Wybory do Parlamentu Europejskiego. To gra nie tylko o euromandaty

Piotr Guzik
Piotr Guzik
Violetta Porowska, Sławomir Kłosowski i Katarzyna Czochara na wspólnym zdjęciu z prezentacji kandydatów PiS we Wrocławiu
Violetta Porowska, Sławomir Kłosowski i Katarzyna Czochara na wspólnym zdjęciu z prezentacji kandydatów PiS we Wrocławiu Fot. Materiały PiS
Marszałek Andrzej Buła z PO liczy na 100 tysięcy głosów. Posłanka Katarzyna Czochara z PiS liczy na to, że uzyska wyższy wynik niż jej niegdysiejszy polityczny patron, europoseł Sławomir Kłosowski. Pozostali opolscy kandydaci w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego prawdopodobnie pomogą ciułać głosy na rzecz liderów list ich komitetów. Wszyscy liczą natomiast na dobre wyniki, ponieważ te wybory to preludium do walki o miejsca w polskim Sejmie i Senacie.

Spośród 60 kandydatów na europosłów z okręgu opolsko-dolnośląskiego, 14 osób to ludzie z województwa opolskiego. Na czterech z sześciu dziesięcioosobowych list nasz region reprezentują po dwie osoby (listy Koalicji Europejskiej, Konfederacji „Korwin - Liroy - Braun - Narodowcy”, PiS oraz Wiosny Roberta Biedronia), a na pozostałych jest po troje Opolan (listy komitetów Kukiz’15 oraz Lewica Razem).

Nie oznacza to jednak, że mamy około 25 proc. szans na to, by mieć swojego przedstawiciela w Brukseli. Opolscy kandydaci na listach głównych graczy tych wyborów - KE i PiS - mają miejsca stosunkowo odległe. W przypadku innych komitetów Opolan znajdziemy nawet na drugich miejscach stawki, jednak w przypadku rzeczonych formacji - patrząc na wyniki ogólnopolskich sondaży - trudno mieć wątpliwości: jeśli w naszym okręgu wprowadzą kogoś do Brukseli, to będzie to jedna osoba, najpewniej lider list. A wśród „jedynek” próżno szukać ludzi z woj. opolskiego.

To powoduje, że o „naszego człowieka” w Parlamencie Europejskim w kadencji 2019-2024 będzie trudno. Choć nie jest to scenariusz nieprawdopodobny.

Cel: 100 tysięcy głosów

Marszałek Andrzej Buła, lider Platformy w woj. opolskim, jest na czwartym miejscu listy Koalicji Europejskiej. Oprócz niego nasz region na tej liście reprezentuje jeszcze Genowefa Prorok z PSL, członek Zarządu Powiatu Brzeskiego. Zajmuje pozycję dziewiątą, a wiadomo, że im dalsza pozycja, tym trudniej będzie o sukces.

Pozycja Andrzeja Buły na liście też nie jest do pozazdroszczenia. Przed nim są Janina Ochojska, szefowa Polskiej Akcji Humitarnej (nr 1), senator Jarosław Duda z PO (nr 2) oraz Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska z SLD (nr 3). Mimo to - jak twierdzą politycy opolskiej Platformy - Andrzej Buła ustawił sobie poprzeczkę wysoko.

- Za cel stawia sobie zdobycie stu tysięcy głosów - słyszymy.
Andrzej Buła od pewnego czasu zabiega już o wsparcie ze strony mniejszości niemieckiej, która wraz z PSL jest z Platformą w koalicji w sejmiku województwa. Na razie wygląda na to, że starania przynoszą owoce, bo na niedawnej inauguracji kampanii Andrzeja Buły był Roman Kolek, wicemarszałek województwa z ramienia MN. Oficjalnego wsparcia jednak jeszcze nie ma.
- A to jest istotne o tyle, że odpowiednio zmobilizowany elektorat mniejszości mógłby mu dać co najmniej kilkanaście tysięcy głosów - szacuje jeden z działaczy PO.

Mniejszość niemiecka się z tym poparciem nie spieszy. Przygotowała bowiem deklarację, która wymaga podpisu Andrzeja Buły. – Wskazujemy w niej, że nie jest to poparcie dla całej listy Koalicji Europejskiej, a dla konkretnego człowieka na tej liście. Człowieka, którego znamy, a który zadeklarował, że będzie zabiegał o sprawy mniejszości narodowych i etnicznych w Brukseli. Chodzi o przekazanie klarownego komunikatu dla naszego środowiska – tłumaczy Rafał Bartek, lider Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim. Plan zakłada, że deklaracja będzie podpisana po świętach wielkanocnych.

W PO przyznają, że uzyskanie stu tysięcy głosów przez Andrzeja Bułę to bardzo ambitny plan. - Mimo wszystko awans z czwartego miejsca nie jest dla niego aż taki nieprawdopodobny. Gdyby na liście obok Janiny Ochojskiej był Bogdan Zdrojewski, człowiek PO ciągle popularny na Dolnym Śląsku, to dla nas byłoby pozamiatane. Ale Zdrojewskiego na liście nie ma. Jeśli więc Bule uda się skupić wokół siebie opolskie głosy elektoratu naszego oraz koalicjantów, to nie jest bez szans na awans - argumentuje jeden z naszych rozmówców.

Inny zwraca uwagę na fakt, że w wyborach samorządowych do sejmiku z jesieni 2018 roku, na listę Koalicji Obywatelskiej w woj. opolskim, tworzonej tylko przez PO i Nowoczesną, oddano ponad 105 tys. głosów. PSL uzyskał wtedy ponad 38 tys. głosów, a SLD 21 tys. Do tego dochodzą 52 tys. głosów na MN. – W sumie daje to około 216 tys. głosów. Z drugiej strony mamy świadomość, że frekwencja w wyborach do Parlamentu Europejskiego zazwyczaj jest znacznie niższa. Mimo to potencjał jest spory, nawet jeśli ludowcy zdecydują się na poparcie swojej kandydatki na liście do PE – argumentuje.

A jeśli Andrzej Buła nie przeskoczy postawionej sobie poprzeczki? Jeśli nie uda mu się zdobyć mandatu europosła? Już teraz wiadomo, że w wyborach do polskiego Sejmu i Senatu startować nie zamierza. - Nie powinno to jednak zachwiać jego pozycją w partii. Marszałek jest dobrze poukładany z większością struktur, a ci, co mogliby chcieć go utrącić, nie mają ku temu dość atutów - twierdzi polityk Platformy.

Krajobraz może się natomiast zmienić po jesiennych wyborach. Jeśli koalicja pod wodzą Platformy wypadnie w regionie poniżej oczekiwań – a czymś takim będzie na przykład nawet minimalna przegrana z obozem prawicy – to pozycja Andrzeja Buły może zostać zachwiana.

Pokonać patrona

Walka o pozycję w partii trwa w opolskim obozie prawicy. Na liście PiS w naszym okręgu reprezentują go europoseł Sławomir Kłosowski na pozycji trzeciej oraz posłanka Katarzyna Czochara na pozycji siódmej. Sytuacja pomiędzy nimi jest napięta. Pod koniec 2016 roku to właśnie Sławomir Kłosowski namaścił Katarzynę Czocharę na liderkę PiS w regionie w swoje miejsce, ale ponieważ sterowała ugrupowaniem w sposób niekoniecznie odpowiadający jego oczekiwaniom, przyczynił się do pozbawienia jej funkcji przewodniczącej przez Nowogrodzką pod koniec stycznia tego roku. Od 1 lutego strukturą partii w woj. opolskim kieruje wicewojewoda Violetta Porowska.

Cała trójka wystąpiła wspólnie we Wrocławiu na prezentacji listy kandydatów PiS do Brukseli z naszego okręgu przed miesiącem. – I od tego momentu Sławomir Kłosowski i Katarzyna Czochara grają sami na siebie, na swoje konto. Violetta Porowska co prawda otwarcie nie popiera żadnego z nich, zachęca też do głosowania na innych kandydatów na liście, ale trudno nie zauważyć, że bardziej sprzyja Kłosowskiemu – ocenia polityk opolskiego PiS.

Dlaczego? Ponieważ szefowej PiS zależy na tym, aby Sławomir Kłosowski pozostał europosłem. W przeciwnym razie może dla niej stanowić konkurencję w walce o pierwsze miejsce na liście PiS w jesiennych wyborach parlamentarnych.

– Tradycją jest, że lider ugrupowania w regionie ma albo pierwsze, albo drugie miejsce na liście do Sejmu. Ten drugi scenariusz ma miejsce w przypadku, gdy centrala przysyła nam tu „spadochroniarza”. Gdyby Sławomir Kłosowski nie obronił mandatu europosła, to mógłby jeszcze uruchamiać kontakty na Nowogrodzkiej, by mieć lepszą pozycję kosztem Violetty Porowskiej – słyszymy w PiS.
Katarzyna Czochara ma jednak coś do udowodnienia. Liczy na to, że po tym, jak „podziękowano” jej za całkiem niezłe wyniki PiS w ostatnich wyborach samorządowych w regionie (m.in. 10 radnych w sejmiku, dwa razy więcej niż w poprzedniej kadencji), zdobędzie więcej głosów niż Sławomir Kłosowski.

– To może mieć też znaczenie w sytuacji, gdyby jacyś nasi europosłowie zrezygnowali z mandatu. Na tym skorzystał przecież sam Sławomir Kłosowski, który pod koniec 2015 roku przejął euromandat pod Dawidzie Jackiewiczu, gdy ten wrócił do Polski, by stanąć na czele nieistniejącego już resortu Skarbu Państwa – przypomina polityk PiS.

O awans któregoś z opolskich kandydatów PiS będzie trudno. Dwa pierwsze miejsca listy zajmują bowiem rozpoznawalne działaczki prawicy. Numerem jeden jest Anna Zalewska, minister edukacji narodowej, a numerem dwa Beata Kempa, minister ds. pomocy humanitarnej. Realiści z PiS mówią, że formacja ta w naszym okręgu uzyska dwa mandaty i że to właśnie one je zgarną. Choć Violetta Porowska mówiła niedawno, że PiS liczy na co najmniej trzech przedstawicieli z naszego okręgu.

Pomóc liderom

Najwyżej ulokowanymi opolskimi kandydatami do PE są poseł Paweł Grabowski (lista Kukiz’15) i Jerzy Przystajko (lista Lewica Razem). Obaj mają drugie miejsca. Mając jednak na uwadze sondażowe notowania tych formacji, trudno się założyć, by udało im się wywalczyć mandaty europosłów. Ich rolą jest przede wszystkim wsparcie list swoich komitetów, aby te mogły mieć szanse na wysłanie do Brukseli choćby jednego przedstawiciela – lidera listy. W przypadku Kukiz’15 to posłanka tej formacji Agnieszka Ścigaj, zaś w komitecie Lewica Razem to Marcelina Zawisza z zarządu partii Razem.

Na liście Kukiz’15 jest jeszcze dwoje kandydatów z woj. opolskiego: Katarzyna Licznar (nr 5) i Wojciech Jagiełło (nr 8). W przypadku listy Lewica Razem są to Kamila Jarońska (nr 5) i Andrzej Drost (nr 8).

Taki sam charakter ma obecność opolskich kandydatów na listach Wiosny Roberta Biedronia oraz Konfederacji KLBN. W przypadku Wiosny są to Izabela Migocz (nr 4) i Jarosław Pilc (nr 7), w przypadku KLBN Dagmara Poplicha (nr 3) i Daniel Szkarupski (nr 4). Wiośnie chodzi o pozyskanie euromandatu dla Krzysztofa Śmiszka (lider listy, prywatnie partner Roberta Biedronia), zaś Konfederacji KLBN – o utrzymanie go dla Roberta Iwaszkiewicza (nr 1) bądź dla Janusza Korwin-Mikkego (nr 10).

Dla wszystkich tych formacji te wybory mają też znaczenie o tyle, że ich wyniki mogą zaważyć o ich politycznej przyszłości. Jeśli w majowych wyborach do Brukseli mniejszym komitetom nie uda się przekroczyć pięcioprocentowego progu wyborczego w skali kraju, to nie tylko nie będą uczestniczyć w podziale unijnego tortu, ale będzie to dla nich wyraźny sygnał, że ich los w jesiennych głosowaniach do polskiego Sejmu i Senatu jest mocno niepewny.

Natomiast w przypadku Koalicji Europejskiej wybory do PE będą odpowiedzią na pytanie, czy jest ona w stanie konkurować z obozem prawicy.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wybory do Parlamentu Europejskiego. To gra nie tylko o euromandaty - Plus Nowa Trybuna Opolska

Wróć na i.pl Portal i.pl