Wszyscy biskupi są niewinni. To skąd pedofile w sutannach?

Janusz Michalczyk
archiwum
Z całowaniem bywa różnie. Poprzecznie i podłużnie. Ale żarty na bok. Pewne wrażenie zrobił u nas gest papieża Franciszka, który przed niedawną konferencją w Watykanie, poświęconą pedofilii duchownych, spotkał się z grupą Polaków i w trakcie rozmowy ucałował dłoń Marka Lisińskiego, założyciela fundacji „Nie lękajcie się”, który był w młodości molestowany przez księdza.

Ten spontaniczny postępek papieża mógł zaskoczyć niektórych katolików, więc niejako dla równowagi przedstawiciel polskiego episkopatu jako jedyny spośród uczestników konferencji wyjechał przed nabożeństwem pokutnym zamykającym obrady. Trudno nie interpretować gestu arcybiskupa Marka Jędraszewskiego w ludycznej tonacji - „Pocałujcie mnie w d...”. Ten bowiem polski hierarcha nigdy nie ukrywał swojego niechętnego stanowiska wobec wszelkich „nowinek” płynących z Watykanu.

Franciszkowi wręczono raport o pedofilii w polskim Kościele przygotowany przez fundację, ale oficjalne reakcje poszczególnych diecezji, które odniosły się do jego treści, nie pozostawiają żadnych złudzeń. Wygląda to tak jakby wszyscy nasi biskupi zgodnym chórem oświadczyli: „Pocałujcie nas w d...”. W komunikatach powtarzają się sformułowania, że raport zawiera informacje nieprawdziwe, nierzetelne i nieścisłe.

Dosłownie nikt z wymienionych w raporcie biskupów nie poczuwa się do winy za ukrywanie złoczyńców w sutannach. Wszyscy bez wyjątku postępowali zgodnie z wytycznymi, instrukcjami i nakazami kościelnymi. Jest jasne, że Franciszek niczego u nas nie wskóra.

Przełomem mogłoby się stać powołanie niezależnej od episkopatu komisji ekspertów, którzy - mając dostęp do kościelnych dokumentów - sporządziliby swój raport w sprawie pedofilii. Pod naciskiem opinii publicznej tak stało się wcześniej m.in. w USA, Irlandii czy Niemczech. Ponieważ wszędzie tam raporty o pedofilii wywołały szok i zachwiały autorytetem instytucji kościelnych, polscy biskupi za wszelką cenę chcą chyba uniknąć sytuacji karpia głosującego za przyspieszeniem świąt.

Nie wiem, co musiałoby się stać, żeby w Polsce powstała taka komisja. Tym bardziej, że po latach psychologicznej wojny domowej, w trakcie której Kościół postawił na rządzący obecnie obóz, trudno byłoby znaleźć niezależne autorytety, cieszące się powszechnym zaufaniem.

Panujące nastroje dobrze ilustruje spór o pomnik ks. Henryka Jankowskiego w Gdańsku, przez jednych obalany, a przez drugich ustawiany ponownie. Otóż, nie da się spokojnie o tym porozmawiać, jeśli dla obrońców pomnika zarzuty wobec księdza to tylko stek kłamstw i pomówień. U nas w dodatku wiele dramatów zamienia się w groteskę - w tym przypadku pomnik ustawili ponownie związkowcy z Solidarności, podczas gdy szanowany przez prawicę historyk Sławomir Cenckie-wicz oświadczył, że ks. Jankowski na początku lat 80-tych w jakiejś mierze współpracował z komunistyczną służbą bezpieczeństwa.

Pozostawiając na boku zarzuty o pedofilię, nie jest dobrym drogowskazem dla biskupów znany ze skłonności do przepychu i puszenia się ks. Jankowski. - Nie jesteście książętami, lecz sługami wiernych - powtarza Franciszek. To ładnie brzmi, ale przecież wierni to nie jest jednolita masa. Może biskupi służą tylko tym wiernym, którzy są wierni... im.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wszyscy biskupi są niewinni. To skąd pedofile w sutannach? - Gazeta Wrocławska

Wróć na i.pl Portal i.pl