Wyrok w sprawie „mafii mieszkaniowej”. 200 tys. zł dla pani Sylwii

Jacek Wierciński
Jacek Wierciński
Sylwia Chełminacka na sali sądowej ze swoją pełnomocniczką, radcą prawną Aleksandrą Worzałą.
Sylwia Chełminacka na sali sądowej ze swoją pełnomocniczką, radcą prawną Aleksandrą Worzałą. Piotr Hukalo/archiwum
Za ułamek wartości przejęli mieszkanie, zniszczyli łazienkę i toaletę, a do 49-metrowego lokalu na 12 dni „dokwaterowali” uzależnione od alkoholu osoby, które potrzeby fizjologiczne załatwiały do wiader. Teraz kobieta, której rodzina przeżyła piekło, ma otrzymać prawie 200 tys. zł.

- To była zupełnie skandaliczna sytuacja, w której doszło do bardzo drastycznego naruszenia dóbr osobistych powódki - mówił w ustnym uzasadnieniu prawomocnego wyroku sędzia Andrzej Lewandowski, sprawozdawca trzyosobowego składu orzekającego Sądu Apelacyjnego w Gdańsku pod przewodnictwem sędzi Małgorzaty Rybickiej-Pakuły.

Rozstrzygnięcie oznacza dla 38-letniego dziś Łukasza Z., jednej z centralnych postaci śledztwa dotyczącego tzw. mafii mieszkaniowej, konieczność zapłaty kobiecie 137 tysięcy złotych w związku z zaniżeniem wartości jej mieszkania oraz 60 tys. zł zadośćuczynienia za doznane krzywdy.

Mężczyzny, który usłyszał jak dotąd co najmniej 14 zarzutów oszustw, 2 lichwy i dodatkowo przynależności do grupy przestępczej, na sali sądowej zabrakło, a wyliczenia pochodzą z ubiegłego roku, ponieważ prowadząca postępowanie Prokuratura Regionalna w Gdańsku, ze względu na dobro śledztwa, odmawia bardziej aktualnych informacji. Według naszych ustaleń, zastosowano wobec niego poręczenie majątkowe w kwocie 120 tys. zł, ale odpowiada z wolnej stopy.

W sądzie nie było również jego adwokata.

Pojawiła się natomiast Sylwia Chełminacka, która w trwającym śledztwie ma status pokrzywdzonej, ale równolegle zdecydowała się na cywilny pozew, reprezentowana przez radcę prawną Aleksandrę Worzałę.

- Jestem zadowolona z wyroku. Te przeżycia są bardzo bolesne i mogą zostać w człowieku na zawsze, tak jak w moim przypadku czy wszystkich innych osób pokrzywdzonych w podobnych sytuacjach. Cieszę się, że moja sprawa została wygrana, ale jako członek stowarzyszenia walczę też o sprawy innych poszkodowanych w tym procederze. Te osoby często nie mają żadnych pozwów cywilnych, a wyłącznie postępowanie karne, i odzyskanie pieniędzy, które straciły, na pewno będzie bardzo trudne - tłumaczy 45-latka działająca dziś w pomagającym ofiarom przestępstw Stowarzyszeniu 304 kk (od artykułu kodeksu karnego dotyczącego wyzyskania przymusowego położenie innej osoby- dop. red.).

Jestem zadowolona z wyroku. Te przeżycia są bardzo bolesne i mogą zostać w człowieku na zawsze, tak jak w moim przypadku czy wszystkich innych osób pokrzywdzonych w podobnych sytuacjach.

Przekonuje również, że prokurator referent prowadzącej śledztwo dotyczące tzw. mafii mieszkaniowej potrzebna jest pomoc m.in. w zabezpieczaniu interesów pokrzywdzonych.

