Wypadek w aquaparku Nemo w Dąbrowie: Kacper walczy o zdrowie

Państwowa Inspekcja Pracy skierowała wniosek do Sądu Rejonowego w Dąbrowie Górniczej o ukaranie szefa dąbrowskiego WOPR-u. Inspektorzy zarzucają ratownikom kilka istotnych wykroczeń przeciwko prawu pracy, a dotyczą one wypadku, który miał miejsce w aquaparku Nemo 22 maja. Podczas tego wypadku 16-letni Kacper, pomocnik ratownika, doznał poważnych urazów twarzoczaszki.

Wypadek w Nemo w Dąbrowie Górniczej: Kto winien dramatu w aquaparku?

Zdaniem inspektorów badających sprawę, 16-latek nie był odpowiednio przeszkolony do swojej pracy. Chłopak powinien być również zatrudniony na umowę o pracę, a nie na umowę-zlecenie. Trzecia kwestia dotyczy innych 39 pracowników, którym również inspekcja pracy poleciła zmianę umowy.

ZOBACZ JAK WYGLĄDA ZJAZD RYNNĄ W PARKU WODNYM NEMO W DĄBROWIE GÓRNICZEJ

- Sprawa jest niezwykle trudna. Wniosek wysłaliśmy do sądu w ubiegłym tygodniu - mówi Beata Sikora-Nowakowska, rzeczniczka Okręgowej Inspekcji Pracy w Katowicach.

- Szalenie istotna jest kwestia zorganizowania pracy przez osoby fizyczne na innej podstawie niż stosunek pracy, niezapewnienie właściwego bezpieczeństwa pracy, poprzez niezapoznanie poszkodowanego z zasadami bezpiecznej obsługi zjeżdżalni. Teraz sąd będzie oceniał, czy doszło do naruszenia prawa i przepisów BHP - dodaje pani rzecznik.

Zdaniem Marka Masłonia, ojca chłopca, Państwowa Inspekcja Pracy zapomniała jeszcze o jednej kwestii dotyczącej tej sprawy.
- Moim zdaniem, powinno się postawić pytanie, czy syn w ogóle mógł zostać tam zatrudniony i czy mógł wykonywać jakiekolwiek czynności związane z ratownictwem? - zastanawia się Marek Masłoń.

Zarówno Kacper, jak i jego rodzina są pod opieką psychologa. Jednak - jak podkreśla ojciec - chłopak czuje się już dobrze, ale przed nim jeszcze bardzo długa rehabilitacja.

- Teraz walczymy z blizną, która została na jego twarzy. Lekarze robią wszystko, by była jak najmniejsza. Poza tym mój syn stara się być takim chłopakiem, jakim był przed wypadkiem. Niestety, w jego oczodole utkwiły odłamki kości. Lekarze powiedzieli, że wystarczy lekki uraz, by całkowicie stracił wzrok. Będziemy jednak walczyć o to, by te odłamki zostały usunięte. Być może ktoś podejmie się takiej operacji - ma nadzieję Marek Masłoń.

Ojciec chłopca zapowiada, że będzie zwracał się z pismem do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, by uzyskać odpowiedź na pytanie, czy 16-letni Kacper mógł pracować w Nemo.

Sprawą zajął się także rzecznik praw dziecka. Kwestie wypadku w dąbrowskim Nemo bada również Prokuratura Rejonowa w Dąbrowie Górniczej. Tuż po ukazaniu się informacji dotyczącej wniosku PIP o ukaranie szefostwa dąbrowskiego WOPR-u, aquapark Nemo wydał w tej sprawie oświadczenie.

"Po zakończeniu postępowania prowadzonego przez Państwową Inspekcję Pracy w Nemo nie stwierdzono nieprawidłowości. Nemo dopełnia wszystkich formalności, by obiekt był bezpieczny. Służby wyjaśniające okoliczności zdarzenia dysponują zabezpieczonymi przez nich materiałami. Informujemy, iż nasi klienci na obiekcie są bezpieczni" - czytamy w oświadczeniu Nemo.

Pełnomocnik dąbrowskiego WOPRu nie przesądza jeszcze sprawy. - Do chwili obecnej WOPR nie otrzymał żadnych wystąpień pokontrolnych ze strony PIP wobec czego jest zbyt wcześnie, aby mówić o stosowaniu się przez WOPR do jakichkolwiek poleceń - poinformował adwokat Rafał Nyznar. - W ocenie dąbrowskiego WOPR poszkodowany Kacper Masłoń był odpowiednio przeszkolony do pracy jako pomocnik ratownika.

*Wybierz się na wycieczkę do nowego Muzeum Śląskiego ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO]
*Dopalacz Mocarz zabija kolejne ofiary. Jest najsilniejszy i najgroźniejszy
*Przepis na leczo SPRAWDZONY I NAJSZYBSZY
*Śląska STREFA AGRO - nie tylko dla rolników. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląska STREFA BIZNESU - wszystko o pieniądzach. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląsk Plus. Górny Śląsk jest piękny ZDJĘCIA INTERAKTYWNE