Wypadek w Starachowicach. Motocyklista z Ostrowca zginął w zderzeniu z busem

Agnieszka Lasek-Piwarska
Na miejscu niedzielnej tragedii w Starachowicach. 51-letni motocyklista po zderzeniu z volkswagene t4 został prztransportowany do szpitala, jednak jego życia nie udało się uratować. Za kierownicą auta siedział trzeźwy 28-latek z gminy Brody
Na miejscu niedzielnej tragedii w Starachowicach. 51-letni motocyklista po zderzeniu z volkswagene t4 został prztransportowany do szpitala, jednak jego życia nie udało się uratować. Za kierownicą auta siedział trzeźwy 28-latek z gminy Brody Agnieszka Lasek-Piwarska
To pierwsza ofiara tegorocznego sezonu motocyklowego w województwie.

51-letni motocyklista zmarł w szpitalu, po wypadku, do jakiego doszło w niedzielne południe na ulicy Ostrowieckiej w Starachowicach. To tragiczny początek tegorocznego sezonu motocyklowego.

Sygnał o wypadku trafił do starachowickich służb ratunkowych w niedzielę kilka minut po godzinie 12.

Zobacz także: Zapadła się jezdnia autostrady. Japońskie służby szukają ośmiu zaginionych

(Dostawca: x-news)

- Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierowca volkswagena, 28-letni mieszkaniec gminy Brody, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu podczas skręcania do stacji paliw i zderzył się z jadącym z przeciwka kierowcą motocykla marki Yamaha - relacjonowała Monika Kalinowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach i dodawała: - W wyniku wypadku motocyklista, 51-letni mieszkaniec Ostrowca Świętokrzyskiego, w ciężkim stanie został przewieziony do szpitala. Niestety, jego życia nie dało się uratować.

Jak informowali policjanci, 28-letni kierowca volkswagena był trzeźwy. Do wypadku doszło przy stacji paliw. Gdy dojechaliśmy na ulicę Ostrowiecką na miejscu pracowali policjanci i strażacy, którzy zabezpieczali miejsce tragedii. Jak relacjonował dowódca strażackiej akcji, ratownicy zneutralizowali płyny eksploatacyjne, które wyciekły z obu rozbitych pojazdów, odcięli też akumulatory. Na ulicy Ostrowieckiej, będącej częścią krajowej trasy numer 42 przez kilka godzin ruch odbywał się wahadłowo.

Wypadek w Starachowicach. Motocyklista z Ostrowca zginął w zderzeniu z busem
Agnieszka Lasek-Piwarska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wypadek w Starachowicach. Motocyklista z Ostrowca zginął w zderzeniu z busem - Echo Dnia Świętokrzyskie

Komentarze 90

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

P
Piotrek
Pewnie w blokowisku przez ściane sąsiad wypierdział...
G
Gość
W dniu 22.04.2016 o 17:41, markop 116 napisał:

A wiesz  gdzie się zatrzymała wskazówka licznika? 150 km/h ( ograniczenie do 70) to jest ok. 42m/s a od zakrętu do do stacji benzynowej jest niecałe 100 m wiesz ile to jest 2 sekundy. Za nim coś napiszesz to się zastanów jeśli nie znasz szczegółów ty wzorowy motocyklisto.Myślę, że inaczej mówił byś gdyś to ty siedział za kierownicą samochodu.

O jakich 150 ty mówisz?! Nie znałeś gościa! Ja znałem się z nim jaki i jego rodziną i wiem ile Pan R. jeździł... Wiem tez że był zbyt rozsądny by w zakręcie przy ograniczeniu do 70 jechać 150. Tak że jak nic nie wiesz to się lepiej nie odzywaj 

G
Gość
W dniu 18.04.2016 o 10:56, Gość napisał:

Laska po prostu odniosła się do chama i ją popieram. Udajesz mądrego a głup z ciebie wyszedł. Nie, nie zazdroszczę nikomu motocykla, nie znoszę ich, choć mimo, że jestem kobietą jak byłam młoda jeździłam, bo uwielbiałam.. I uwierz, że niestety laska, która się ślini na widok motocykla musi być mega tępa, nieskalana myślą. Dziś gratis nie chciałabym motocykla. Może kwestia rozumu, nie wiem. Mam prawo jazdy od 20lat, miałam kilka wypadków, jeden z mojej winy, reszta nie. Jeden dość poważny przez idiotę i raz dachowałam przez motocyklistę. Cieszę się, że nie mam syna i nigdy w życiu nie będę musiała walczyć z motocyklem jak moja mama, o dziwo brat sprzedał harleya i jeździ sobie suwem. Każdy kiedyś zmienia priorytety życiowe, może bardziej szanuje rodzinę, życie i bezpieczeństwo? Może nie chcę szczepić głupot i ryzykownych zachowań u dzieci. Co roku ludzie rozpaczaja o motocyklistów ale weźmy też pod uwagę, że ich ryzykowne zachowania i głupia pasja jest źródłem nieszczęść nie tylko ich ale i zupełnie niewinnych ludzi. Oczywiście, że bardzo współczuję rodzinie, choć człowieka nie znam, jednak bardziej współczuję ofiarom wypadków, nie tylko motocyklowych, którzy całe życie są kalekami i zbyt często od najmłodszych lat, a przyczyna to brawura i braki w wyobraźni innych ludzi.Ludzie, ogarnijcie się trochę, bo aż żal to czytać. Głównie kieruję to do użytkownika "ona". Prawisz o życiowych priorytetach. Więc jakie niby masz te priorytety? Dla każdego normalnego motocklisty, jazda nie jest priorytetem jak to nazwałaś, tylko pasją. Masz jakieś pasje? Zaznaczam, że siedzenie przed telewizorem albo komputerem się nie liczy. Osobiście jeżdżę chopperem (taki motocykl z chromami itd), studiuję, mam ukierunkowaną karierę zawodową, z dziewczyną w niedalekiej przyszłości planujemy ślub, a na motocyklu jeżdżę dla rozrywki, żeby oderwać się codziennego życia. Poza tym bardzo mi się nie podoba, że obrażasz moją drugą połówkę i używasz określeń typu "dziunia" itd. Sama nie jest motocyklistką, ale często jeździ ze mną w roli pasażera, a nie zauważyłem żeby śliniła się na widok innych motocyklistów. Jeżdżę od kilku lat, zrobiłem wiele kilometrów, bez wypadków lub kolizji. Jeżdżę przepisowo, z szybkością w granicach 80/90 km/h, bo po prostu wtedy czuję największą przyjemność z jazdy. Masz w ogóle prawo jazdy, choćby kategorii B? Bo najwyraźniej uważasz się za specjalistkę w tej dziedzinie, a mam wrażenie że jazdę znasz tylko z siedzenia pasażera. Jeśli masz obawy, żeby Twój facet jeździł motocyklem, to współczuję związku, skoro uważasz, że Twój mężczyzna nie jest osobą na tyle odpowiedzialną, żeby się nim poruszać. Znam wielu motocyklistów z ponad 40 letnim stażem, i o dziwo też żyją. A znałem też wielu głupców, którzy po prostu "zapieprzali", tyle że ci się pozabijali i tyle. I owszem, jestem motocyklistą i uważam, że w wielu przypadkach sami są sobie winni. Głupota jest tępiona w naszych środowiskach. Tyle, że na głupotę nie ma lekarstwa, i ci do których nie docierają upomnienia, kończą w taki sposób. Przykro mi to mówić, ale tak jak ktoś już pisał, przeciwnicy motocykli sprawiają wrażenie osób zazdrosnych i zakompleksionych, które wyżywają się na nas, bo sami nie jeżdżą. A każdemu, życzącemu motocyklistom śmierci, życzę żeby ich bliscy również zginęli w podobnych okolicznościach, a dla nich samych dużo zdrowia i długiego życia, żeby jak najdłużej mogli ich opłakiwać. Jeśli macie jeszcze jakieś uwagi, to zapraszam do merytorycznej dyskusji, o ile macie coś mądrego do powiedzenia :). A tymczasem, pozdro dla motocyklistów, i trochę wolniej, żeby osoby tego pokroju nie wycierały sobie nami gęby ;)A życzenie śmierci komuś? Cóż, pokazałeś poziom jak inni motocykliści w tym wątku. Nie dziwię się złej opinii. Powinniście się pomodlić za tego człowieka a zrobiliście sobie z niego pożywkę i z dramatu jaki przeżywa rodzina. Przykre, że są tacy ludzie. Życzę wam aby tyle, zebyście jak już sami ulegali wypadkom i mam nadzieję, ze w końcu policja weźmie sie za te prędkości. A człowiek zginął z powodu nieuważnego kierowcy busa i zapewne tenże kierowca też przeżywa tragedię. 

Masz niedokładne dane rodzinę to on już dawno opuścił

G
Gość
W dniu 23.04.2016 o 14:47, Tomeczek napisał:

A Ty juz wiesz ile mial na liczniku!!! Na wsi w sklepie uslyszales?

A ty Tomeczku z jakiego miasta jesteś?

K
Kasia
Szkoda palcy na pisanie komentarzy. Wiedzą swoje nie znając osoby, oni wiedzą...
Pokój jego duszy
T
Tomeczek
A Ty juz wiesz ile mial na liczniku!!! Na wsi w sklepie uslyszales?
q
qqq
W dniu 20.04.2016 o 18:53, Gość napisał:

ROWEREM jeździ się po drodze rowerowej i o dziwo oni nie giną w takich ilościach jak motocykliści.

Giną, tyle że nie mówi się o tym aż tak dużo. Rowerzyści, zwłaszcza starsi jeżdżą tragicznie. W sobotę musiałem ostro hamować, bo dziadek wjechał mi bezpośrednio przed samochód. A po drugie porównywanie rowerów i motocykli, ma się jak porównywanie motolotni do odrzutowca. Poza tym, że jedno i drugie lata, to zupełnie 2 różne rzeczy i porównanie jest bez sensu.

G
Gość
W dniu 19.04.2016 o 08:40, lukasz napisał:

   Czlowieku, czy ty jestes az taki tepy ze widzisz tylko wine jednej strony? Czy do twojej tepej glowy nie dociera ze duze zniszczenia mogly byc spowodowane duza predkoscia busa a nie motocykla?? Zalosni jestescie z tymi swoimi komentarzami i hejtami na motocyklistow. Zamiast motocyklisty mogl byc rower (jezdzicie czasem, lub ktos z waszych bliskich na rowerze)?   

ROWEREM jeździ się po drodze rowerowej i o dziwo oni nie giną w takich ilościach jak motocykliści.

G
Gość
W dniu 20.04.2016 o 10:59, [email protected] napisał:

Mam 40 lat, jestem żonaty i jestem ojcem dwóch córek. Pisanie o rezygnacji ze swoich pasji jest chore. Jeżdżę motocyklem. Przede wszystkim to prędkość zabija. Kierowca busa zapewne myślał, że motocykl jedzie wolno i zdąży. Albo w ogóle go nie widział bo promienie słoneczne spowodowały, że motocykl stał się "niewidoczny". Szkoda życia ludzkiego i szkoda rodziny, ale nie możemy ze strachu przed wszystkim rezygnować ze swoich pasji.

MIEJ PASJE , JEDZ 300 NA GOGZ , TWOJE ŻYCIE TWOJA  GŁUPIA PASJA , I GIN GŁUPOLU , POMYLEŃCU , POJEBAŃCU,  

y
[email protected]

Mam 40 lat, jestem żonaty i jestem ojcem dwóch córek. Pisanie o rezygnacji ze swoich pasji jest chore. Jeżdżę motocyklem. Przede wszystkim to prędkość zabija. Kierowca busa zapewne myślał, że motocykl jedzie wolno i zdąży. Albo w ogóle go nie widział bo promienie słoneczne spowodowały, że motocykl stał się "niewidoczny". Szkoda życia ludzkiego i szkoda rodziny, ale nie możemy ze strachu przed wszystkim rezygnować ze swoich pasji.

l
lukasz
W dniu 17.04.2016 o 22:33, Gość napisał:

nigdy nie mam na mysli chwalenia się , jadę tam gdzie potrzeba , ale dla was co by nie napisał to  zawsze zle taki jest naród w kraju ,  wiem że  do innych to jest pestka bo koledzy robią dużo więcej kilometrów dziennie bo co to jest  300 ,   a  EUROPA  JEST  DUŻO MĄDRZEJSZA  OD POLACZKÓW , wiem tylko  tyle że  wszyscy  przesadzają  jako kierowcy  ale  motocyklisci  bardzo , 

 

Człowieku popatrz na zdjęcia, ten motocykl to w pół zgięty, szyba busa porozbijana... Nawet człowiek po 20-tce raczej by czegoś takiego nie przeżył. I od kiedy to wiek jest przyczyną zgonu podczas wypadku, a nie doznane obrażenia? I skąd wiesz w jakim stanie fizycznym był ten człowiek? Niektórzy po 50-tce mają ciała w lepszym stanie niż niejedne 20-tki, które chlają na potęgę, biorą dopalacze i inne świństwa, więc się trochę zastanów co piszesz...

 


W dniu 18.04.2016 o 09:40, nunu napisał:

Człowieku popatrz na zdjęcia, ten motocykl to w pół zgięty, szyba busa porozbijana... Nawet człowiek po 20-tce raczej by czegoś takiego nie przeżył. I od kiedy to wiek jest przyczyną zgonu podczas wypadku, a nie doznane obrażenia? I skąd wiesz w jakim stanie fizycznym był ten człowiek? Niektórzy po 50-tce mają ciała w lepszym stanie niż niejedne 20-tki, które chlają na potęgę, biorą dopalacze i inne świństwa, więc się trochę zastanów co piszesz...

Czlowieku, czy ty jestes az taki tepy ze widzisz tylko wine jednej strony? Czy do twojej tepej glowy nie dociera ze duze zniszczenia mogly byc spowodowane duza predkoscia busa a nie motocykla?? Zalosni jestescie z tymi swoimi komentarzami i hejtami na motocyklistow. Zamiast motocyklisty mogl byc rower (jezdzicie czasem, lub ktos z waszych bliskich na rowerze)?  

W
WFM

Wyrazy współczucia dla rodziny. A tak na marginesie-  poruszanie się różnymi pojazdami ma swe zalety i wady, lecz motor to b. niebezpieczny pojazd w porównaniu z pojazdem typu samochód. Też jestem kierowcą i widzę jak niektórzy motocykliści pojawiają się " znikąd " i znikają na trasie, jak również są tacy, którzy jeżdżą spacerowo, relaksacyjnie. Wszystkim życzę "szerokości" i każdorazowo szczęśliwego powrotu do domu. PS. opamiętajcie się Ci "znikąd".

a
armaturowiec
W dniu 18.04.2016 o 10:56, Gość napisał:

Laska po prostu odniosła się do chama i ją popieram. Udajesz mądrego a głup z ciebie wyszedł. Nie, nie zazdroszczę nikomu motocykla, nie znoszę ich, choć mimo, że jestem kobietą jak byłam młoda jeździłam, bo uwielbiałam.. I uwierz, że niestety laska, która się ślini na widok motocykla musi być mega tępa, nieskalana myślą. Dziś gratis nie chciałabym motocykla. Może kwestia rozumu, nie wiem. Mam prawo jazdy od 20lat, miałam kilka wypadków, jeden z mojej winy, reszta nie. Jeden dość poważny przez idiotę i raz dachowałam przez motocyklistę. Cieszę się, że nie mam syna i nigdy w życiu nie będę musiała walczyć z motocyklem jak moja mama, o dziwo brat sprzedał harleya i jeździ sobie suwem. Każdy kiedyś zmienia priorytety życiowe, może bardziej szanuje rodzinę, życie i bezpieczeństwo? Może nie chcę szczepić głupot i ryzykownych zachowań u dzieci. Co roku ludzie rozpaczaja o motocyklistów ale weźmy też pod uwagę, że ich ryzykowne zachowania i głupia pasja jest źródłem nieszczęść nie tylko ich ale i zupełnie niewinnych ludzi. Oczywiście, że bardzo współczuję rodzinie, choć człowieka nie znam, jednak bardziej współczuję ofiarom wypadków, nie tylko motocyklowych, którzy całe życie są kalekami i zbyt często od najmłodszych lat, a przyczyna to brawura i braki w wyobraźni innych ludzi.Ludzie, ogarnijcie się trochę, bo aż żal to czytać. Głównie kieruję to do użytkownika "ona". Prawisz o życiowych priorytetach. Więc jakie niby masz te priorytety? Dla każdego normalnego motocklisty, jazda nie jest priorytetem jak to nazwałaś, tylko pasją. Masz jakieś pasje? Zaznaczam, że siedzenie przed telewizorem albo komputerem się nie liczy. Osobiście jeżdżę chopperem (taki motocykl z chromami itd), studiuję, mam ukierunkowaną karierę zawodową, z dziewczyną w niedalekiej przyszłości planujemy ślub, a na motocyklu jeżdżę dla rozrywki, żeby oderwać się codziennego życia. Poza tym bardzo mi się nie podoba, że obrażasz moją drugą połówkę i używasz określeń typu "dziunia" itd. Sama nie jest motocyklistką, ale często jeździ ze mną w roli pasażera, a nie zauważyłem żeby śliniła się na widok innych motocyklistów. Jeżdżę od kilku lat, zrobiłem wiele kilometrów, bez wypadków lub kolizji. Jeżdżę przepisowo, z szybkością w granicach 80/90 km/h, bo po prostu wtedy czuję największą przyjemność z jazdy. Masz w ogóle prawo jazdy, choćby kategorii B? Bo najwyraźniej uważasz się za specjalistkę w tej dziedzinie, a mam wrażenie że jazdę znasz tylko z siedzenia pasażera. Jeśli masz obawy, żeby Twój facet jeździł motocyklem, to współczuję związku, skoro uważasz, że Twój mężczyzna nie jest osobą na tyle odpowiedzialną, żeby się nim poruszać. Znam wielu motocyklistów z ponad 40 letnim stażem, i o dziwo też żyją. A znałem też wielu głupców, którzy po prostu "zapieprzali", tyle że ci się pozabijali i tyle. I owszem, jestem motocyklistą i uważam, że w wielu przypadkach sami są sobie winni. Głupota jest tępiona w naszych środowiskach. Tyle, że na głupotę nie ma lekarstwa, i ci do których nie docierają upomnienia, kończą w taki sposób. Przykro mi to mówić, ale tak jak ktoś już pisał, przeciwnicy motocykli sprawiają wrażenie osób zazdrosnych i zakompleksionych, które wyżywają się na nas, bo sami nie jeżdżą. A każdemu, życzącemu motocyklistom śmierci, życzę żeby ich bliscy również zginęli w podobnych okolicznościach, a dla nich samych dużo zdrowia i długiego życia, żeby jak najdłużej mogli ich opłakiwać. Jeśli macie jeszcze jakieś uwagi, to zapraszam do merytorycznej dyskusji, o ile macie coś mądrego do powiedzenia :). A tymczasem, pozdro dla motocyklistów, i trochę wolniej, żeby osoby tego pokroju nie wycierały sobie nami gęby ;)A życzenie śmierci komuś? Cóż, pokazałeś poziom jak inni motocykliści w tym wątku. Nie dziwię się złej opinii. Powinniście się pomodlić za tego człowieka a zrobiliście sobie z niego pożywkę i z dramatu jaki przeżywa rodzina. Przykre, że są tacy ludzie. Życzę wam aby tyle, zebyście jak już sami ulegali wypadkom i mam nadzieję, ze w końcu policja weźmie sie za te prędkości. A człowiek zginął z powodu nieuważnego kierowcy busa i zapewne tenże kierowca też przeżywa tragedię. 

 

Dziękuję za kulturalną odpowiedź. Może Cię zaskoczę, ale zgadzam się z Tobą w wielu kwestiach. Uszanowanie czyjejś śmierci uważam za rzecz na tyle oczywistą, że nie trzeba o niej pisać w komentarzach. Sam też nie znałem tego człowieka, ale jak najbardziej współczuję jego bliskim. Zwłaszcza, że do wypadku doszło nie z jego winy. Dlatego z resztą boli mnie wrzucanie wszystkich motocyklistów do jednego worka. Jeśli miałaś okazję poznać samych idiotów, i żadnego normalnego motocyklisty, to naprawdę szkoda, bo wielu jest naprawdę wspaniałymi ludźmi i bardzo daleko im do wygłupów. A tak jak pisałem, niestety jest wielu popaprańców, którzy kupują ścigacze bo "lubią zapier**lać". Głupota i nic więcej. Tylko jest jedna istotna rzecz, że często to nie sama jazda motocyklem jest dla nich ważna, tylko po prostu ta prędkość. A jak ktoś grzeje 200 km/h pomiędzy samochodami, to naprawdę nie trzeba dużo do tragedii. I w takich przypadkach to owszem, oni sami są sobie winni, nawet jak ktoś wyjedzie z podporządkowanej, bo niby jakim cudem ma go zauważyć. Jeśli ktoś się rozwali to szkoda człowieka, jak z resztą i każdego innego, ale to on do tego doprowadził. I wcale nie popieram zdań niektórych osób, na zasadzie, że wszyscy są winni, tylko nie motocyklista, że jakiś debil wyjechał, że teraz śmiga po niebieskich autostradach itd. Zwykłe bezsensowne gadanie i pochwalanie zapiep*ania z chorymi prędkościami w niedozwolonych miejscach. W tym przypadku, wydaje się, że akurat cała wina leży po stronie kierowcy busa, który po prostu nie zachował ostrożności. Jeżeli chodzi o ryzyko, to tak jak wspomniała jedna z osób, obie strony w związku muszą sobie zdawać sprawę z ryzyka. Moja dziewczyna doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że to niebezpieczne, i że kiedyś mogę nie wrócić. Poza tym, uprawiam wspinaczkę, która też nie należy do bezpiecznych. Tyle, że ona doskonale zdaje sobie sprawę z moich zainteresowań, i czasami uprawia je razem ze mną. Poza tym po prostu mnie zna i wie jak jeżdżę itd. I mimo, że powtarza mi żebym na siebie uważał, to wie że tak czy inaczej, za dużo mam do stracenia, żeby jeździć jak głupi i się rozwalić. A odnośnie życzenia śmierci, to sama chyba widziałaś niektóre komentarze "dobrze że się zabił" itd. I to jest skierowane do takich osób. Życzenie śmierci drugiej osobie jest po prostu chore i nie powinno być tolerowane. Niestety do niektórych to nie dociera, i zamiast uszanować śmierć nawet takiego "ścierwa" jak motocyklista, to życzą pozostałym tego samego. A obawiam się, że dopóki sami nie przeżyją śmierci kogoś bliskiego, to nadal będą szerzyć swoje idiotyczne życzenia. Znowu nasmarowałem długi komentarz, a miało być krótko i na temat. Nikogo nie chcę zachęcać do jazdy motocyklem, ani nic z tych rzeczy. Tylko dlaczego nie możemy jeździć razem po drodze i wzajemnie się szanować? Nie odpowiadam za pozostałych motocyklistów, i za to jak jeżdżą, podobnie jak i nikt nie odpowiada za jazdę kierowców osobówek, ciężarówek itd. Ale po co uogólniać. Wszędzie są czarne owce i w każdym środowisku powinny być to tępione. Sam jeżdżę spokojnie i ostrożnie, mam plany na przyszłość i wiele różnych priorytetów, a jazdę motocyklem uważam za hobby. Nie chcę być stawiany na równi z głupcami, którzy mają gdzieś wszystko i wszystkich i uważają się za panów na drodze. Pozdrawiam. 

k
ka.na
Czy wiadomo kto był kierowca busa ? ? ?
G
Gość
W dniu 18.04.2016 o 16:42, Gość napisał:

Hobby mojego męża jest z tych bezpieczniejszych, nie każdy potrzebuje "szaleństw" żeby się zrelaksować. Nie byłabym z osobą, której styl życia mi nie odpowiada. Jeżeli ktoś ma ekstremalne pasje, powinien się związać z kimś kto to akceptuje lub ma podobne zainteresowania, wtedy żadna ze stron na nic nie naciska ani nie czuje się poszkodowana. Dlatego właśnie to nie moje życie jest smutne- ja nikomu nic nie zabraniam, niczego nie zabieram, nikogo nie ubezwłasnowalniam, sama też nie mam poczucia straty.

Bardzo mądrze. Ktoś, kto ma rodzinę, kto kocha i jest odpowiedzialny potrafi zrezygnować z niektórych rzeczy i nie ryzykować, bo niestety ale co roku o motocyklistów płaczemy ale ile w ich śmierci ich winy?

Wróć na i.pl Portal i.pl