Wyniki wyborów w Lublinie. Biesiada na wieczorze wyborczym Mariana Kowalskiego

Wiwaty w komitecie wyborczym Mariana Kowalskiego słychać było jeszcze na długo przed podaniem wyników głosowania. - Wznieśmy toast za naszą odważną grupę, za to, że mamy odwagę sprzeciwiać się temu, co dzieje się w Lublinie. Wiwat Marian! Wiwat Marian Kowalski! - skandowali sympatycy lubelskiego polityka.

Przy suto zastawionym stole goście czekali na godzinę 21.00, gdy pojawią się pierwsze sondażowe wyniki wyborów. Po chwili smutnej ciszy, nastroje w "Kebabie u prawdziwego Polaka" znów były wesołe.

CZYTAJ TEŻ: Wyniki wyborów do sejmiku województwa lubelskiego. Kto wygrywa?
Wybory samorządowe 2018 w Lublinie i woj. lubelskim. Głosowanie trwa. Jaka jest frekwencja? (RELACJA)

- Spójrzmy na to z innej strony. Ruchy miejskie wydały miliony na billboardy i kampanię wyborczą. Nie wspominając już o Krzysztofie Żuku. Jeśli by przeliczyć koszta kampanii i intensywność promocji, jesteśmy najlepsi - mówili dumni wyborcy Mariana Kowalskiego.

Sam kandydat na prezydenta nie krył rozczarowania wynikiem 1.6 proc. poparcia, przypominał jednak, że nie jest on ostateczny, a dodatkowo nie podliczono jeszcze głosów do Rady Miasta.

- Wyniki sondażowe przedwyborcze były zdecydowanie wyższe niż te, które podano obecnie. Tak więc czekamy na ostateczny werdykt, który może być całkiem inny. Moi ludzie to społecznicy, ludzie, którzy się angażują. Jeśli mieszkańcy Lublina wolą głosować na polityków, urzędników, a nie na samorządowców to znaczy, że Lublin będzie dalej miastem, z którego młodzi ludzie będą uciekać. To doprowadzi do stworzenia kliki politycznej, która szantażuje obywateli. Martwi mnie, że mieszkańcy Lublina nie chcą żyć w normalnym mieście - komentował Marian Kowalski.

ZOBACZ TEŻ: Euforia podczas wieczoru wyborczego Krzysztofa Żuka