Losy rodziny Chełminackich opisywaliśmy w „Dzienniku Bałtyckim” wcześniej. 49-metrowe mieszkanie na gdańskiej Zaspie, gdzie kobieta mieszkała wspólnie z niepełnosprawnym, 7-letnim wówczas synem, matką i również niepełnosprawnym ojcem, stało się „zastawem” niekorzystnej umowy pożyczki podpisanej w krytycznej sytuacji finansowej. Na papierze umowy podpisanej u notariusza lokal wart był ok. 160 tys. zł, a kobieta do ręki otrzymała 113 tys. zł przy dodatkowej spłacie zadłużenia na poziomie 32 tys. zł. W praktyce, jak wyliczył sądowy biegły, mieszkanie było warte ok. 264 tys. zł, a pani Sylwia otrzymać miała tylko 70 tys. zł, z czego 10 tys. zł wziąć mieli pośrednicy. Jednym z nich miał być Piotr A., któremu postawiono co najmniej 9 zarzutów oszustw, jeden lichwy i udziału w grupie przestępczej. Status podejrzanego ma również notariusz, u którego zawarto tamtą umowę, a który, jak tłumaczył sędzia Andrzej Lewandowski, „wielokrotnie wcześniej współpracował z tymi osobami i innymi, które zajmowały się pożyczkami z przewłaszczeniem (mieszkań - dop. red.)”.

Utrata własności lokalu 6 lat temu była jednak tylko początkiem tragedii. Nowy właściciel z pomocnikami bez wyroku eksmisyjnego miał wymienić zamki w drzwiach, a następnie pod pozorem remontu wyburzyć część ścian, zniszczyć łazienkę i toaletę oraz siłą „dokwaterować” uzależnione osoby, które poił alkoholem. Przymusowi współlokatorzy mieli przez 12 dni oddawać mocz i kał do wiader w lokalu ze zdemolowaną instalacją sanitarną, wymuszając wyprowadzkę rodziny.

- Te osoby nadal śpią w ubraniach mimo upływu 5 czy 6 lat od tamtych zdarzeń. Boją się, że ktoś znów przyjdzie, żeby je wyrzucić - argumentowała przed sądem mec. Aleksandra Worzała, która podkreśliła, że Chełminacka mogła wnieść o zabezpieczenie nieruchomości Łukasza Z. jako zabezpieczenia należnych jej pieniędzy, jednak odstąpiła od tego, gdy usłyszała, że to mieszkania, które mogą próbować odzyskać inne ofiary procederu.

O śledztwie dotyczącym tzw. mafii mieszkaniowej z Trójmiasta piszemy w ramce wyżej.

Jako sprawcę dramatu opartego na niemal identycznym mechanizmie, co w przypadku 43-latki z Gdańska, Łukasza Z. wskazywali również Małgorzata z Augustowa oraz Piotr z Kościerzyny. Obie historie (Małgorzata miała stracić mieszkanie po pożyczce 28 tys. złotych) opisywaliśmy wcześniej. Jak udało nam się ustalić, 38-latek usłyszał zarzut przynajmniej za sprawę z Augustowa.

„Bohaterem” naszych publikacji był również 50-letni dziś Piotr A. Jesienią 2016 roku uprawomocnił się wyrok skazujący go na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata, grzywnę oraz - razem ze współoskarżonym wówczas Arkadiuszem P. - na zapłatę pokrzywdzonej, lekko upośledzonej kobiecie, która straciła mieszkanie, 84 tysięcy złotych.

Zobacz: Wykorzystywali trudną sytuację finansową poszkodowanych. Trójmiejska mafia mieszkaniowa rozbita przez policję

POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wyrok w sprawie „mafii mieszkaniowej”. 200 tys. zł dla pani Sylwii - Dziennik Bałtycki

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

L
Lokator
USTAWA O PRAWACH LOKATORÓW DO POPRAWKI. Powinna zawierać zapis, iż Wynajmujący może zmienić czynsz najmu najemcy raz do roku w wysokości wskaźnika inflacji powiększonego maksymalnie o np. 2%. Dotyczyć to powinno zarówno wynajmujących stałych jak i tych którzy przejęli lokal od tegoż stałego wynajmującego poprzez wykup lokalu mieszkalnego.
B
Biedak w Porsche
Już widze jak Z..al płaci te 200tys. Śmiech na sali.
Wróć na i.pl Portal i.pl