Wybory 2020. Dr hab. Michał Wenzel, Uniwersytet SWPS: Prezydent jeszcze niedawno liczył na zwycięstwo w pierwszej turze

Tomasz Dereszyński
Tomasz Dereszyński
Dr hab. Michał Wenzel, Uniwersytet SWPS: Prezydent jeszcze niedawno liczył na zwycięstwo w pierwszej turze, więc zapewne jest rozczarowanym
Dr hab. Michał Wenzel, Uniwersytet SWPS: Prezydent jeszcze niedawno liczył na zwycięstwo w pierwszej turze, więc zapewne jest rozczarowanym andrzej banas / polska press
- Ostatecznego rezultatu pojedynku Andrzeja Dudy i Rafała Trzaskowskiego nie można teraz przewidzieć - uważa dr hab. Michał Wenzel z Uniwersytetu SWPS.

Spodziewał się pan takich rozstrzygnięć?

Wyniki podane w exit pollu IPSOS nie są zaskakujące. Sondaże przedwyborcze z ostatnich tygodni były dość spójne. Główne ośrodki wskazywały, że dojdzie do drugiej tury, że pierwszą wygra Andrzej Duda, drugi będzie Rafał Trzaskowski a trzeci – Szymon Hołownia. Podane dziś wyniki procentowe nie odbiegają znacząco od wcześniejszych przewidywań.

Ostatecznego rezultatu pojedynku Andrzeja Dudy i Rafała Trzaskowskiego nie można teraz przewidzieć. Andrzej Duda potrzebuje mniejszej liczby dodatkowych głosów, jednak Rafałowi Trzaskowskiemu łatwiej będzie głosy zdobywać. Ostatnie sondaże przedwyborcze pokazywały, że wyborcy wszystkich głównych kandydatów chętniej oddadzą głosy na Trzaskowskiego w drugiej turze. Dotyczy to nawet elektoratu Krzysztofa Bosaka, odległego ideowo od Trzaskowskiego. Dodatkowo – prezydentowi Warszawy sprzyja dynamika zmian opinii publicznej. W ostatnich tygodniach jego poparcie rosło, podczas gdy prezydent Duda poparcie tracił. Jeśli ten trend się utrzyma – może dojść do zmiany na stanowisku prezydenta RP.

Wynik drugiej tury zależy w dużym stopniu od tego, jak silna będzie wola zmian u wyborców innych kandydatów niż prezydent Duda. Jest prawie pewne, że wyborcy Dudy i Trzaskowskiego zagłosują ponownie. Czy wyborcy pozostałych kandydatów zdecydują się pójść do drugiej tury? Jeśli tak – szanse prezydenta Warszawy rosną.

Najwięksi wygrani/przegrani I tury to...?

Trudno mówić o wygranych. Prezydent Duda jeszcze niedawno liczył na zwycięstwo w pierwszej turze, więc zapewne jest rozczarowany.

Najwięksi przegrani to z pewnością Robert Biedroń i Władysław Kosiniak-Kamysz. Zwłaszcza kandydat lewicy osiągnął wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań. Jeśli wyniki exit poll się potwierdzą, zagłosowało na niego około jednej piątej osób głosujących na lewicę w wyborach parlamentarnych.

Lewica wciąż nie może się doczekać kandydata zdolnego powalczyć o trofea. Dlaczego? Gdzie popełniają błąd?

Lewica ma problem tożsamościowy. Jej wyborcy to osoby popierające postulaty kulturowe (m.in. ścisłego rozdziału Kościoła od państwa), ale wcale nie nastawione ponadprzeciętnie mocno na redystrybucję, zasiłki etc., czego nie dostrzega duża część polityków Lewicy. Dzieje się tak, bo są to często ludzie o stosunkowo dobrym wykształceniu i statusie ekonomicznym, a więc „dopłacający” do zasiłków. Upraszczając: wyborcy oczekujący pomocy państwa zagłosują na PiS, a osoby nieakceptujące kulturowej otoczki PiS – na najsilniejszą opozycję.

Lewica popełnia też ewidentne błędy taktyczne. Robert Biedroń krytykowany był mocno, także w kręgach Lewicy, za złamanie deklaracji w sprawie rezygnacji z mandatu europosła oraz za nepotyzm. Za tą krytyką nie poszło działanie i w rezultacie kandydat Lewicy uzyskał wynik porównywalny z rezultatem Magdaleny Ogórek 5 lat temu. Czy nikt inny nie chciał walczyć o kandydaturę lewicy i prezydenturę?

Jakie trendy u wyborców można zauważyć? U nas wciąż pokutuje podział na PiS i anty-PiS. Jak zatem można dotrzeć z przekazem do potencjalnych wyborców? Komuś się to udało?

Opinia publiczna jest spolaryzowana i jej rozkład zmienia się nieznacznie. Grupy wyborców PiS i opozycji (anty-PiS) są mniej więcej równoliczne i podział ten dobrze oddaje świadomość polityczną polskich obywateli. Nakłada się na podziały kulturowe, geograficzne, trochę też – ekonomiczne. Prawie nie ma przepływu między tymi grupami. Do kogo więc można trafić z przekazem? Są dwie takie grupy. Pierwsza z nich to osoby bierne polityczne, niegłosujące. Mogą jednak zainteresować się polityką i głosować. Kto lepiej do nich przemówi? Według naszych badań ci ludzie są zwykle obojętni w sprawach kulturowych (np. LGBT, aborcja, Kościół), ale silnie nastawieni na redystrybucję, „socjal”. Druga grupa to wyborcy Krzysztofa Bosaka i Konfederacji. W trakcie kampanii kandydat ten coraz silniej dystansował się od rządu i prezydenta Dudy, np. w trakcie debaty prezydenckiej. Jego elektorat to zwykle ludzie młodzi, często o wolnorynkowych przekonaniach. Jak widać, trafienie do obu tych grup jednocześnie jest w praktyce niemożliwe.

Sondaże przedwyborcze to u nas osobny temat. Często są daleko odbiegające od rzeczywistości, raczej pokazują tendencję. Andrzej Duda jeszcze we wtorek, 23 czerwca, powiedział, że od 2015 r. nie zwraca na nie żadnej uwagi.

Myślę, że zwraca uwagę bardziej, niż się do tego przyznaje. Dowodem na to są gwałtowne ruchy, zmiany wizerunku i tematyki wystąpień w trakcie kampanii (nagłe zaostrzenie i gwałtowne łagodzenie przekazu) – pod wpływem badań. Ostry przekaz trafia do przekonanych a zniechęca wyborców środka, stąd pewnie te zmiany.

W Polsce chyba jeszcze nie mamy 100-procentowego społeczeństwa obywatelskiego? Dlaczego? Z czego to wynika? Widać światełko w tunelu?

Nie zgadzam się. Lata rządów PiS to okres przyspieszonej edukacji obywatelskiej: setki tysięcy ludzi brały udział w protestach KOD, w obronie niezależności sadownictwa, w marszach kobiet. Nastąpiło wielkie ożywienie obywatelskie. Czy kiedykolwiek wcześniej w prywatnych rozmowach pojawiał się temat Trybunału Konstytucyjnego? Myślę, że nie. Teraz tak się dzieje. Obywatele „uczą się” państwa.

Samorządy chcą więcej samodzielności? Z drugiej strony jak coś idzie nie tak, wołają o wsparcie władz centralnych? Co przeszkadza w tym byciu samodzielnym? Brak umocowania w ustawie? Brak pieniędzy? Kadr?

Polska ma bardzo dobry ustrój samorządowy, co znajduje wyraz w opiniach obywateli, którzy maja znacznie lepsze zdanie o władzy lokalnej niż centralnej. W byciu samodzielnym przeszkadza przede wszystkim przekazywanie samorządom przez centrum zadań bez asygnowania środków na ich realizację.

Rozmawiał Tomasz Dereszyński, Polska The Times, Agencja Informacyjna Polska Press.

* dr hab., prof. Uniwersytetu SWPS MICHAŁ WENZEL, Instytut Nauk Społecznych, Wydział Nauk Humanistycznych i Społecznych w Warszawie, profesor uczelni w Katedrze Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej

[promo]4051;1;[/promo]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl