Wspólny start, ale pod nazwą Koalicja Obywatelska
Od 10 lat moja Lewica współrządzi Łodzią - ogłasza poseł Tomasz Trela, szef partii w Łodzi i województwie. - To była dobra dekada dla miasta, dzisiaj kolejny krok, popieramy kandydaturę Hanny Zdanowskiej na urząd prezydenta miasta Łodzi i wspólnie wystartujemy w najbliższych wyborach. Współpraca ma sens, zawsze.
To faktycznie ma być wspólny start, ale pod nazwą Koalicja Obywatelska, bez Lewicy w szyldzie komitetu. Gdy pod koniec stycznia Donald Tusk, szef PO, głównej składowej Koalicji Obywatelskiej (PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska i Zieloni - red.) ogłaszał, iż polecił zarejestrować do wyborów samorządowych komitet KO, stało się jasne, że z porozumienia z Nową Lewicą. NL do tego porozumienia parła, bo zyskałaby lepszy wyniki, przede wszystkim w sejmikach. Ale i w kontekście wyborów do Rady Miejskiej Łodzi, wśród łódzkich polityków NL pojawiły się panika i lęk, że jeśli trzeba będzie wystawić własne listy i kandydata na prezydenta miasta, to pewne jest, że lista osiągnie wynik co najwyżej w granicach progu wyborczego. Ostatecznie jednak sięgnięto po gotowe rozwiązanie z ostatnich wyborów, czyli przyjęcia kandydatów Lewicy jako gości na swoje listy.
W wyborach z 2018 r. środowisko to, wówczas jeszcze jako SLD, zdołało wprowadzić do Rady Miejskiej sześcioro radnych, ale jako kandydatów KWW Hanny Zdanowskiej. Powstał klub SLD, który w 2021 roku się rozpadł, bo odeszła czwórka radnych. Rok później do dwójki niezrzeszonych radnych SLD z klubu KO "wypożyczono" radnego Krzysztofa Makowskiego, bezpartyjnego, ale niegdyś szefa SLD w Łódzkiem i tak reaktywował się klub, już pod nazwą Nowa Lewica.
Jak upadł klub SLD i reaktywował się klub Nowa Lewica
Teraz cała trójka, prócz Makowskiego także radni Agnieszka Wieteska i Michał Olejniczak, wystartuje z list KO, a także obecna wiceprezydent Łodzi Małgorzata Moskwa-Wodnicka. Nieoficjalnie wiadomo, że na najlepsze pierwsze miejsce na jednej, wśród siedmiu okręgowych list w Łodzi, może liczyć tylko wiceprezydent, pozostali mają walczyć z dalszych miejsc. Ogólnie na siedmiu listach KO w Łodzi znajdzie się ponad pięćdziesięciu kandydatów, Nowa Lewica ma dostać po jednym miejscu na każdej z list.
Projekty list ma zatwierdzić najpierw Koło Łódź PO, potem centrala partii i KO, stąd jest pytanie, czy kandydatów NL zaakceptuje nie usunie Donald Tusk, choć jak słyszymy w KO, jest na ich udział nieoficjalna akceptacja Warszawy, bo ostatecznie najważniejszy jest fakt, iż komitet nosi nazwę KO. W łódzkiej KO szacują, że odpowiednie ukształtowanie list, pozwoli wprowadzić 3-4 radnych NL, tak, by mogli po wyborach odtworzyć swój klub. W sensie czysto politycznym to rozwiązanie korzystne dla obu stron: KO dzięki kandydatom Lewicy ma szersze skrzydła i może liczyć na lepszy wynik, a Lewica po wyborach zapewne otrzyma stanowisko jednego z wiceprezydentów i utrzyma swoich ludzi w magistracie, spółkach miejskich i ich zarządach.
O ile start z list KO do samorządu Łodzi przyniesie Nowej Lewicy mandaty, o tyle samodzielny start do łódzkiego sejmiku przy obecnych notowaniach prawdopodobnie oznacza, że na tym szczeblu samorządu NL nie będzie miała ani jednego reprezentanta drugą kadencję z rzędu.
Wybory odbędą się 7 kwietnia, druga tura w bezpośrednich wyborach wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, odbędzie się dwa tygodnie później.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?