Wraki na dnie Zalewu Wiślanego: Motoryzacyjne skarby uciekających Niemców [ZDJĘCIA]

Dorota Abramowicz
Sekcja Historyczno-EksploracyjnaTowarzystwa Przyjaciół Sopotu
W styczniu 1945 roku po skutym lodem Zalewie Wiślanym wiodła ostatnia droga ucieczki Niemców z Tolkmicka do Krynicy Morskiej. Przeczytajcie o odnalezionych pod wodą cennych wrakach.

To prawdziwa perełka - opowiada z zachwytem w głosie Andrzej Mierzejewski z Sekcji Historyczno-Eksploracyjnej Towarzystwa Przyjaciół Sopotu. - Na świecie zachował się jeden, góra dwa egzemplarze tego pojazdu. Jeśli nasze plany się powiodą, będziemy mogli mówić pod koniec września o niezłej sensacji!

"Perełka" to trzytonowa ciężarówka - niemiecka trzyosiowa cysterna lotniskowa Mercedes-Benz LG 3000 Kfz. 384. Używali jej Niemcy podczas ostatniej wojny - głównie na lotniskach Luftwaffe, sporadycznie wykorzystywały ją wojska lądowe Wehrmachtu. Odnaleziono ją, obok trzech innych wraków, prawie 4 metry pod taflą wody na Zalewie Wiślanym.
Podczas prowadzenia prac hydrograficznych pracownicy Wydziału Pomiarów Morskich Urzędu Morskiego w Gdyni natknęli się jesienią ub. roku na niezidentyfikowane obiekty.

- O znalezisku natychmiast powiadomiono Centralne Muzeum Morskie, które zwróciło się do ekipy Baltictech oraz naszej sekcji HE TPS o zweryfikowanie, czy są to wraki pojazdów pochodzących z czasu ewakuacji ludności z Prus Wschodnich po zamarzniętych wodach Zalewu Wiślanego w ostatnich miesiącach II wojny światowej - mówi Andrzej Mierzejewski .
O tamtej trasie ewakuacji Niemcy mówili "droga śmierci". Do dziś pojawiają się głosy, że na dnie zalewu, w tym między Tolkmickiem a Krynica Morską, spoczywają szczątki tysięcy ofiar. Oraz ich dobytek, broń, sprzęt wojskowy.

Styczeń 1945 roku. Armia Radziecka wykonuje błyskawiczny manewr oskrzydlający, który odcina Prusy Wschodnie od Rzeszy. Pierwsze czołgi radzieckie pojawiają się w Tolkmicku 23 stycznia 1945 r. W okrążeniu znalazły się siły 3, 4 i częściowo 2 Armii. Wojska niemieckie i ludność cywilna zostają zamknięte w pułapce. Jedyna droga ucieczki prowadzi przez zamarznięte wody Zalewu Wiślanego. Uciekinierzy mają nadzieję, że w ten sposób dostaną się do Gdańska i będą mogli wsiąść na okręty, które przewiozą ich do Rzeszy. Pozostaje tylko przejść lub przejechać po zalewie. Wśród szlaków ewakuacyjnych znajduje się prowadzący z Tolkmicka do Krynicy Morskiej. Prawdopodobnie już w ostatnich dniach stycznia rozpoczyna się dramatyczna ucieczka po zamarzniętej tafli.

To bardzo ryzykowne przedsięwzięcie - lód nie jest zbyt gruby. Człowiek może by i przeszedł, ale pod ciężarem pojazdów wojskowych tafla się załamuje, ludzie i sprzęt wpadają do lodowatej wody. Część uciekinierów staje się doskonałym celem dla radzieckiego lotnictwa. Samoloty strzelają do nich jak do kaczek, padają bomby...

Według niemieckich danych przeprawę przez Zalew Wiślany przeżyło ok. 450 tysięcy mieszkańców Prus Wschodnich i żołnierzy. Do dziś trudno ocenić, ile osób zginęło podczas tamtej ucieczki.

Co kryją wody Zalewu Wiślanego? Wśród wielu, czasem bardzo fantastycznych, wersji o miejscu ukrycia Bursztynowej Komnaty, pojawia się także teoria związana z przewiezieniem jej do Fromborka i późniejszym przetransportowaniem po lodach zalewu. Teoria raczej odrzucana przez historyków i traktowana w kategoriach fikcji historycznej. Wykorzystano ją zresztą w nieco zmienionej wersji w filmie "Hans Kloss - stawka większa niż śmierć", gdzie samolot atakuje ciężarówkę, rzekomo załadowaną skarbem, uciekającą po lodzie z oblężonego Królewca.
Jednak nie tylko Bursztynowa Komnata wzbudza emocje poszukiwaczy. Mieszkańcy Suchacza, Tolkmicka, Fromborka i innym miejscowości nad zalewem opowiadają o przeszkodach nawigacyjnych i o dziwnych przedmiotach, wyciąganych przez rybaków z wody. W relacjach pojawia się na przykład... siodło, porcelana, pojedyncze sztuki broni. Podwodnych rabusiów odstraszają jednak wysokie koszty eksploracji i złe warunki - dno pokrywa gruba warstwa mułu, więc widoczność jest praktycznie żadna.
Dla ekipy badającej "niezidentyfikowane obiekty", znalezione przez pracowników Urzędu Morskiego, było to poważne wyzwanie. O akcji, zorganizowanej we wrześniu ub. roku, nie informowano szczegółowo opinii publicznej ze względu na bardziej zdeterminowanych poszukiwaczy militariów.

20 września 2011 r., na pokładzie jednostki hydrograficznej Sonar-4, kierowanej przez Grażynę Sadłoń, wyruszyły z Tolkmicka ekipy Urzędu Morskiego, Baltictech, Centralnego Muzeum Morskiego oraz Zbigniew Okuniewski i Andrzej Mierzejewski z Sekcji Historyczno-Eksploracyjnej TPS.

- Inwentaryzacje pojazdów, które okazały się być ciężarówkami o ładowności powyżej 1,5 tony, praktycznie prowadziliśmy "na dotyk" - opowiada Mierzejewski. - Identyfikacja przypominała czytanie alfabetu Braille'a... Aby dostać się do kół pod tylnym błotnikiem, musiałem, bez jakiejkolwiek widoczności, dokopać się do nich w grząskim mule. Ostatecznie rozpoznaliśmy dwa wraki. Jeden z nich to 3,5-tonowa ciężarówka Renault AHN, która do końca wojny używana była przez Wehrmacht. Drugi, o wiele lepiej zachowany, okazał się być naszą "perełką". Głównie dzięki temu, że mamy do czynienia z trzyosiową cysterną, udało mi się zawęzić krąg poszukiwań i niemalże jednoznacznie zidentyfikować znalezisko jako unikatową ciężarówkę Mercedes-Benz LG 3000.

Akcja wydobycia Mercedesa planowana jest przez płetwonurków i archeologów z Centralnego Muzeum Morskiego na koniec września tego roku.

- Wcześniej, w połowie września, przeprowadzimy nurkowanie sondażowe - twierdzi Zbigniew Okuniewski. A Mierzejewski dodaje, że wydobycie zakopanego w mule pojazdu będzie trudnym zadaniem.
Co stanie się z cennym mercedesem po jego wydobyciu z wód zalewu? Wiadomo już, że ciężarówka nie trafi do Trójmiasta. Decyzję w sprawie dalszych jej losów podjął już warmińsko-mazurski wojewódzki konserwator zabytków. Po wpisaniu mercedesa do ewidencji zamierza on przekazać pojazd do zapewne niełatwej i kosztownej renowacji Stowarzyszeniu Denar z Elbląga.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wraki na dnie Zalewu Wiślanego: Motoryzacyjne skarby uciekających Niemców [ZDJĘCIA] - Dziennik Bałtycki

Wróć na i.pl Portal i.pl