Wola polityczna PiS prawem najwyższym

Tej powołanej niezgodnie z konstytucją, a wskazujących m.in. sędziów do Sądu Najwyższego. Dlaczego rządząca partia decyduje się na tak arogancki krok? Bo po pierwsze może. Zrobiła ich już sporo i nawet odmowa przez Beatę Szydło publikacji wyroku TK uszła jej na sucho. Jak dotąd.

Po drugie PiS musi odwlekać ujawnienie list, bo wkrótce wybory. Trwające od lat utajnienie tych dokumentów, może świadczyć, że ich zawartość musi być wstrząsająca, nawet dla suwerena, który rządzącej partii wszystko wybacza. Może wynika z nich, że to kandydujący do KRS sędziowie wzajemnie podpisywali dla siebie listy poparcie, a brakujące uzupełnili sędziowie podlegli w ministerstwie sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze. Może podpisów jest za mało, albo nie ma ich w ogóle. Kto to wie, skoro rządzący od początku zakładali, że listy pozostaną słodką w tajemnicą. Rządzący nie obawiają się też reakcji instytucji unijnych, choć trybunał UE wkrótce ma wydać wyrok o legalności działania KRS.

I wreszcie najważniejsze - sprawa ujawnienia list jest dla kierownictwa PiS jedynie epizodem w walce o pełne uzależnienie sądownictwa od władzy wykonawczej. Zmierza ono do tego celu według konsekwentnie realizowanego planu. Jeśli nie wyroki, to rządzących zatrzymać może tylko suweren. Przy urnach, albo na ulicach.

Na to, że jakiś urzędnik odmówi wykonania decyzji politycznej, a będzie kierował się prawem, nie ma co liczyć. Na to, że poda się do dymisji, by prawa nie złamać również. Wszyscy muszą jednak pamiętać, że ignorowanie wyroków sądów jest przestępstwem.

Tomasz Arabski nie powinien zgodzić się na lot do Smoleńska. Zgodził się, a dziewięć lat później został skazany za przedkładanie polityki ponad prawo.

WIDEO: Trzy Szybkie