Wyższy wyrok za zabójstwo byłego starosty. „Oskarżony postępował w sposób brutalny”

Piotr Nowak
Piotr Nowak
Sąd Apelacyjny w Lublinie skazał Andrzeja R. na 15 lat pozbawienia wolności
Sąd Apelacyjny w Lublinie skazał Andrzeja R. na 15 lat pozbawienia wolności PN
Zabójca bił swoją ofiarę, dusił i ranił nożem. O zabójstwo byłego starosty świdnickiego prokuratura oskarżyła 57-letniego Andrzeja R. Oskarżony już raz został skazany przez Sąd Okręgowy w Lublinie. Właśnie zapadł prawomocny wyrok przed sądem drugiej instancji.

Był czerwiec 2017 r., kiedy czterech kolegów spotkało się na działce Andrzeja R. w miejscowości Głębokie. Mężczyźni znali się od lat. Opijali narodziny wnuczki Andrzeja R.

Około godz. 22 posesję opuściło dwóch gości. Na werandzie domku letniskowego zostali tylko Andrzej R. i Wiesław J., 70-letni były starosta świdnicki. Następnego dnia na posesji znaleziono jego zmasakrowane zwłoki. O zabójstwo oskarżono Andrzeja R. Proces miał charakter poszlakowy.

- Brak jest dowodów, które by wskazywały w sposób bezpośredni na sprawstwo oskarżonego - przyznała sędzia Grażyna Jakubowska. Wskazała natomiast na inne dowody, które po całościowej i kompleksowej ocenie wskazują na winę Andrzeja R.

Przed odejściem dwaj znajomi zwrócili uwagę na dziwne zachowanie Andrzeja R. Mężczyzna miał być pobudzony i agresywny. W miarę spożywania alkoholu jego agresja narastała.

Do śmierci miało dojść między północą a godziną drugą rano. Podczas przesłuchania Andrzej R. stwierdził, że po przebudzeniu znalazł zwłoki nieznanej sobie osoby. Przesuną je w stronę krzaków. Zamiast o znalezisku powiadomić pogotowie wydzwaniał do kolegów i sąsiada.

- Takie zachowanie jest wielce nieracjonalne - powiedziała sędzia. Działania oskarżonego po odkryciu zwłok nazwała niekonsekwentnym, sprzecznym i chaotycznym.

Później oskarżony zeznał, że nie poznał swojego znajomego. Stwierdził, że ktoś wszedł na jego posesję. - Ta wersja nie znajduje potwierdzenia w materiale dowodowym - stwierdziła sędzia.

Na miejscu zdarzenia nie znaleziono śladów biologicznych należących do osoby wskazanej przez Andrzeja R. W domku znaleziono natomiast nóż, którym zadano ciosy ofierze. Ubranie oskarżonego, jego bluza, kurtka, spodnie, skarpety i buty były zakrwawione.

Zdaniem sądu, Andrzej R. nie miał motywu zabójstwa, ale na jego zachowanie miała wpływ duża ilość spożytego alkoholu. Wniosek mógł być tylko jeden:

- Oskarżony postąpił w sposób brutalny, agresywny. Pokrzywdzony został uduszony, a wcześniej bity i zaatakowany narzędziem - powiedziała sędzia Grażyna Jakubowska i skazała Andrzeja R. na 15 lat pozbawienia wolności.

Jest to już drugi wyrok w tej sprawie. Pierwszy proces toczył się przed Sądem Okręgowym w Lublinie. Dwa lata temu sąd pierwszej instancji skazał Andrzeja R. na 13 lat pozbawienia wolności i 100 tys. zł nawiązki na rzecz żony zamordowanego. Od rozstrzygnięcia odwołała się prokuratura i obrona. Proces apelacyjny ruszył w kwietniu tego roku. Prawomocny wyrok zapadł w czwartek. Mimo to rodzina nadal wierzy w niewinność 57-latka.

- Sąd jednostronnie przyjął argumenty oskarżenia - uważa syn Andrzeja R.
Już na etapie procesu apelacyjnego obrona przedstawiła opinię biegłego, który poddawał w wątpliwość wiarygodność badań krwi znalezionych na miejscu zbrodni. Po wyjściu z sali rozpraw syn oskarżonego stwierdził, że wyrok jest niesprawiedliwy.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl