Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wójt Wiązownicy przywrócił do pracy animatora Orlika

Norbert Ziętal
Norbert Ziętal
Boisko Orlika w Wiązownicy bezpośrednio sąsiaduje z kościołem, dzieli go jedynie druciana siatka.
Boisko Orlika w Wiązownicy bezpośrednio sąsiaduje z kościołem, dzieli go jedynie druciana siatka. Kamil Jaworski
Zaledwie kilka dni po rozwiązaniu umowy - zlecenia z animatorem na prowadzenie Orlika, człowiek ten ponownie będzie zarządzał boiskiem. Tak zdecydował wójt Wiązownicy Marian Ryznar.

Chodzi o animatora, z którym pod koniec maja wójt rozwiązał umowę na prowadzenie Orlika. Dwa dni wcześniej, w sobotę, podczas procesji dookoła kościoła, z okazji Oktawy Bożego Ciała, na znajdującym się tuż obok boisku kilka osób grało w piłkę. Oburzyło to wiernych. Grający prawdopodobnie używali słów wulgarnych, choć nie skierowanych w stronę procesji. Następnego dnia, czyli w niedzielę, na kazaniu podczas mszy, o tych wydarzeniach mówił miejscowy proboszcz. Następnego dnia wójt rozwiązał umowę z animatorem, został rozpisany konkurs na nowego prowadzącego.

Sprawa obiła się szerokim echem nie tylko w Wiązownicy i regionie, ale również w całej Polsce.

Zaledwie tydzień później wójt ponownie podpisał umowę na prowadzenie Orlika z tym samym animatorem. Skąd ta zaskakująca decyzja?

- Po kazaniu księdza zrodziła się inicjatywa złożenia doniesienia do prokuratury, w związku z obrazą uczuć religijnych. Miały tak zrobić trzy lub cztery panie. W związku z tym w poniedziałek, w rozmowie z nim, powiedziałem „panie Jurku, zawalił pan, wrobili pana, prawdopodobnie jest to prowokacja”. On wtedy nawet nie potrafił podać nazwisk tych osób grających podczas procesji. Zresztą, oni byli bardzo krótko i zaraz po tym incydencie się ulotnili. On był na tyle bezradny, że nie potrafił nawet powiedzieć skąd byli gracze. Dlatego, żeby nie było, że ja nie zareagował, a on pozostał bezkarny, wówczas podjąłem decyzję o rozwiązaniu umowy - mówi Nowinom wójt Ryznar.

Przez kilka dni o sprawie mówiło wielu mieszkańców Wiązownicy. Zdania były podzielone. Animator to etatowy nauczyciel wychowania fizycznego w szkole w tej gminie. Lubiany, zaangażowany w pracę. To stanowisko zachował. W kolejną niedzielę, podczas mszy, proboszcz stwierdził, że jego celem nie było szkodzenie komukolwiek. Następnego dnia animator odzyskał zlecenie na prowadzenie Orlika.

„Tak naprawdę to całe zamieszanie na Orliku było zwykłą prowokacją” - napisał wójt w liście do telewizji TVN, która opublikowała ten cytat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24