Wyprawy Krzyżowe: Sułtan Saladyn - wielki wódz wojny cywilizacji

Włodzimierz Knap
Gustaw Dore, „Saladyn zwycięski”
Gustaw Dore, „Saladyn zwycięski” FOT. ARCHIWUM
[WYPRAWY KRZYŻOWE] 3 marca 1193. Umiera, najpewniej na malarię, Saladyn. Miał 55 lat. Dokonał wielkich podbojów, zjednoczył islam, pokonał krzyżowców i niemal ich wyparł. Ale i on był tylko częścią zmagań dwóch wielkich cywilizacji.

Saladyn był jedną z najwybitniejszych postaci w epoce krucjat, trwającej od końca XI stulecia do schyłku XIII. Do dziś wśród muzułmanów ma status bohatera, pogromcy chrześcijan. Jest ważnym ogniwem trwającej od 2500 lat walki między Wschodem a Zachodem.

Być może gdyby Grekom w V w. p.n.e. nie udało się powstrzymać Persów, ówczesne supermocarstwo, świat wyglądałby dziś zupełnie inaczej. Potem zaś Aleksander Wielki podbił dużą część Wschodu, lecz jego następcy nie dokonali przełomu. Wojny Rzymu z Kartaginą, państwem leżącym w zachodniej części basenu Morza Śródziemnego, jednak ściśle powiązanego z blisko­wschodnią cywilizacją, były kolejnym epizodem wielkiej rywalizacji między obu cywilizacjami.

W VII w. powstał islam, który opanował Bliski Wschód i zagroził Europie. Krucjaty, przez chrześcijan traktowane głównie jako wojny w obronie wiary, były też, o czym się zapomina, reakcją na eks­pansję islamu.

Dzięki rozwojowi nauki, przemysłu, systemu bankowego i militarnego Zachód od schyłku wieków średnich uzyskał dużą przewagę. W efekcie tego zajął sporą część arabskiego świata.

Po II wojnie światowej ruszyła bliskowschodnia kontrofensywa. Prowadzono ją pod flagą pan­arabizmu, a obecnie trwa ona pod sztandarami wojującego islamizmu, choć głównym przeciwnikiem są USA. Niezależnie od oceny głównego dzieła Sa­muela Huntingtona „Zderzenie cywilizacji” jego tytuł i myśl przewodnia są nadal bardzo aktualne.

***

Saladyn, choć od jego śmierci upłynęły 822 lata, budzi nadal ogromne sprzeczności i namiętności. I to się zapewne nie zmieni, zwłaszcza dla miliarda żyjących dziś muzułmanów. Dla nich cały czas ma on status ikony, bohatera, nadczłowieka, a zwłaszcza pogromcy chrześcijan.

Jedni od wieków wychwalają go pod niebiosa jako człowieka szlachetnego, mądrego, głęboko religijnego. Inni dowodzą, że był okrutny, religię bagatelizował, a pod względem intelektualnym niczym szczególnym się nie wyróżniał. Większość historyków podkreśla jednak, że na tle swojej epoki, innych władców był człowiekiem honoru, danego słowa zwykle dotrzymywał, a do części chrześcijan odnosił się z życzliwością. Jednocześnie był przekonany, że dusze chrześcijan są skazane na wieczne potępienie, i nie miał zahamowań w mordowaniu templariuszy i innych rycerzy łacińskich, gdy miał w tym interes.

Warto przy tym zwrócić uwagę na podobieństwo fragmentów zapisów dwóch kronikarzy: Galla Anonima i Abd el-Latifa. Ten pierwszy opisywał, jak wielka i powszechna żałoba zapanowała po śmierci Bolesława Chrobrego. Drugi, w sposób niemal identyczny, opisywał ból poddanych Saladyna po jego zgonie.

Na marginesie można zauważyć inne podobieństwo między sułtanem Egiptu, zdobywcą Jerozolimy, a pierwszym królem Polski, zdobywcą Kijowa. Obaj w wyniku prowadzonych przez siebie wojen niemal doszczętnie zrujnowali skarb swoich państw.

Jak Aleksander

Nie sposób jednak nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że był jednym z największych władców i wodzów. I nie zmieniają tego liczne porażki, jakich doznał, szczególnie na polach walki. Saladyna, jako panującego i dowódcę, można postawić obok Aleksandra Wielkiego, Cezara, Attyli, Napoleona czy Czyngis-chana. Sprzyjało mu przy tym – jak na wielkiego męża stanu i zdobywcę przystało – kilka razy, zawsze w kluczowych momentach, wyjątkowe szczęście.

O jego wielkości świadczą twarde fakty. Władał imperium rozciągającym się od Sudanu po Syrię, od Jemenu przez Półwysep Arabski, północny Irak aż do wschodniej Turcji. Doprowadził do faktycznej likwidacji Królestwa Jerozolimy. Dokończył dzieło zjednoczenia islamu. I choć epoka wypraw krzyżowych dla wielu współczesnych wydaje się czasem niemal baśniowym, pełnym fascynujących postaci, to nad wszystkimi góruje Saladyn.

Był też tym, który Kairowi nadał nowy kształt. Stało się to, gdy rozkazał wybudować cytadelę, potężną budowlę, która stanowiła oparcie dla murów obronnych. W mieście tym, wówczas 120-tysięcznym, założył 14 szkół prawa.

Kurd

Saladyn urodził się w roku 1137 lub 1138 w Tirkicie (Iraku), w rodzinie, czy raczej w klanie, Ajjubidów, kurdyjskiego pochodzenia. Żył ok. 55 lat. Dwie dekady zajęło mu panowanie. O prze­szło 20 pierwszych latach jego życia wiemy niewiele.

Rodzina Saladyna wywodzi się z dzisiejszej Armenii. Jego ojciec Ajjub i stryj Szirkuh zajmowali silną pozycję na dworze Nur al-
-Dina, władcy Syrii, m.in. dlatego że pomogli mu w zdobyciu Damaszku. Nur al-Din stał się wtedy najpotężniejszym władcą muzułmańskim w tym regionie. Młody Saladyn był wychowywany i szkolony na wojskowego na tureckim dworze w arabskiej Syrii. Dostał też niewielki obszar w formie lenna wojskowego, potem powierzono mu komendę nad garnizonem Damaszku. Następnie został adiutantem Nur al-Dina, kiedy ten chciał zdobyć Egipt i Jerozolimę.

W 1169 r. powierzono mu zwierzchnictwo nad wszystkimi wyższymi dowódcami armii Nur al-Dina w Egipcie. Krótko później został wezyrem, czyli pierwszym ministrem. Kiedy w 1171 r. zmarł ostatni władca Egiptu z dynastii Fatymidów (rządziła od 909 r.), Saladyn stał się jego faktycznym następcą, choć formalnie uznał za niego Nur al-Dina. Wprowadził własne zasady administrowania i system podatkowy. Walczył z krzyżowcami i wewnętrzną opozycją. Szybko doszedł do takiej pozycji, że przestał głosić, iż wszystko, co robi, czyni w imieniu Nur al-Dina.

Ten ostatni nie zamierzał jednak ustąpić. Szykowała się wojna między nimi. Saladyn przestraszył się i chciał uciekać z Egiptu do Sudanu. Historycy podkreślają, że wówczas po raz pierwszy los poważnie uśmiechnął się do niego. Jego rywal, który wodzem był wybitnym, zmarł (rozlał mu się wrzód w gardle). Saladyn ogłosił się jego następcą.

Wystąpili przeciwko niemu islamscy konkurenci. Sytuację chciał wykorzystać Amalryk, król jerozolimski. I zapewne Saladyn znalazłby się ponownie w poważnych kłopotach, gdyby nie to, że w lipcu 1174 r. Amalryk zmarł. Steven Runciman tak o nim napisał: „Był ostatnim królem chrześcijańskiej Jerozolimy godnym królewskiej korony”. Runciman dywagował: „Gdyby dłużej żył, być może znalazłby dość sił, by odmienić bieg historii i nie dopuścić do triumfu islamu”. Jego śmierć sparaliżowała Franków, jak powszechnie byli nazywani krzyżowcy.

Saladyn potrafił wykorzystać podarunki od losu. Po śmierci Nur al-Dina i Amalryka uporał się ze wszystkimi islamskimi rywalami. Zajęło mu to ponad dekadę. W swoich rękach trzymał Damaszek, potem Aleppo, a w 1186 r. sięgnął po Mosul. W Egipcie założył dynastię Ajjubidów, która panowała niecałe 100 lat. Niewiele w porównaniu z rządami Fatymi­dów i Mameluków (250 lat), ale Andre Raymond, znawca historii Kairu, twierdzi, że panowanie dynastii ajjubidzkiej było kluczowym okresem w długiej historii Egiptu.
Gdy walczył z ziomkami, stronił od starć z krzyżowcami. W roku 1183 uznał, że jest gotowy do walk z Frankami. Zaatakował potężny zamek Karak w połu­dniowej Jordanii. Musiał się jednak wycofać. Taki sam skutek przyniósł ponowny atak na Karak. W dodatku dopadła go poważna choroba. Był bliski śmierci, a dochodzenie do zdrowia zajęło mu wiele miesięcy. I wtedy po raz kolejny los uśmiechnął się do niego.

