właśnie przeszkadza mi w "przestawieniu" się na język wymagany do napisania pracy -mniej lub bardziej - naukowej...
s
spokojny
He, he. Równie dobrze możnaby „udowodnić”, że „ludzie mniej słuchają muzyki, bo kupują mniej płyt”. Ano kupują mniej, czarnych-analogowych praktycznie zero a ich nowszych wersji w postaci CD/DVD też coraz mniej. Ale muzy się słucha. Na internecie, na MP3, na koncertach, satelitach, kablówkach. Wchodzę na jutuba i mam nie tylko muzykę danego zespołu ale i do tego wideo jak chce a jeszcze i nuty na gitarę czy klawisze i słowa do zaśpiewania. To po co mnie wydawać kasę na płytę? To już wolę na żywca sobie za to koncert obejrzeć. Do tego inteligente poratle jak lastfm, które same mi znajdą co lubię a czego nie znałem. A i radia słucham też przez ScreamerRadio czyli mogę mieć jakąś polską stacyjkę studencką albo rozgłośnię z Nowej Zelandii i podobnie jest z czytaniem. Mnie też nie ma w tych statystykach czytelnictwa, bo za dużo już nie chodzę do biblioteki ani księgarni po ciężkie wersje papierowe za ciężkie pieniądze. Twierdzę, że czytam więcej niż wcześniej i znam wielu ludzi, którzy też czytają więcej, bo jest powszechniejszy i szerszy dostęp do tekstu niż byą kiedyś. Książka była przez stuclecia praktyczni ejedynym medium wiąc konkurencji za dużej nie miała. Nawet gazety i czasopisma, formalnie znane 100 czy 200 lat temu dopiero w ostatnich dziesiącioleciach rozpowszechniły się na masową skalę a do tego doszły media elektroniczne, kino, telewizja, video, internet, urządzenia przenośne.

Czyli teraz więcej czytam tekstów w internecie, są książki do słuchania i tych plików też nie obejmują klasyczne statystyki (czy może ktoś rejestruje pliki ściągane np. z serwera na Jamajce?), podobnie jak statystyki sprzedanych biletów kinowych niewiele mówią o tym kto ile filmów ogląda. A może jedyniesłuszne czytanie dotyczy „cegieł” po kilkaset stron? Czy jak czytam tu godzinę dziennie na polskatimes różne teksty to jestem głupszy od bezinternetowego sąsiada, który właśnie z dumą zameldował w gminnej bibliotece o przeczytaniu wszystkich 200 dzieł Karaszewskiego?

A młodzież nie czyta?! A czyta, czyta, tylko nie jakiegoś smutnego poetę Norwida. Po kiego grzyba katuje się młodzież tymi przestarzałymi knotami Sienkiewicza i Mickiewicza. A potem zdziwienie, że „młodzież nie chce czytać”. A chce proszę pani minister oświaty ale na przykład Hary Potera albo inną interesującą literaturę a nie nudy na pudy. Chyba, że ktoś mi udowodni czemu Słowacki zachwyca, skoro nie zachwyca?
Wróć na i.pl Portal i.pl