1/8
Tancerka z nocnego klubu "Candy" przy wrocławskim Rynku...

Wrocław: Tragedia w klubie przy Rynku. Tancerka upiła klienta na śmierć

Tancerka z nocnego klubu "Candy" przy wrocławskim Rynku upiła klienta na śmierć. Podała mu w krótkim czasie osiem kieliszków alkoholu. Szósty i siódmy sama wlewała mu do ust, choć on wypluwał alkohol. Ósmy rzucił na podłogę. Niedługo potem zasłabł, stracił przytomność, przestał oddychać. We krwi miał przeszło 3 promile alkoholu. Ofiara to 35-letni Yigit I. - pochodził w Turcji, na stałe mieszkał w Czechach. Przyjechał z kolegą do Wrocławia, bo chciał tu otworzyć restaurację. Prokuratura oskarżyła tancerkę o nieumyślne spowodowanie śmierci klienta. Ona nie przyznaje się do winy. Do sądu wpłynął właśnie akt oskarżenia w tej sprawie.

Czytaj więcej o tragedii na kolejnych slajdach - posługuj się klawiszami strzałek, myszką lub gestami

2/8
„Candy” to jeden z klubów sieci działającej kiedyś pod...

W ciągu 20 minut podała mężczyźnie 8 kieliszków

„Candy” to jeden z klubów sieci działającej kiedyś pod wspólną marką „Cocomo”. Dziś mają różne nazwy, choć większość z nich jest częścią jednej grupy biznesowej. We wrocławskim Rynku i okolicach jest ich co najmniej sześć. Często powtarzają się skargi klientów, którzy – po wypiciu alkoholu – tracili świadomość a potem okazywało się, że z ich bankowych rachunków ginęły duże pieniądze. Czasem dziesiątki tysięcy złotych.

Gość klubu "Candy" zmarł w kwietniu 2017 roku. Pisaliśmy wówczas o tej tragedii na GazetaWroclawska.pl. Teraz prokuratura zakończyła śledztwo i skierowała do sądu akt oskarżenia.

Pochodzący z Turcji 35 – letni mężczyzna pojawił się w „Candy” 17 kwietnia 2017 roku około godziny 23. Był z kolegą. Od godziny 1.42 mężczyzna przebywał z tancerką Natalią J. w osobnej loży na tzw. prywatnym tańcu. Ważnym dowodem jest monitoring pokazujący co działo się w loży. W ciągu 20 minut kobieta podała mu do wypicia osiem kieliszków z alkoholem. Pierwsze cztery wypił, piaty wypluł. Szósty i siódmy tancerka sama wlewała mu do ust, ale 35-latek także wypluł alkohol. Była godzina 1.59. Minutę później tancerka podała mężczyźnie ósmy kieliszek. Ale on rzucił nim na ziemię. Pięć minut później zasłabł i osunął się na ziemię.

Co działo się dalej? Czytaj na kolejnych slajdach

3/8
Natalia J. została przy nim. Nacierała mu plecy i kark...

20 minut leżał bez pomocy

Natalia J. została przy nim. Nacierała mu plecy i kark kostkami lodu, poszturchiwała jego głowę. Rozpylała nad nim jakąś substancję w aerozolu. O godzinie 3.26 – czytamy w uzasadnieniu aktu oskarżenia – mężczyzna przestał oddychać. Skąd to wiadomo? Tak śledczy interpretują zapis monitoringu. O 3.26 „nie obserwuje się ruchów oddechowych”. Ale przez przeszło 20 kolejnych minut nic się nie dzieje. Mężczyzna leży na podłodze i nikt nie udziela mu pomocy. Dopiero o 3.59 jego kolega zainteresował się losem 35 – latka. Chciał go zabrać do domu. Mieli mu pomóc ochroniarze lokalu. Tancerka zaczęła krzyczeć, że on zrobił się siny i zimny. Dopiero wtedy wezwano pogotowie i policję. Reanimacja trwała przeszło godzinę, ale nie przyniosła skutku.

Czytaj dale na kolejnych slajdach

4/8
Przyczyny śmierci były dwie - zatrucie alkoholem i...

Biegli o śmierci Yigita I.

Przyczyny śmierci były dwie - zatrucie alkoholem i przewlekła choroba serca. W organizmie Turka ujawniono też ślady GHB – substancji potocznie zwanej „pigułką gwałtu” i w takim celu często stosowanej. Ale ta substancja występuje też naturalnie w organizmie człowieka. Co więcej. Biegli badający zmarłego nie wykluczyli, że GHB w takim stężeniu, w jakim ujawniono u Yigita I., mogło być też efektem przemian pośmiertnych. Co ciekawe – 35-latek miał też w organizmie ślady związku chemicznego używanego do skażania alkoholu przemysłowego. Skąd się wziął? Nie wiadomo. Wiadomo, że do śmierci przyczyniły się tylko alkohol i choroba serca.

Biegli ocenili, że „personel” klubu „Candy” nie zajmował się właściwie mężczyzną, który zasłabł. A pracownicy powinni być przygotowani i wyczuleni na takie sytuacje. Gdy mężczyzna przestał oddychać, natychmiast należało zacząć masaż serca i sztuczne oddychanie. Oraz od razu wezwać pogotowie. Nie ma pewności – przyznaje oskarżenie – że właściwa pomoc uratowałaby 35 – latka. Ale zwiększyłaby jego szanse na przeżycie.

Czytaj dalej na kolejnych slajdach

Pozostały jeszcze 4 zdjęcia.

Polecamy

Nowy Mitsubishi ASX 2024. Jesienią zadebiutuje w Polsce

Nowy Mitsubishi ASX 2024. Jesienią zadebiutuje w Polsce

Wypadek koło Pruszcza Gdańskiego. 7 osób rannych, śmigłowiec LPR w akcji!

Wypadek koło Pruszcza Gdańskiego. 7 osób rannych, śmigłowiec LPR w akcji!

Wielka Brytania przekaże Polsce myśliwce. "Będą patrolować polskie niebo"

Wielka Brytania przekaże Polsce myśliwce. "Będą patrolować polskie niebo"

Zobacz również

Najwyższe frekwencje w kwietniu. Znów wygrał Ruch i wyśrubował rekord

Najwyższe frekwencje w kwietniu. Znów wygrał Ruch i wyśrubował rekord

Yanosik. Majówka 2024 na polskich drogach. Czego możemy się spodziewać?

Yanosik. Majówka 2024 na polskich drogach. Czego możemy się spodziewać?