Do nietypowego zdarzenia doszło w nocy ze środy na czwartek w Zblewie. Jeden z mieszkańców, a zarazem kandydat na wójta Tomasz Boszka zauważył, że w Urzędzie Gminy świeci się światło, a drzwi są otwarte. Tymczasem w siedzibie urzędu są już karty do niedzielnego głosowania. Na miejsce wezwano policję.
- W środku nikogo nie zastaliśmy - mówi asp. Marek Wojak ze starogardzkiej policji. - Pomieszczenie, w którym znajdowały się karty do głosowania, było dodatkowo zabezpieczone. Nie ustaliliśmy ingerencji osób trzecich.
Zdaniem wójta Krzysztofa Trawickiego, drzwi do urzędu najprawdopodobniej nie zamknęła jedna z pań sprzątaczek.
Z kolei do mieszkańców w ostatnich dniach trafiło wiele ulotek, których treść obraża poszczególnych kandydatów. Na jednej z ulotek "zatroskani zblewiacy" kierują liczne zarzuty pod adresem trzech kandydatów na wójta, którzy w ulotkach określani są jako Leszek B., Tomasz B. i Artur H. Wszyscy trzej postanowili działać wspólnie.
Materiały w postaci ulotek są nieakceptowalnym posunięciem - napisali w oświadczeniu. - Zostanie złożone doniesienie o popełnieniu przestępstwa do prokuratury oraz zawiadomienie w trybie wyborczym do wojewódzkiego komisarza wyborczego o złamaniu podstawowej zasady uczciwości. Wszystkie informacje zamieszczone w tych ulotkach są kłamstwem!
TUTAJ przeczytasz więcej o brudnej kampanii w Zblewie.
Wójt Trawicki zapewnia, że nie tylko ci trzej kandydaci stali się "bohaterami" anonimowych ulotek. Wśród mieszkańców rozprowadzane są także materiały szkalujące jego osobę.
O brudnej kampanii można też mówić w Starogardzie. W ulotce sygnowanej nazwiskiem Jana Kiliana, kandydata na prezydenta z ramienia PiS, jest lista "błędów" jego kontrkandydatów.
- Znalazło się w niej wiele kłamstw i oszczerstw i zastanawiam się nad oddaniem sprawy w trybie wyborczym do sądu - nie kryje Janusz Stankowiak, kandydat Naszego Starogardu. - Jestem oburzony postawą pana Kiliana, który jawił się jako stonowana i rozsądna osoba, a pozwolił na przygotowanie takiego bubla.
Prezydent Edmund Stachowicz również zarzuca autorom ulotki kłamstwa. - Dzień przed zakończeniem kampanii pojawiają się takie "sensacyjki" - mówi. - Rozważam możliwość oddania sprawy do sądu w trybie wyborczym. W ulotce nie ma merytorycznych treści, a moje dokonania bronią się same.
Iwonie Lewandowskiej z PO zarzucono z kolei, że będąc wiceprezydentem, ogłosiła konkurs na dyrektora szkoły, zaakceptowała skład komisji konkursowej i sama ten konkurs wygrała.
- Nie ja ogłaszałam konkurs i tym bardziej nie ja ustalałam skład komisji konkursowej - mówi Lewandowska. - Informacje te znajdują się na miejskiej stronie BIP. Dokumenty te są wystarczające do złożenia pozwu do sądu w trybie wyborczym, ale nie tak widzę współpracę z tymi, którzy mają dosyć kłótni w samorządzie.
- Sprawę pozostawiam ocenie mieszkańców - mówi krótko Jan Kilian.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?