Wybory prezydenckie 2020: Będzie wściekła walka w II turze. Potencjały Dudy i Trzaskowskiego rozkładają się po równo [ANALIZA]

Witold Głowacki
Witold Głowacki
Witold Głowacki, publicysta "Polski"
Witold Głowacki, publicysta "Polski" Bartek Syta
Jest już jasne, że Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski będą musieli walczyć o dosłownie każdego wyborcę. Wyniki sondażu exit poll z I tury wskazują, że w II turze mogą liczyć na zbliżoną liczbę głosów. Kampania przez najbliższe 2 tygodnie będzie bardzo aktywna, dynamiczna i ostra.

Ani Andrzej Duda, ani Rafał Trzaskowski nie mają jeszcze powodów do świętowania. Sondaż exit poll przeprowadzony przez Ipsos przed lokalami wyborczymi zdaje się zapowiadać wyniki zbieżne ze wskazaniami ostatnich badań opinii publicznej przed wyborami. Możemy być w tej chwili pewni, że po pierwsze, niezbędne będzie przeprowadzenie drugiej tury wyborów prezydenckich, po drugie zaś - że zgodnie z przewidywaniami zetrą się w niej Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski. Co więcej - wyniku II tury zupełnie nie sposób dziś przewidzieć. Obu kandydatów i ich sztaby czeka zacięta walka o każdego wyborcę.

Cieszyć się mogą natomiast Szymon Hołownia i Krzysztof Bosak. Od dłuższego czasu było jasne, że na II turę nie mają szans. Za to ich wyniki są minimalnie wyższe nawet od tych dość świeżych oczekiwań.

Frekwencja była wysoka - mobilizacja wyborców miała zarazem dość powszechny charakter. O ile jeszcze po podaniu wyników frekwencyjnych z godziny 12.00 wydawało się, że efekt mobilizacji występuje przede wszystkim w miastach oraz z regionach, w których tradycją są niezłe wyniki Platformy Obywatelskiej i koalicji w skład których ona wchodzi, o tyle po 17.00 było już zupełnie jasne, że zmobilizowali się również wyborcy z województw Polski wschodniej, będący zapleczem PiS i Andrzeja Dudy.

Zła wiadomość dla wszystkich - pogłębiają się i utrwalają społeczne podziały pomiędzy zwolennikami prawicy i opozycji. Na osi miasto-wieś, prowincja-centrum, metropolie-peryferia a także według kilku innych kluczy demograficznych mamy do czynienia z realnymi i naprawdę ostrymi politycznymi napięciami.

Głosy z pierwszej tury, jeśli weźmiemy pod uwagę prognozowane przepływy elektoratów, rozkładają się niemal po równo między obu kandydatów. Jeśli zsumujemy głosy oddane na kandydatów prawicy - Andrzeja Dudę i Krzysztofa Bosaka oraz kilku graczy z kręgu politycznego planktonu - wyjdzie nam około 50 procent.

Podobna jest liczba głosów na czwórkę kandydatów spod znaku opozycji demokratycznej - Rafała Trzaskowskiego, Szymona Hołownię, Roberta Biedronia i Władysława Kosiniaka-Kamysza. Teoretycznie więc i Duda, i Trzaskowski w II turze wyborów mogą liczyć na mniej więcej to samo - czyli na głosy około połowy Polaków.

Nie da się w pełni przewidzieć zachowań przede wszystkim części wyborców Krzysztofa Bosaka (po stronie prawicowej) i Szymona Hołowni (po stronie opozycyjnej). Część tych pierwszych z różnych powodów jest bardzo krytycznie nastawiona do PiS i Dudy. Ci o radykalnym nastawieniu narodowo-katolickim mogą zostać w domu uznając, że PiS i Duda są zbyt mało jednoznaczni światopoglądowo jak na ich gusta. Są też wyborcy Bosaka o nastawieniu ultraliberalnym czy może raczej libertariańskim. Część z nich uznaje Dudę za „socjalistę” a PiS za partię „rozdawnictwa” - nie bardzo więc wiemy, co zrobią w II turze. Szacunki sondażowni są tu dość rozbieżne.

Wyborców Hołowni łączy zaś sprzeciw wobec polityki uprawianej pod znakiem duopolu PiS i PO. Mając w perspektywie głosowanie wyłącznie na kandydatów z kręgu tych dwóch partii, jakaś część elektoratu Hołowni również może zostać w domu.
Mamy więc sytuację, w której dające się oszacować potencjały obu kandydatów w II turze rozkładają się w zasadzie po równo, w dodatku zaś nie mamy stuprocentowej pewności, jak będą wyglądały decyzje części wyborców tych kandydatów, których udział w wyborach prezydenckich zakończył się na I turze.

Dlatego właśnie zapowiada się bardzo ciężka walka o wynik II tury. Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski będą musieli się uwijać jak w ukropie przez całe następne 2 tygodnie - wraz z nimi zaś ich sztaby. Obaj będą oczywiście intensywnie zabiegać o głosy pozostałych kandydatów, w czym łatwo o przesadę i kłopoty z wiarygodnością. Rośnie nawet generalnie ostatnio malejąca ranga finałowej debaty kandydatów - przy potencjałach bliskich równowagi nawet ona będzie miała istotne znaczenie.

W tym wszystkim jedno wydaje się pewne. Zwycięzca II tury wygra o włos, niewielką przewagą głosów. Czy będzie zdolny do tego, by być prezydentem także tych Polaków, którzy zagłosują przeciwko niemu? Być może to jest teraz to najważniejsze pytanie, na które powinniśmy sobie odpowiedzieć przed oddaniem głosu w finałowej rozgrywce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl