Wywrócony TIR od tygodnia leży w rowie na DK1 w Koziegłowach. Zdaniem służb TIR nikomu nie zagraża. Kierowcy się zatrzymują sprawdzić

Bartłomiej Romanek
Bartłomiej Romanek
Od tygodnia przy DK 1 w Koziegłowach leży TIR po wypadku, do którego doszło 14 sierpnia. Zdaniem służb za to odpowiedzialnych, tir nie stwarza zagrożenia. Czy na pewno? - Jest niebezpiecznie, bo kierowcy, którzy widzą leżący obok trasy pojazd zatrzymują się, aby sprawdzić, czy nikomu nic się nie stało. Może dojść do tragedii - mówi nam pan Bartek. Wypadek na DK1 w Koziegłowach miał miejsce 14 sierpnia. Kierowca ciężarówki stracił panowanie nad pojazdem i wypadł z drogi. Akcja ratownicza zakończyła się po kilku godzinach, ale pojazdu do dzisiaj nie usunięto. Dlaczego? Bo firma, do której należy pojazd się tym jeszcze nie zajęła.

Wypadek TIR-a w Koziegłowach na DK1

Odcinek DK 1 biegnący przez gminę Koziegłowy należy do najbardziej niebezpiecznych. Często dochodzi tu do groźnych wypadków, o które niestety jest łatwiej, bo na kilku skrzyżowaniach z DK 1 wciąż nie ma sygnalizacji świetlnej.

Dlatego zdarzenie z 14 sierpnia 2019 roku, kiedy jedna z ciężarówek wypadła z trasy i wpadła do rowu nikogo nie zdziwiło. Nie wiadomo jednak, czemu pojazdu nie wyciągnięto. Część kierowców twierdzi, że stwarza to poważne zagrożenie.

- Ludzie zatrzymują się, żeby zobaczyć, czy nikt nie ucierpiał w czasie wypadku, bo nie wiedzą, że zdarzenie miało miejsce kilka dni temu. Na początku było ono jeszcze oznaczone taśmą, ale później Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad postawiła nowe barierki, a pojazd pozostał. To stwarza zagrożenie, bo kierowcy zatrzymują się, bo chcą pomóc, sprawdzić czy się nic nie stało. To może doprowadzić do tragedii - mówi pan Bartek, który dodaje, że interweniował w GDDKiA, ale powiedziano mu, że ciężarówka znajduje się poza pasem drogowym i nie blokuje ruchu ani nie stwarza zagrożenia.

W pobliskich Markowicach mieszkańcy nie dowierzają, że tir tak długo może leżeć w rowie przy DK 1. Niektórzy twierdzą, że to nowe zdarzenia, ale OSP Koziegłowy, które interweniowała na miejscu zdarzenia potwierdza, że to ta sama ciężarówka. - Niestety co jakiś czas Komenda Powiatowa w Myszkowie dostaje informacje o ciężarówce w rowie - informuje nas jednostka.

Jacek Ślęczka, burmistrz Koziegłów podkreśla, że w tej sprawie gmina nie jest strona, a temat należy do GDDKiA, ale po naszym telefonie, skontaktował się zarówno z myszkowską policją i strażą pożarną, aby rozwiązać problem.

- Zdaniem policji i straży pożarnej pojazd nie stwarza zagrożenia, także ekologicznego. Wiem jednak, że ludzie zatrzymują się koło ciężarówki i robią zdjęcia, a także dzwonią na policję i straż, nawet kilkanaście razy dziennie, żeby zgłosić wypadek - mówi burmistrz Ślęczka.

- Jak udało mi się dowiedzieć, w wydziale ruchu drogowego myszkowskiej policji, ustalono już właściciela pojazdu i poinformowano go o konieczności usunięcia samochodu. Problem jest jednak techniczny. Dojazd do ciężarówki jest niezwykle utrudniony, a jej usunięcie wymaga sprowadzenia specjalistycznego dźwigu - dodaje burmistrz Ślęczka.

Wielokrotnie próbowaliśmy się skontaktować w tej sprawie z GDDKiA, ale bezskutecznie. Gdy poznamy jej opinię, opublikujemy ją w naszym serwisie.

[AKTUALIZACJA 23.08.2019]

Tir został wydobyty z rowu i usunięty z miejsca zdarzenia. [ZOBACZ WIĘCEJ]

Zobaczcie koniecznie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl