Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek w kopalni Śląsk: Kombajn i wiertnica pomogą uratować górników [NOWE ZDJĘCIA + WIDEO]

Michał Nowak
Wypadek w kopalni Śląsk: Dziś rozpoczęła się piąta doba akcji ratowniczej w kopalni Wujek Ruch Śląsk. Pomóc mają kombajn i wiertnica
Wypadek w kopalni Śląsk: Dziś rozpoczęła się piąta doba akcji ratowniczej w kopalni Wujek Ruch Śląsk. Pomóc mają kombajn i wiertnica Arkadiusz Gola/Dziennik Zachodni
Wypadek w kopalni Śląsk: Dziś rozpoczęła się piąta doba akcji ratowniczej w kopalni Wujek Ruch Śląsk. Pomóc mają kombajn i wiertnica. Czasu jest jednak coraz mniej. ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO

Aktualizacja - środa, godz. 14:00

Kombajn znajduje się na ok. setnym metrze od początku wyrobiska. Zespół doradczy pozytywnie zaopiniował wprowadzenie go do pasa węgla miedzy wyrobiskami. Między 102 i 106 metrem będzie drążyć równoległy chodnik o przekroju ok. 4 na 3 metry. Co kilkanaście metrów wykonywane będą odwierty w kierunku wyrobiska, by sprawdzić czy nadal jest zaciśnięte, czy może zaciśnięcie i obwał gdzieś tam się kończą. Po wydrążeniu przez kombajn ok. 70 metrów nowego wyrobiska zespół doradczy zbierze się po raz kolejny.

Na miejsce wiercenia z powierzchni sprowadzono już wszystkie elementy wiertnicy. Kontynuowany jest jej montaż, podłączanie instalacji.

Kolejny etap to wiercenie do ok. 250 metrów i osadzenie rury o średnicy 311 mm. Na tych głębokościach można spodziewać się wody, Następnie od 250 do ok. 1000 metrów – przejście przez warstwę karbonu, gdzie możliwa jest woda, kawerny (pustki), uskoki, skały o różnej twardości. Na tym odcinku osadzona będzie rura o średnicy 171 mm. Poniżej rura o średnicy 114 mm.

Głowica wiertnicy wyposażona jest w system kierunkowy, korygujący położenie wiertła tak, by przez cały czas utrzymany był pion.

Na podstawie map w okolicy skrzyżowania chodnika podścianowego i przecinki ściany (czyli wyjścia z niej) wyznaczono prostokąt o rozmiarze 5x8 metrów. Tam będzie kończył się otwór. I w tamtym rejonie - na podstawie ustaleń dotyczących ostatnich chwil przed wstrząsem – z dużym prawdopodobieństwem mogą znajdować się poszukiwani.

Aktualizacja - środa, godz. 12:00

Wypadek w kopalni Śląsk: Od kilkunastu godzin trwa montaż wiertnicy w Katowicach, w miejscu, gdzie prawdopodobnie przebywają uwięzieni górnicy. Maszyna ma być gotowa najwcześniej dziś do północy. Wiertnica będzie mogła wydrążyć otwór szybciej niż pracuje kombajn - przewidywalna prędkość to 150 metrów na dobę. To wciąż długo, bo górnicy znajdują się aż 1050 metrów pod ziemią, gdzie przebywają już piątą dobę.
Aktualizacja - środa, godz. 8:30

Jak poinformował rzecznik KHW Wojciech Jaros, kombajn został zmontowany wczoraj w nocy, dziś natomiast zacznie pracę. Maszyna w teorii jest w stanie wydrążyć do 20 metrów w ciągu doby, lecz w warunkach panujących w miejscu zacisku prędkość pracy będzie niższa. - Trzeba liczyć, że ta prędkość będzie wynosić 8-12, może 15 metrów na dobę - mówi Jaros.

Już postawiono maszt wiertnicy, dzisiaj ma jeszcze dotrzeć specjalna pompa płuczkowa do usuwania urobku, która jest transportowana z Niemiec.

Ratownicy górniczy wciąż robią wszystko, żeby się przebić do dwóch uwięzionych pod ziemią górników. Mijają kolejne doby, a drążony przez nich korytarz wydłuża się o kolejne metry. Warunki są bardzo trudne. Wczoraj ratownicy przedostali się w okolicę 175. metra.

Montaż kombajnu zakończono w nocy. Kombajn posuwa się na razie wyrobiskiem, oczyszczając je. Ma dojechać do miejsca, w którym skręci skosem w prawo i zacznie drążyć nowy chodnik w 50-metrowym pasie węgla między dwoma istniejącymi wyrobiskami. Co kilkadziesiąt metrów wykonywane będą odwierty dla sprawdzenia czy minął obszar zaciśnięty, czy też nadal jest w jego zasięgu. Jeśli miałoby się okazać, że obwał jest na odcinku ograniczonym, kombajn skręci po raz kolejny. W ten sposób wykonane zostanie obejście. Liczyć się jednak trzeba z tym, że zaciśnięcie, obwał uniemożliwiający szybsze przemieszczanie się ratowników, może sięgać do samej ściany. Z tamtego bowiem kierunku przyszedł wstrząs.

Decyzje dotyczące dalszego scenariusza prowadzenia robót, w tym rozpoczęcia drążenia nowego chodnika ma zostać podjęta podczas porannego spotkania zespołu doradczego.

Znaczna część elementów wiertnicy jest już zmontowanych. Ustawiony i ustabilizowany jest jej maszt. Z Niemiec dojeżdża specjalna pompa płuczkowa do usuwania urobku wybranego przez wiertnicę, która powinna zacząć pracę dzisiaj, w ciągu dnia.

Ratownicy posunęli się wczoraj o około 3 – 4 metry do przodu. Przy okazji spenetrowano pierwszą ze ścian (licząc od wejścia do wyrobisk). Jest w dobrym stanie.
Na miejsce zostały zwiezione także wszystkie elementy kombajnu, który ułatwi przedostanie się do uwięzionych pod ziemią górników. Ukończenie montażu zaplanowano na noc z wtorku na środę. Zanim ważąca 30 ton maszyna zacznie pracować, konieczne będzie jeszcze przeprowadzenie testu urządzenia. Ustalono także miejsce montażu wiertnicy. Maszyna składana jest w Katowicach. Prace nad jej składaniem rozpoczęto wczoraj. Być może dziś wieczorem będzie już gotowa do użycie. Wydrążenie ponadkilometrowego otworu może zająć jednak zająć kolejne kilka dni.

Akcje ratownicze, w których chodzi o ludzkie życie, są zawsze dla nas najgorsze

Rozmawiamy z Grzegorzem Kaleją, ratownikiem górniczym z 18-letnim stażem

Grzogorz Kaleja jest ratownikiem górniczym z kopalni Bobrek-Centrum. W zawodzie pracuje 18 lat. Zdobył także tytuł drużynowego mistrza świata w ratownictwie górniczym.

W jaki sposób pracują ratownicy górniczy w trakcie akcji?
Zależy czy to pożar, wybuch, czy zawał. W zmiażdżonych chodnikach trzeba wszystko, centymetr po centymetrze, wybierać. Wszystko jest ręcznie przebierane przez ratowników. Przede wszystkim jest to ciągła praca na kolanach. Polega na czołganiu się, szarpaniu i wycinaniu. Do tego dochodzi zmęczenie, na które wpływa wysoka temperatura i niedobór tlenu. Dlatego ratownicy pracują w kamizelkach chłodzonych suchym lodem.

W kopalni w Rudzie Śląskiej uwięzieni górnicy przebywają ponad kilometr pod ziemią. Ma to decydujące znaczenie w trudności całej akcji?
Głębokość w tym momencie nie jest tak istotna. Najważniejsze jest to, jakiego typu jest to akcja. Gdy idzie się po uwięzionych ludzi, zawsze jest najtrudniej. Duże znaczenie ma fakt, że chodnik w rejonie ściany jest zaciśnięty "na zero". W tym korytarzu znajdują się różne rurociągi, maszyny czy drzewo. Wszystko razem sprasowane utrudnia dostęp.

Miejsce przebywania uwięzionych górników określono za pomocą GPS-u.
To jest popularna metoda w górnictwie. Istnieją specjalne oddziały miernictwa na kopalniach, które powadzą pomiary na ziemi i w podziemiu. Przykładowo, dwa tunele w odległości dwóch-trzech kilometrów mają się spotkać w określonym punkcie. Miernicy są w stanie określić, jak i kiedy to nastąpi. Takich metod jest wiele, technika poszła do przodu.

W akcji ratowniczej mają pomóc odwiert w ziemi i kombajn.
Wywiercenie otworu to coś, z czym jeszcze się nie spotkałem w swojej karierze. Wykonanie takiego tunelu na pewno zajmie sporo czasu. Kombajn to też innowacyjna technika. Zwykle wszystko jest ręcznie przebierane, żeby nie zrobić krzywdy górnikom przebywającym pod ziemią. Ratownicy będą pewnie pracować na ostatnim odcinku sami. Czasem można jeszcze wpuścić kamery w szczeliny, w miejsce przebywania zaginionych.
W Rudzie Śląskiej udział akcji bierze 8 zastępów , czyli 40 ratowników. Czy to dużo?
W zeszłym roku w Mysłowicach na "Wesołej" było 18 zastępów na zmianie. Tam był jednak dużo większy front tych robót, tutaj natomiast wszystko prowadzone jest w jednym miejscu. Ale kiedy kogoś trzeba uratować, wiadomo, że wszyscy dają z siebie wszystko. To jest adrenalina.

Najbardziej dramatyczna akcja w jakiej pan brał udział?
Każda jest inna, trudno powiedzieć... Przez swoją 18-letnią karierę naprawdę sporo przeżyłem. Jeśli chodzi o życie ludzkie, zawsze są to najgorsze sytuacje. Do końca człowiek bije się z myślą, czy ci ludzie są cali i zdrowi.

Mimo akcji ratowniczej na kopalni nie przerwano wydobycia. Czy to nie koliduje w pracy ratowników?
Kopalnia to nie jest fabryka aut, gdzie linię produkcyjną można wyłączyć na jakiś czas. Muszą być prowadzone różnego rodzaju roboty. Inne ściany wydobywcze nie są bezpośrednio w rejonie zagrożenia. W obszarze akcji ratowniczej jest robiona specjalna strefa i tam nikt nie może pracować do momentu zakończenia akcji. Miałem okazję uczestniczyć w akcji w tej kopalni i muszę przyznać, że jest bardzo rozległa. Gdyby to kolidowało z akcją ratowniczą, dyrekcja kopalni na pewno by zabroniła wydobycia.

Dwóch górników przebywa 1050 metrów pod ziemią. Jaka jest szansa na ich przeżycie?
Dużo czynników ma znaczenie. Pan Zbigniew Nowak w Halembie wytrzymał pod ziemią (spędził pod ziemią 111 godzin po katastrofie w kopalni Halemba w 2006 r. - przyp. red.). Przeczekał w dziurze, aż ratownicy po niego przyszli. Taka sytuacja stwarza największe szanse na przeżycie, jeśli gdzieś się utworzyła pustka, w której mogą przebywać zaginieni. W przypadku wybuchu metanu czy pożaru szanse przeżycia są praktycznie zerowe, ale nadzieja jest zawsze. Liczę, że uda się przeżyć obu górnikom, choć czas działa tutaj na niekorzyść.


*Koszmarny wypadek w Bytomiu na autostradzie A1. Mężczyzna jechał pod prąd [ZDJĘCIA]
*Egzamin gimnazjalny 2015: PYTANIA + ARKUSZE + ODPOWIEDZI
*Potężny wstrząs w kopalni odczuwalny na Śląsku i Zagłębiu: Akcja ratunkowa trwa
*Nowe becikowe: 1 tys. zł przez 12 miesięcy ZASADY + DOKUMENTY
*Śląsk Plus. Zobacz nowe wydanie interaktywnego tygodnika o Śląsku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera