Wybory samorządowe 2018. Nowa wójt Biskupic: gmina to nie miejsce robienia polityki

Jolanta Białek
Jolanta Białek
Daniela Orłowska
W II turze wyborów większość mieszkańców postawiła na Renatę Gawlik. Nowa wójt rozpocznie urzędowanie 19 listopada. Rozmawiamy z nią o kampanii wyborczej, nowej kadencji i planowanych inwestycjach

Renata Gawlik była w minionej kadencji wicewójtem Biskupic. Wcześniej pracowała w Urzędzie Miasta w Wieliczce (w latach 2007-2010), potem pełniła funkcję dyrektora Zarządu Budynków Komunalnych w Wieliczce (do 2014 roku). Nowa wójt ma 40 lat, od sześciu mieszka w Biskupicach.

W tej gminie „wyborcza” sytuacja była nietypowa. O urząd wójta walczyły w sumie cztery osoby, ale nie było wśród nich szefa Biskupic od 2010 roku Henryka Gawora, który tym razem wystartował - z powodzeniem - do Rady Powiatu Wielickiego.

- Łatwo na pewno nie było. W Biskupicach druga tura wyborów odbyła się po raz pierwszy w historii. Jak smakuje zwycięstwo?

- Jest powodem do radości i dumy, daje satysfakcję. Tym bardziej, że od początku miałam pod górkę. Zaczęło się od tego, że radni gminy, którzy latem tego roku zaproponowali żebym kandydowała na wójta i zapewniali, że pójdą ze mną do wyborów, potem się z tego wycofali. Pomyślałam wtedy: trudno, zrobię co będę mogła i poczekam na decyzję mieszkańców. Nie stał za mną sztab ludzi pomagających mi w kampanii wyborczej. Nie prowadziłam kampanii przeciwko komuś. Nie zrywaliśmy plakatów, nie tworzyliśmy żadnych szkalujących inne osoby materiałów. Jedyne narzędzie, z którego skorzystaliśmy, to takie, które przewiduje porządek prawny - tryb wyborczy. Nie miałam poparcia żadnych partii. Ale dobrze się stało. Mam teraz ten komfort, że nie mam wobec nikogo zobowiązań z kampanii wyborczej.

- Nowy wójt oznacza zazwyczaj nowe porządki, także w Urzędzie Gminy. W Biskupicach trwają spekulacje kogo Pani zwolni, kogo zatrudni itp…

- Nikogo nie zatrudnię. Zdecydowałam już, że zablokuję tworzenie kolejnych etatów w Urzędzie Gminy Biskupice (jest ich tam obecnie 50 - red.) oraz w podległych gminie jednostkach. Nie powołam swego zastępcy, spróbuję zmierzyć się ze wszystkim sama. Chcę pracować nie na zasadzie rozszerzania administracji, ale sprawnego zarządzania. Musimy lepiej wykorzystać obecne kadry. Postawię na pracę w zespołach roboczych oraz aktywność osób pełniących w urzędzie funkcje kierownicze.

- A zwolnienia? Pracownicy powinni się ich obawiać?

- Nie wykluczam, że trzeba podjąć decyzje o jakichś zwolnieniach, ale nie jestem zwolenniczką radykalnych działań czy robienia w urzędzie rewolucji. Widzę to jako pewien proces, stopniowe zmiany. Wychodzę z założenia, że praca urzędu świadczy o mnie, a mieszkańcy zgłaszali potrzebę poprawy w niektórych kwestiach, m.in. w podejściu urzędników do osób załatwiających u nich sprawy. Zaraz po 19 listopada (wtedy nastąpi zaprzysiężenie nowej wójt Biskupic - red.) planuję spotkanie z pracownikami, podczas którego przedstawię swoje oczekiwania wobec pracy urzędu. Przyjrzę się zakresom obowiązków, regulaminom itp.

- Podczas kampanii unikała Pani raczej wyborczych obietnic. Dlaczego?

- Bo znam realia. Jesteśmy najmniejszą gminą powiatu wielickiego i siłą rzeczy mamy ograniczony budżet. Zdaję sobie sprawę, że by w Biskupicach realizować jakieś kosztowne inwestycje, trzeba z czegoś innego zrezygnować. Jeśli na przykład pójdziemy w stronę budowy kanalizacji (gmina Biskupice jest skanalizowana ledwie w kilku procentach - red.), a takie są społeczne oczekiwania, to mimo unijnych dofinansowań na takie przedsięwzięcia, trzeba będzie ograniczyć inne inwestycje. Decyzję o kierunkach inwestycyjnych, co wybieramy, a co na razie odkładamy na potem, podejmę w najbliższym czasie, wspólnie z Radą Gminy. Będziemy razem szukać rozwiązań.

- Co z inwestycjami już zakontraktowanymi, na które gmina otrzymała dotacje unijne, bądź ze Skarbu Państwa? Na przykład z budową świetlic w Przebieczanach i Sułowie, adaptacją na Dom Seniora budynku starej szkoły w Bodzanowie czy budową kompleksu sportowego w Łazanach?

- Nie mam zamiaru „wyrzucać” tych przedsięwzięć z budżetu, te inwestycje są potrzebne i będą robione. Z robót, na które pozyskano dotacje mam wątpliwości tylko odnośnie jednego projektu: budowy ciągów pieszo-rowerowych za w sumie około 8 mln zł (dofinansowanie to 4 mln zł; zadanie, które jest na etapie opracowywania dokumentacji miało być realizowane w latach 2020-2021 - red.). Tę sprawę muszę jeszcze przeanalizować. Koszty tych robót są bardzo duże, a nie jestem przekonana czy akurat ciągi pieszo-rowerowe są tak bardzo oczekiwane przez mieszkańców. Nie wiem, czy nie lepiej byłoby wydać te pieniądze na budowę chodników i remonty dróg. To jest właśnie jedna z tych kwestii, którą będę konsultować z Radą Gminy.

- Współpraca z Radą może okazać się wyzwaniem. Pani komitet zdobył tam tylko dwa mandaty. Większość, dziewięcioro radnych, ma KWW Razem dla Gminy Biskupice, czyli ugrupowanie Pani konkurenta z II tury wyborów. Dwa mandaty zdobył KWW Przewodniczącego Rady Artura Chmieli, a po jednym KWW Biskupice dla Mieszkańców oraz KWW Stanisława Świątko

- Liczę, że radni podejmą współpracę, że nie będą patrzeć na to, kto jest z jakiego ugrupowania, ale będziemy pracować razem dla dobra gminy. Jestem otwarta na rozmowy i wspólne działanie. Sytuacja w Radzie Gminy nowej kadencji jest dość nietypowa także z innego powodu: aż dziesięć osób z 15, to radni, którzy zdobyli mandaty po raz pierwszy. Liczę, że wszyscy szybko zapomną o kampanii wyborczej i bez politykowania zabierzemy się razem do pracy.

- Jakie nowe inwestycje są Pani zdaniem najpilniejsze do realizacji w gminie?

- Na pewno działania związane z ochroną środowiska: budowa kanalizacji wraz z oczyszczalnią ścieków, modernizacja sieci wodociągowej, wdrażanie programów ochrony powietrza. Musimy także poprawić infrastrukturę drogową, mieszkańcy upominają się o remonty dróg w wielu miejscach, a także o oświetlenie. Przy trasach powiatowych dotkliwy jest brak chodników, m.in. na Słomianej w Biskupicach, w Łazanach, Sławkowicach, czy Trąbkach. Będę zabiegać, by te chodniki powstały jak najszybciej. Trzeba rozwijać transport publiczny, nie tylko uruchomioną ostatnio linię MPK. Kiedyś były już rozmowy z Kolejami Małopolskimi o uruchomieniu linii autobusowych dowożących mieszkańców do Wieliczki do pociągu do Krakowa, ale nie dały efektu. Zamierzam wrócić do tego pomysłu i negocjacji w tej sprawie. Warto też podjąć rozmowy z Wieliczką, która uruchamia teraz własną komunikację autobusową, o partnerstwie Biskupic w tym projekcie.

- Jest jakieś motto czy zasada, którą zamierza Pani kierować się w rządzeniu Biskupicami?
- Merytoryczna praca, bez żadnej polityki i politykowania. Gmina to nie jest miejsce do „robienia polityki” pod żadną postacią. Dlatego wprowadzę nową zasadę. Nie będzie już w gminie polityczno-promocyjnych hucznych otwarć nowych małych obiektów (placów zabaw itp.), uroczystego przecinania wstęg itp. Po prostu jeśli droga, chodnik, plac zabaw będą gotowe, do mieszkańców pójdzie informacja, że mogą już korzystać z nowej infrastruktury. I to wystarczy.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

WIDEO: Poważny program

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Wybory samorządowe 2018. Nowa wójt Biskupic: gmina to nie miejsce robienia polityki - Dziennik Polski

Wróć na i.pl Portal i.pl