Wspomnienia budują naszą tożsamość. Jak powstają?

Dorota Kowalska
Pixabay/Domena publiczna
Powinniśmy wracać głównie do tych wspomnień, które nas motywują, są dla nas oparciem, przypominają nam kim jesteśmy. Złe obrazy, które uporczywie wracają do naszej głowy musimy po prostu oswoić. Nie ma sensu z nimi walczyć, bo wtedy zachowują się, jak natrętne muchy.

Sala jest trochę obskurna, czuć zapach potu i owsianki, którą podali jej na śniadanie. Obok na łożach leżą jeszcze trzy kobiety: jak ona umęczone porodem. Nagle do sali wchodzi pielęgniarka i podaje jej małe zawiniątko: Marysię. Patrzą na nią wiele brązowe oczy, radosne. Pamięta rączki córki, mały, perkaty nosek, czerwone policzki, ulizane czarne włosy, z niesfornym kosmykiem na czole - to wspomnienie przychodzi do niej ostatnio najczęściej. Może dlatego, że rok temu jej mała Marysia wyszła za mąż, założyła własną rodzinę i dzisiaj przychodzi na niedzielne obiady, albo przybiega zostawić psa, kiedy z mężem planują krótki wyjazd.

- Dość często wspominam czasy liceum. Imprezy, na które wtedy chodziliśmy, beztroski czas wypadów w góry, nad morze, ale może dlatego, że powoli dobiegam pięćdziesiątki - wybucha śmiechem. Anna, to bizneswoman, spełniona zawodowo i rodzinnie. Ma także złe wspomnienia, niechętnie o nich opowiada: razem z bratem siedzą plecami oparci o drzwi wejściowe do ich dziecinnego pokoju. Obok na łóżku leży matka, pijana, jak zwykle. Nasłuchują kroków ojca, który lada moment powinien wrócić z pracy. Wiedzą - będzie krzyczał, żeby wpuścili go do siebie, będzie szarpał klamkę, groził, bluzgał. Nie ustąpią ani na krok. Będą tak siedzieć, dopóki matka trochę nie wytrzeźwieje, dopóki nie będzie się mogła jako tako bronić, albo dopóki ojciec zrezygnowany nie wyjdzie z kolegami na piwo.

- Takie wspomnienia też wracają, ale coraz rzadziej. Po tym, jak pochowaliśmy mamę czasami nad jej grobem jeszcze do nich powracam. Z ojcem nie rozmawiamy o tym, co działo się w naszym domu 20 lat temu. Nie wracamy do tego - wzrusza ramionami.

Bartek, informatyk, najczęściej wspomina narciarskie wypady z ojcem. Miał cztery, może pięć lat - jeździli z tatą na zakładowe sobotnie wypady do Szczyrku. Autobus zawsze był pełny, koledzy ojca z rodzinami. Pamięta mamine kanapki owinięty w szary papier śniadaniowy, bo tylko taki był dostępny w Polsce lat 70. Pamięta wyciąg, narty. Zawsze usypiał w drodze powrotnej do domu, zmęczony i szczęśliwy. Kiedy wysiadali z autobusu, tata brał na ramię swoje i jego narty i cały czas go dopingował, żeby jednak przebierał nogami, bo miał ochotę usiąść przy drodze i spać. Chociaż do domu mieli od przystanku zakładowego autobusu niecały kilometr.

Wspomnienia, według wikipedii, inaczej pamięć długotrwała, stanowi trwały magazyn śladów pamięciowych, o teoretycznie nieograniczonej pojemności i czasie przechowywania.

Z medycznego punktu widzenia, sprawa wydaje się prosta. Swego czasu badacze za Scripps Research Institute w Kalifornii opisali, w jaki sposób powstają nasze wspomnienia. To proces dwuetapowy. Najpierw formują się specjalne białka -nośniki pamięci, które potem migrują do miejsca przechowywania wspomnień. Krótko mówiąc, żeby jakieś zdarzenie mogło zapaść nam na długo w pamięci, połączenia nerwowe odpowiadające za jej podtrzymywanie muszą być wzmacniane. Następuje to przez doklejanie się do nich specjalnych białek.

- Im sytuacja mocniej nacechowana emocjonalnie, tym większe prawdopodobieństwo, że ją zapamiętamy. Wiele osób pyta mnie, dlaczego częściej zapamiętuje przykre sytuacje, ano dlatego, że nierzadko towarzyszą im intensywne emocje, więc siłą rzeczy takie obraz bardziej się utrwalają - tłumaczy Maria Rotkiel, psycholog, trenerka rozwoju osobistego.

Tak, tak, bo lepiej pamiętamy sytuacje naładowane emocjonalnie niż te trochę nam obojętne, bardziej „letnie”. Każdy, kto był świadkiem wypadku samochodowego, nigdy tego nie zapomni, ale już niedzielnego lenistwa przed telewizorem niekoniecznie. Lepiej, niestety, zapamiętujemy wspomnienia negatywne. Na szczęście jednak szybko tracą moc niż pozytywne.

Ale też funkcja wspomnień, z czego nie wszyscy zdają sobie sprawę jest ogromna.

- Wspomnienia budują naszą tożsamość, gdybyśmy ich nie mieli to trochę tak, jakbyśmy przestali być sobą, to właśnie przez ich pryzmat oceniamy rzeczywistość. Więc musimy mieć świadomość, że jesteśmy zbudowani ze wspomnień i przez nie patrzymy na świat - tłumaczy pani psycholog.

Prof. Zbigniew Mikołejko, filozof, etyk widzi to podobnie: „Wspomnienia są nam potrzebne, żebyśmy mogli zachować tożsamość, poczucie ciągłości. Zmieniamy się w ciągu życia, przechodzimy przez różne fazy, ale też coś musi nam mówić, że ja to ja, a nie ktoś inny, prawda? To jest ich najważniejsza funkcja. Wspomnienia są też, powiedziałbym więziotwórcze, mówiąc nieładnie. One nie płyną tylko i wyłącznie z indywidualnej konieczności, ale są też sposobem na taką, a nie inną więź z innymi ludźmi, żywymi i umarłymi, z tymi, z którymi mamy do czynienia i już nie mamy. To taka porwana sieć, ale jednak sieć człowieczeństwa, coś co przekracza granice naszego indywidualnego istnienia. Wspo-mnienia wydobywają nas z samotności. Ludzie samotni z różnych względów, na starość na przykład, wracają do wspomnień tak bardzo chętnie, ponieważ w tej przestrzeni ożywają na nowo jako ludzie społeczni, jako ci, którzy byli we wspólnocie z innymi.”

Maria, 27 lat, pracownica korporacji, wspomina szczególnie ciepło wakacje u dziadków. Mieszkała we Wrocławiu, w wielkim, betonowym blokowisku, dziadkowie we wsi pod Miechowem. Na wakacjach spotykała się ze swoimi kuzynami i kuzynkami. Razem zrywali jabłka i maliny w dziadkowym sadzie, ganiali krowy po pastwisku, urządzali wyścigi kurom. Zawsze razem jedli posiłki, nawet podwieczorki: siadali przy wielkim, drewnianym stole i przekomarzali się, wygłupiali.

- Wspomnienia pełnią kilka ważnych funkcji. Te czysto osobiste kształtują nasze wyobrażenie o miejscu w społeczeństwie - zauważa prof. Jacek Wódz, socjolog. - Te dotyczące ważnych wydarzeń, są, jak to określił pewien rosyjski socjolog, kamieniem milowym dzielenia czasu społecznego, bo mówimy na przykład, że coś wydarzyło się przed i po II wojnie światowej. Wspomnienia mogą też utrwalać świadomość, że coś się ostatecznie zmieniło, to ważna część ludzkiej świadomości - dodaje.

Dla niego osobiste wspomnienia są niesłychanie ważne. Jak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wspomnienia budują naszą tożsamość. Jak powstają? - Plus Polska Times

Wróć na i.pl Portal i.pl