Wypłaty niższe nawet o 3 tys. złotych. Wrocławscy nauczyciele czekają teraz na pomoc od miasta

Andrzej Zwoliński
Pawel Relikowski / Polska Press
Wielu z wrocławskich nauczycieli dostało wypłaty w wysokości zaledwie kilkuset złotych. - Jeżeli chodzi o cięcia, to we Wrocławiu mieliśmy wolnoamerykankę – skarżą się strajkujący. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, w jaki sposób i kiedy władze Wrocławia zamierzają wypłacić rekompensaty.

Na początku były zapewnienia o niepotrącaniu wynagrodzeń nauczycieli za strajk, później ze strony władz Wrocławia i prezydenta Jacka Sutryka padały słowa otuchy i obietnice, że budżety jednostek oświatowych nie zostaną zmniejszane o kwoty wynagrodzeń potrąconych nauczycielom za czas strajku.

- We Wrocławiu były potrącenia i to duże, nie rozłożono ich na raty – powiedziała nam tymczasem Izabela Chodubska, prezes dolnośląskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Co na to miasto? - Dyrektorzy jednostek, zgodnie ze swoimi kompetencjami wynikającymi z przepisów Prawa oświatowego oraz ustawy o finansach publicznych, jako dysponenci środków finansowych, decydują o ich podziale pomiędzy poszczególnych pracowników swoich jednostek – poinformowała nas Maja Wysocka z Wydziału Komunikacji Społecznej Prezydent Miasta.

Miały być wytyczne dla dyrektorów, a była wolnoamerykanka

O tym, że za strajk wynagrodzenie się nie należy i wynika to wprost z przepisów o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, pisaliśmy już wielokrotnie. Nauczyciele w większość pogodzili się z myślą, że strajk ich finansowo mocno zaboli, jednak jak powiedziała nam Agnieszka Kałczyńska-Durlej, rzeczniczka Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego i nauczycielka w VIII LO – takiej wolnoamerykanki w cięciu wypłat, z jaką mieliśmy do czynienia we Wrocławiu, nikt się nie spodziewał. W przypadku dyplomowanych nauczycieli z ponad 3,5 tys. zł brutto pensji zasadniczej i zazwyczaj kilkuset złotowego dodatku za wysługę na ich konta wpłynęło niewiele ponad tysiąc złotych. Wielu nauczycieli stażystów czyli z pensjami na poziomie około 2,5 tys. zł, z początkiem maja dostało po 500-600 złotych na rękę.

- Słyszeliśmy o wytycznych jakie pod koniec kwietnia miasto przekazało dyrektorom placówek, ale najwyraźniej potraktowali je bardzo dowolnie. W naszej szkole obcięto nam nie tylko podstawę, ale też różnego rodzaju dodatki poza motywacyjnym. Ponadto dni przed i po Wielkanocy zostały przez naszą dyrektor potraktowane jakbyśmy byli na bezpłatnym urlopie, co jeszcze bardziej obniżyło nasze pobory. Wedy nauczycielowi za każdy dzień odlicza się uśrednioną kwotę. W moim przypadku to około 130 zł. – skarży się nauczycielka z VIII LO.

Zarówno ona, jak i jej koleżanki oraz koledzy, odwołali się od tej decyzji. - W szkole średniej mieliśmy prawo do wolnego w te dni, a ponadto nauczyciele, którzy mimo że nie strajkowali i nie przyszli do pracy, nie ponieśli żadnych konsekwencji - dodaje.

Nauczyciele liczyli na rozbicie potrąceń na raty. Nic z tego

Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że były też przedszkola i szkoły, w których wyliczając pobory nauczycielom, obniżano im jedynie pensje zasadnicze pozostawiając nienaruszone wszystkie dodatki. - Wygląda na to, że co placówka i księgowa to inna interpretacja przepisów i wytycznych z magistratu – komentuje Agnieszka Kałczyńska-Durlej.

Rzeczniczka żałuje, że miasto obawiając się zarzutów naruszenia dyscypliny finansów publicznych, nie zdecydowano się na rozłożenie odliczeń na raty na kolejne miesiące. - Tak zrobiły władze Gdańska i wielu nauczycielom ratuje to życie. Łatwiej do końca roku otrzymywać pensje pomniejszoną o kilkadziesiąt czy nawet 200 złotych niż jednorazowo o nawet 3 tys. zł - argumentuje.

Przypomnijmy, że nauczycielskie pensje wahają się od 2 tys. zł na rękę w przypadku stażysty do około 3,8 tys. zł w przypadku nauczyciela dyplomowanego. Za każdy dzień strajku nauczyciel nie dostał więc od 80 do nawet 180 zł. W przypadku Wrocławia, oznacza to, że na konta strajkujących nauczycieli nie wpłynęło nawet ponad 7 mln zł.

Tajny plan miasta – dwie transze pomocy dla nauczycieli

Jak dowiedzieliśmy się od nauczycieli, miasto szykuje się już do wypłaty pomocy za cięcia pensji za czas strajku. Pierwsze pieniądze miałyby popłynąć na ich konta jeszcze w maju, a druga transza we wrześniu. Dyrektorzy specjalne dodatki motywacyjne będą mogli przeznaczyć również dla pracowników niepedagogicznych.

By to zrobić najprawdopodobniej potrzebna będzie odpowiednia uchwała Rady Miasta. Dopiero na tej podstawie dyrektorzy będą mogli wypłacać nauczycielom wyższe niż zwykle dodatki motywacyjne, które mogą zrekompensować im cięcia za dni strajku. Majowa pomoc miałaby zostać wypłacona jako specjalny dodatek za wyrównywanie zaległości, jakie narosły w realizacji programu przez 19 dni trwania akcji strajkowej. Druga transza pomocy ma trafić do nauczycieli we wrześniu – oficjalnie jako dodatek motywacyjny za przygotowanie do realizacji zmian programowych, jakie mają być wdrażane po wakacjach.

Nauczyciele liczą też cały czas na ewentualne porozumienia z dyrektorami przedszkoli i szkół i zwrot potrąconych kwot. Co prawda w związku z zawieszeniem akcji strajkowej, a nie jej zakończeniem, o takich porozumieniach nikt na razie nie mówi, ale – jak argumentują nauczyciele – prawo do końca nie wyklucza zawierania porozumień nawet przed oficjalnym zakończeniem akcji strajkowej.

Zobacz też:
Ulica Hubska. Koniec długiego remontu już za chwilę

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wypłaty niższe nawet o 3 tys. złotych. Wrocławscy nauczyciele czekają teraz na pomoc od miasta - Gazeta Wrocławska

Wróć na i.pl Portal i.pl