Pod Hittin

Kiedy wyzdrowiał, ponownie rzucił wyzwanie państwom krzyżowców. 4 lipca 1187 r. doszło do sławnej bitwy pod Hittin, czyli palestyńską wioską, leżącą 8 km od Tyberiady. Bitwie poświęcono sporo prac naukowych. Opisywali ją pisarze, filmowcy kręcili o niej filmy. Tu przypomnijmy tylko, że kolumna Franków szła z odsieczą cytadeli w Tyberiadzie, którą otaczały wojska Saladyna.

Zaatakowały one maszerujących krzyżowców, którzy śpieszyli się, zapominając o zaopatrzeniu się w dostateczną ilość wody. Pod Hittin też jej brakowało. Armia Saladyna nacierała także w nocy. Nad ranem wojska chrześcijańskie nie wytrzymały kolejnego ataku. Muzułmanie wybili je niemal całkowicie, niszcząc tym samym siłę militarną Królestwa Jerozolimskiego.

Po bitwie Saladyn pisał do kalifa Bagdadu: „Król został pojmany. Ciężki był to dzień dla niewiernych. Książę [Renald Chatillon, jeden z bohaterów książki „Król Trędowaty” Zofii Kossak], niech klątwa boża będzie nad nim, też został pojmany, a sługa twój [jak o sobie pisał Saladyn], zabił go własnoręcznie”. Dodał, że w ten sposób wypełnił ślubowanie.

Pięć dni po bitwie pod Hittin poddała się Akka. Na początku września w rękach Saladyna znajdowało się niemal całe wybrzeże Palestyny i południowej Syrii. Opierała się jedynie strategicznie ważna twierdza Tyr, której nie zdobył, bo zwlekał z jej zaatakowaniem po wygranej pod Hittin. Saladyn popełnił w zasadzie ten sam błąd co Jagiełło po wiktorii grunwaldzkiej, gdy ociągał się z ruszeniem na Malbork. Ponadto krzyżowcy nadal kontrolowali północne wybrzeże Syri.

Upadek Jerozolimy

Saladyn skierował się ku Jerozolimie. Otoczył ją i zażądał jej poddania. 2 października 1187 r. Jerozolima po niemal 90 latach władania chrześcijan przeszła w ręce wyznawców islamu. Dla obu stron było to przełomowe wydarzenie, głównie z psychologicznego punktu widzenia. Saladyn nie zamierzał przenieść stolicy do Jerozolimy.

Wyszedł z założenia, że miasto nie nadaje się ani na centrum administracyjne, ani wojskowe. Gdy nie był w polu, swoim królestwem władał albo z Kairu, albo z Damaszku.

Po zdobyciu Jerozolimy podjął na nowo walki z Frankami. Chciał zdobyć portowy Tyr, lecz znowu bezskutecznie. Zajął natomiast kilka twierdz w północnej Syrii.

Trzecia krucjata

I wówczas na Saladyna runęła III krucjata; wieść o upadku Jerozolimy wstrząsnęła bowiem łacińską Europą. Na jej czele stanęło aż trzech panujących: król Francji Filip August, anglo-normandzki Ryszard Lwie Serce oraz sam cesarz Fryderyk Rudobrody (Barbarossa). Ekspedycja niemiec­ka była świetnie przygotowana i być może, jak twierdzi wielu historyków, Saladyn musiałby przegrać, ale wówczas – po raz kolejny – los mu sprzyjał.

W czerwcu 1190 r. w rzece Salef utonął Barbarossa. Saladyn nie krył, że śmierć cesarza była dla niego wybawieniem. Po śmierci tego znakomitego wodza i dyplomaty zabrakło niemieckim pielgrzymom, obrońcom wiary, dobrego dowódcy. Po zdobyciu Akki do Francji wrócił Filip August. W Ziemi Świętej pozostał Ryszard Lwie Serce. Nalegał, by Saladyn oddał Jerozolimę. Sułtan odpowiedział mu: „Jerozolima jest tak samo nasza jak twoja.

Lecz nie wyobrażaj sobie, że ustąpimy”. Ryszardowi pozostała walka. Ale i on po kilku sukcesach militarnych musiał wracać do Europy. By nie wracać z niczym, zawarł z Saladynem pokój. Na jego mocy łacinnicy dostali wąski pas wybrzeża od Tyru do Jaffy. Rozciągał się na długości 150 km, lecz w żadnym miejscu nie przekraczał 15 km szerokości. Saladyn zatrzymał resztę Królestwa Jerozolimskiego, z Jerozolimą. Łacinnicy wrócili na tarczy. Sułtan w gruncie rzeczy po raz kolejny wygrał, tym bardziej że jego armia była wyczerpana i obdarta, pozbawiona zapasów. Rozumiał też, jak potężna może być europejska nawałnica. Obawiał się kolejnej wyprawy. Sam zresztą był już ciężko chory. Zmarł wkrótce. Miał podobno 17 synów i córkę.

Realista

Przez większą część życia działał w realiach świata muzułmańskiego. W praktyce oznaczało to, że musiał zawierać cały czas sojusze z innymi władcami islamskimi, prowadzić z nimi wojny, a częściej wojenki. Walki ze światem chrześcijańskim wypełniały znacznie mniej czasu Saladynowi.

Posługiwał się prawem religijnym. Sięgał do retoryki dżihadu. Musiał tak postępować, bo w ten sposób budował własną pozycję polityczną w świecie islamskim i stosował się do obowiązujących w nim reguł i tradycji.

Rozumiał doskonale rolę pieniądza. Zdawał sobie sprawę z ekonomicznej roli kupców europejskich handlujących z miastami islamskimi. Tak jak zakony rycerskie powstały w celu ochrony pielgrzymów przybywających z Europy do Ziemi Świętej, tak również Saladyn dbał o to, by karawany kupców muzułmańskich nie wpadały w ręce krzyżowców.

Jako władca słuchał doradców, szczególnie gdy szło o wielką politykę. Jako wódz nie stronił od działań ryzykownych, choć przykładał duże znaczenie do planów i dbał o ich realizację.

Włodzimierz Knap, dziennikarz

Książki

Piotr Solecki, „Saladyn i krucjaty”.
Na temat tej książki tak pisał prof. Marek Dziekan, jeden z najwybitniejszych znawców świata arabskiego: „Jest w tej książce Saladyn nie tylko Wielkim Bohaterem Arabów, Muzułmanów i Kurdów, ale także zwykłym człowiekiem z jego słabościami i codziennymi problemami. W ten sposób staje się nam bliższy – nie dzieli nas już od niego tych kilka tysięcy kilometrów i prawie tysiąc lat”. Wydawnictwo Replika.

Steven Runciman, „Dzieje wypraw krzyżowych”.
Ta trzytomowa monografia jest jedną z najbardziej znanych prac poświęconych dziejom krucjat i trwaniu państewek frankijskich na Wschodzie. Autor, choć dostrzega w Saladynie sporo wad, wytyka mu popełnione błędy, to jednak jest pod wyraźnym urokiem sułtana Egiptu. Chętnie odwołuje się do tych źródeł, które o Saladynie piszą pozytywnie jako o szlachetnym wodzu i prawym człowieku i polityku. Ilość zgromadzonych przez Runcimana informacji musi budzić najwyższe uznanie. PIW.

Andre Ray­mond, „Kair”.
Kair, najludniejsze miasto świata arabskiego, bardzo wiele zawdzięcza Saladynowi. On sam spędził w nim zaledwie osiem lat, a ostatni raz był w Kairze jedenaście lat przed śmiercią. Najważniejszym osiągnięciem Saladyna było wybudowania cytadeli oraz połączenie murami dwóch wcześniej odrębnych miast. Władca miał powiedzieć: „Uczynię z nich dwóch jedno miasto, otoczę je murem, a wówczas do obrony wystarczy tylko jedna armia”. Autor jest francuskim arabistą, znawcą historii miast muzułmańskich. PIW.

Stanley Lane-Poole, „Saladyn Wielki i upadek Jerozolimy”.
Książka ukazała się po raz pierwszy w 1898 r. Do dziś jest jednak wydawana i przez znawców chwalona. Trzeba jednak przyznać, że autor jest pod dużym urokiem Saladyna. Bellona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wyprawy Krzyżowe: Sułtan Saladyn - wielki wódz wojny cywilizacji - Dziennik Polski

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl