Wybory prezydenckie 2020. Paweł Siennicki: Premier ratuje kampanię Andrzeja Dudy

Paweł Siennicki
Paweł Siennicki
fot. Bartek Syta
Kampania wyborcza prezydenta rozpadła się z dwóch powodów. Oczywistym była pandemia koronawirusa. Mniej oczywistym, wszystkie błędy popełnione przez PiS z ustaleniem daty i sposobu przeprowadzenia wyborów.

Obóz władzy był tak bardzo zajęty swoim życiem wewnętrznym, utrzymaniem jedności i tak długo, uparcie trwał przy majowej dacie wyborów, że zapłacił za to notowaniami, podobnie jak Andrzej Duda. Pojawił się nowy kontrkandydat, Rafał Trzaskowski, który wskoczył na falę, a prezydent robił dobrą minę do złej gry. Od kilku dni widzimy, że coś się zmieniło. Andrzej Duda zaczął pokazywać się z premierem Mateuszem Morawieckim, obaj zaczęli promować wielkie inwestycje publiczne. A to przekop Mierzei Wiślanej, a to budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego. W tym wszystkim chodziło o wysłanie komunikatu – cały obóz władzy stawia na inwestycje publiczne, które mają być kołem zamachowym dla zmasakrowanej pandemią gospodarki.

Zaczął też mocno grać sam premier Morawiecki, który zaostrzył kurs, mówił o opozycji, która jest „brzęczącą muchą”, „sypaniu piachu w tryby”. Było to znamienne, bo dotychczas premier nie wchodził w tak ostre polemiki. Gdy pojawiła się zagrywka z wnioskiem o wotum zaufania dla rządu, w tak symbolicznym dniu jak 4 czerwca, stało się jasne, że w ten sposób PiS stara się odzyskać inicjatywę. Można się zżymać, że z finezyjną grą polityczną tworzoną przez strategów ma to niewiele wspólnego, ale też nie jest to żaden faul. PiS nie ma żadnych lepszych aktywów niż premier Mateusz Morawiecki. Dlatego wejście szefa rządu w kampanię prezydencją Andrzeja Dudy w istocie ją ratuje, daje jej nowy impuls. O co w tym wszystkim chodzi? Wystarczy słuchać premiera. O odgrzanie sporu między PiS a PO przede wszystkim. Ten z przeszłości jest niby zdartą płytą, a jednak wciąż gra. Ten spór między Platformą a PiS, dotyczący teraźniejszości jest jeszcze ważniejszy, bo w istocie dotyczy pomysłów na wyjście naszego kraju z kryzysu związanego z pandemią. Samo porównanie pomysłów obozu władzy z tym, co ma do zaproponowania opozycja, a zwłaszcza Rafał Trzaskowski, ma stać się główną osią podziału.

W istocie z punktu widzenia Polski to jest najistotniejsze pytanie. Wreszcie, chce się powtórzyć, dotykamy rzeczy najważniejszych w polityce. Czy uciec przed kryzysem, wysokim bezrobociem „do przodu”, przez wielkie inwestycje (jak proponują Duda z Morawieckim), czy wręcz przeciwnie – potrzebna jest „Nowa Solidarność”, rozumiana jako pomoc dla najbardziej poszkodowanych kryzysem. To nieprawdopodobnie ciekawe i zaskakujące, że Platformie co najmniej pięć lat zajęło oswojenie się i zaakceptowanie
programu „500 plus”, a dziś właśnie chce podążać podobną drogą.

Nie znam odpowiedzi, która droga jest lepsza. Wbrew ogólnemu sądowi, ekonomia nie jest nauką ścisłą. W różnych okolicznościach, działają różne mechanizmy. Niestety, nie wiemy tego „przed”, a dopiero „po”. Niemniej to przed tym wyborem staną Polacy 28 czerwca i to oni przesądzą o wyborze drogi. To bardzo dobrze. Po raz pierwszy od lat polityka wychodzi z kręcenia się w kółko na jałowym biegu, wreszcie będziemy przesądzać o najważniejszych sprawach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl