Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZA KULISAMI. Festiwal Opera Rara 2019. Za nami pokazy "Hippolite e Aricie" oraz "Cassandra & Just" [RECENZJA]

Łukasz Gazur
Inauguracją festiwalu było dzieło „Hippolyte et Aricie”
Inauguracją festiwalu było dzieło „Hippolyte et Aricie” Klaudyna Szubert (foto KBF)
Festiwal Opera Rara pokazuje, że opera to nie ramota

W Krakowie trwa festiwal Opera Rara. Próbuje on badać wytrzymałość tego scenicznego gatunku, sprawdzać, na ile może jeszcze przemawiać współczesnym głosem, opowiadać o dzisiejszym świecie.

Pierwszy spektakl festiwalu to premiera tragedii lirycznej Jeana-Philippe’a Rameau „Hippolyte et Aricie” w reżyserii Sjarona Minailo. Nie brakowało tu ciekawych rozwiązań wizualnych (jak poruszający się system świecących kolumn, który w każdej odsłonie tworzył nową ramę dla przebiegu akcji albo gry światła przebijającego się przez stojące rzędy szkła). Ale jako całość wydaje się to rzecz operowa mało porywająca. W odbiorze nie pomagają ani niezbyt estetyczne kostiumy, ani gmatwająca się akcja. Ginie gdzieś w tym wizualno-słownym gąszczu cała opowieść oryginału o pokusach, którym uleganie burzy porządek świata.

Ciekawiej zdecydowanie wypada „Cassandra & Just” w reżyserii Tomasza Cyza - i to już na poziomie decyzji obsadowej. Kasandrą, bohaterką barokowej kantaty Benedetto Marcella, opartej na wątkach z „Iliady” Homera, jest tutaj krakowski kontratenor Łukasz Dulewicz. Opowieść o wojnie, rzezi, którą ze sobą niesie, toczy się na wysypisku. Dosłownie. Scena usłana jest plastikowymi butelkami. To świat po katastrofie. Gdy skończy się ta część, widz musi przejść przez góry skrzypiącego plastiku. Wyrusza w podróż niczym mityczny Odyseusz. Do domu, do świata pokoju, do miłości, ale i do współczesności. I przez przestrzenie Cricoteki.

Trafia na wyspę syren. Świetne chórzystki Capelli Cracoviensis wykonują - w towarzystwie instrumentalnego trio - współczesny utwór „Just” Davida Langa z filmu „Młodość” w reżyserii Paola Sorrentino. To przejmująca gra na najwrażliwszych strunach. Rzecz o tym, że po każdej wojnie, pęknięciu ludzkości, ratunkiem może być tylko miłość. Ona daje katharsis. Piękne, niezwykłe, wzruszające...

Doskonale wykorzystano tu formę bieda-opery, świata bez wielkich dekoracji. Tu prostota i zastana przestrzeń Cricoteki (vide siedzisko, które staje się wyspą) lepiej wydobywają treść i przesłanie.

Opera Rara przeszła długą drogę - pewnie też dlatego, że na naszych oczach zmienia się funkcja takiego wydarzenia jak festiwal. Kulturę jednorazowości zastępuje organiczna praca u podstaw, budowanie platformy spotkania nie tylko z zagranicznymi gwiazdami, ale też przestrzeni do relacji artysta-widz, chęć wykorzystania potencjału lokalnego środowiska. Wreszcie: zaznaczenie kulturotwórczej roli takiej imprezy. To własne produkcje, a nie tylko przeglądy lub wręcz koncertowe wykonania znanych dzieł, odkrywanie przed widzem mało znanych utworów, spotkania i warsztaty, rozmowa o ważnych i aktualnych tematach. Opera nie musi być ramotą nieprzystającą do dzisiejszego świata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski