Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wycięli przytomnemu pacjentowi guza mózgu

Iwona Krzywda
Iwona Krzywda
Szymon wrócił już do domu, po zabiegu została jedynie mała blizna
Szymon wrócił już do domu, po zabiegu została jedynie mała blizna Fot. Andrzej Banaś
Zdrowie. Krakowscy lekarze wybudzili Szymona podczas operacji i kazali mu czytać książki. Dzięki temu zyskali pewność, że usuwając chore tkanki nie skażą nastolatka na inwalidztwo.

- Zdziwiłem się, kiedy lekarze powiedzieli mi, że w czasie zabiegu byłem przytomny. Zupełnie tego nie pamiętam - opowiada 15-letni Szymon Urzędowski z Rożnowic.

Młody pacjent to pierwsze w Polsce dziecko, u którego zdecydowano się wykonać zabieg usunięcia guza mózgu ze śródoperacyjnym przywróceniem świadomości. Dotychczas taką metodę z powodzeniem stosowano jedynie u dorosłych.

Do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu Szymon trafił w ubiegłym miesiącu. - Syn nagle bardzo źle się poczuł, dostał wysokiej gorączki, wymiotował, tracił świadomość. Myśleliśmy, że to tylko ostre zatrucie. Lekarze w szpitalu w Gorlicach wykonali tomografię oraz rezonans i po konsultacji ze specjalistami z Prokocimia zdecydowali, że Szymon zostanie przewieziony do Krakowa - wspomina Renata Urzędowska, mama chłopca.

Badania potwierdziły, że zmiana wielkości mandarynki zlokalizowana jest w prawej półkuli mózgu chłopca. - Szymon jest leworęczny, co oznacza, że ośrodek mowy w jego przypadku znajduje się właśnie w prawej półkuli. Szukaliśmy więc sposobu, żeby radykalnie wyciąć guza i jednoczenie uniknąć niedowładów - tłumaczy prof. dr hab. med. Stanisław Kwiatkowski, kierownik oddziału neurochirurgicznego, który operował młodego pacjenta.

Prof. Kwiatkowski zdecydował, że najbezpieczniejsze rozwiązanie to właśnie zabieg z częściowym wybudzeniem z narkozy. O tym, jaki dokładnie przebieg będzie miała operacja, nie wiedział ani Szymon, ani jego rodzice. Zanim chłopiec trafił na stół, jego przypadek został skonsultowany z psychologiem. Od jego opinii w dużej mierze zależał wybór metody, bo zespół lekarzy musiał mieć pewność, że pacjent na nagłe wyjście z narkozy nie zareaguje w niekontrolowany sposób. I w panice nie wstanie z łóżka.

Podczas zabiegu Szymon był przytomny przez blisko godzinę. Dzięki takiemu rozwiązaniu lekarze mieli możliwość sprawdzenia, czy wycinając chore tkanki przy okazji nie doprowadzą do uszkodzenia zdrowej części mózgu, która odpowiada za poruszanie się i mowę. - Kontrolowaliśmy ruchy jego ręki, Szymek czytał książki, odpowiadał również na przygotowane wcześniej pytania. W takim przypadku kluczowa jest rola anestezjologa. Musi on wybrać leki znieczulające w taki sposób, żeby istniała możliwość szybkiego śródoperacyjnego przywrócenia świadomości - wyjaśnia prof. Kwiatkowski.

Po nowatorskiej operacji Szymon jest w doskonałej kondycji psychicznej i fizycznej. Bez problemu porusza lewą ręką i mówi. Zdążył już opuścić szpitalny oddział i wrócić do rodzinnych Rożnowic. W Prokocimiu będzie musiał pojawić się jeszcze na wizytach kontrolnych, ale krakowscy specjaliści liczą, że dodatkowe leczenie w jego przypadku nie będzie konieczne.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski