[WYBORY PREZYDENCKIE W CZECHACH 2018] A jednak potrzebna będzie druga tura. Jirzi Drahosz zmierzy się z Miloszem Zemanem

Oznacza to, że do wyboru prezydenta będzie potrzebna druga tura, która odbędzie się za dwa tygodnie - 26 i 27 stycznia. A to zła wiadomość dla urzędującego prezydenta Zemana. Według politycznych komentatorów nad Wełtawą ciężko będzie mu zwiększyć poparcie. Może jedynie liczyć na konsolidację dotychczasowych wyborców i czekać na jakiś poważny błąd Drahosza. Ten jednak nie traci impetu. Perfekcyjnie prowadzi swoją kampanie i może zwyciężyć.

W sobotę, zaraz po zamknięciu lokali wyborczych, kandydaci którzy odpadli w pierwszej turze przekazali swoje poparcie dla Drahosza. Uczynili tak Pavel Fischer (10,2 proc. w pierwszej turze), Michal Horacek (9,2 proc.) i Marek Hilser (8,8 proc.) oraz inni z mniejszym poparciem. Statystycznie więc teraz faworytem jest Horacek. Jednak wyborcy nie zawsze słuchają swoich przywódców i wcale nie muszą zagłosować zgodnie z ich wolą. Dlatego wydaje się, że walka potrwa do ostatniej chwili. Kampania będzie wyjątkowo brutalna. O końcowym zwycięstwie może zdecydować niewielka różnica głosów.

Obu kandydatów, poza podobnym wiekiem - Zeman ma 74 lata, Drahosz 69 - dzieli praktycznie wszystko. Jirzi Drahosz to były przewodniczący Czeskiej Akademii Nauk, polityk proeuropejski i na pewno bardziej przewidywalny od swojego konkurenta. Natomiast Zeman to prezydent skandalista. Reprezentuje inny standard niż ten, do którego przywykli Czesi, ustanowiony przez Vaclava Havla.

Zeman, kiedyś jako premier wprowadzał Czechy do Unii Europejskiej. Wtedy był określany jako polityk proeuropejski. Obecnie to ktoś zupełnie inny - eurosceptyk, który świetnie rozumie się z Putinem. Jednak dla zwycięstwa może ponownie wykonać radykalny zwrot. Pytanie tylko, jak zareagują na to jego wyborcy, czyli Czesi, którzy czują się wykluczeni z decydowania o losach kraju oraz obecnością w UE, ludzie często mający sentyment do starej, komunistycznej Czechosłowacji?

CZYTAJ TAKŻE: Wybory prezydenckie w Czechach. Faworytem Milos Zeman i Jiri Drahosz

Zeman może na pewno liczyć na premiera Andreja Babisza, który na kilka dni przed głosowaniem poparł jego kandydaturę. Zaznaczył przy tym, że jest to jego osobista decyzja, a nie oficjalne stanowisko jego partii ANO, która jest obecnie najmocniejszym ugrupowaniem w parlamencie nad Wełtawą.

Natomiast według Piotra Fiali, szefa Obywatelskiej Partii Demokratycznej, poparcie Babisza dla Zemana jest wynikiem politycznego układu zawartego pomiędzy nimi. Babisz stanowczo zaprzecza, że jakikolwiek układ istnieje. W tym kontekście warto dodać, że w ubiegłą środę miało odbyć się głosowanie nad wotum zaufania dla rządu premiera Babisza, które ostatecznie przełożono na najbliższy wtorek, czyli już po zakończeniu pierwszej tury wyborów.

I właśnie to co stanie się z rządem Babisza, który nie ma wciąż wotum zaufania parlamentu to kluczowa sprawa. Babisz wygrał bowiem wybory z partią ANO, ale nie jest w stanie sformować koalicji rządowej. Ma też zarzuty korupcyjne przedstawione przez Europejską Agencję Antykorupcyjną. Posiada jednak poparcie Zemana, który zapowiedział, że będzie powoływał jego rząd do skutku.

Jednocześnie Babisz, tuż po ogłoszeniu wyników pierwszej tury, zapowiedział, że oczekuje od Zemana, że ten odrzuci dotychczasową linię polityczną, czyli poparcie dla Kremla i zaprezentuje się jako polityk prozachodni. Bo taki właśnie wizerunek stara się wypracować sobie Andrej Babisz, pomimo skandali korupcyjnych.

Natomiast Drahosz zapowiedział, że jest przeciwnikiem powoływania Babisza na stanowisko premiera. Cała sytuacja może doprowadzić do przyspieszonych wyborów parlamentarnych już jesienią. Obecnie w parlamencie jest aż dziewięć partii. Gdyby było ich mniej, na pewno łatwiej byłoby utworzyć większość. Lecz przed ewentualnymi wyborami do parlamentu, już za dwa tygodnie Czesi wybiorą prezydenta kraju. Kto nim zostanie? To obencie duża zagadka. O wyniku może zadecydować niewielka różnica głosów.