Wojna o władzę w katowickiej Platformie: Senator Piechota oskarża posła Wójcika

„Marek Wójcik na przestrzeni ostatnich trzech lat wielokrotnie postępował w życiu publicznym w sposób, który narażał na szwank dobre imię Platformy Obywatelskiej oraz godził w jej żywotny interes polityczny” - napisał Piechota w liście adresowanym do członków katowickiej PO oraz rady regionu partii. Na trzech stronach swojej korespondencji senator wylicza grzechy posła Wójcika, który – jego zdaniem – próbuje organizować wewnątrzpartyjny pucz, by obalić obecne władze Platformy w Katowicach.

„Od kilku miesięcy odbywa się, wewnątrz oraz wokół katowickiej PO, niezrozumiały i dziwny chocholi taniec. Decyzje statutowych władz powiatowych PO w Katowicach są podważane lub bojkotowane, a do członków zarządu krajowego PO wysyłane są donosy na katowicką PO” - sugeruje Piechota. Wójcika oraz posłankę Ewę Kołodziej oskarża o potajemne złożenie wniosku do szefa Platformy Grzegorza Schetyny o rozwiązanie struktur partii w Katowicach.

Zdaniem Piechoty, po tym, jak do rozwiązania nie doszło, „wnioskodawcy i nieliczna grupa ich wspierająca postanowili, że rozsadzą katowicką PO od wewnątrz”. W jaki sposób? Na przykład przez połączenie wszystkich kół partii w mieście w jedno. Na przykład, przez donosy do lokalnych mediów (senator wymienia Gazetę Wyborczą). „Był inicjatorem i osobą dostarczającą informacji (najczęściej nieprawdziwych) dziennikarzom GW, na łamach której ukazywały się artykuły, których przewodnią myślą było sugerowanie ciągłego i narastającego konfliktu w strukturach katowickiej PO” - twierdzi Piechota.

Wójcikowi zarzuca też, że to on stał za prasowymi sugestiami, jakoby Piechota miał zostać wyrzucony z partii za nieobecność na głosowaniu nad ustawą o Sądzie Najwyższym w Senacie przed kilkoma miesiącami. Wszystko to ma, według autora listu, zdyskredytować go w partii i poza nią.

Poseł Wójcik przyznaje, że sposób funkcjonowania PO w Katowicach jest daleki od jego oczekiwań. Broni się, że nie wnioskował o rozwiązanie lokalnych struktur, ale ich reorganizację. Z drugiej strony, w ubiegłym roku, w trakcie rozpoczętego w partii audytu, nowe porządki dotknęły Tychów i Mysłowic. O Katowicach tylko spekulowano, choć od dawna, zdaniem wielu, kondycja Platformy w najważniejszym mieście województwa nie jest najlepsza. Do zmian w katowickich strukturach może dojść po jesiennych wyborach lokalnych i regionalnych. Wójcik chce kandydować na ich szefa.

- Mam swój pomysł na zmiany, który przedstawiłem na dwóch spotkaniach członków katowickiej PO. Senator Piechota zaatakował mnie absurdalnymi oskarżeniami w liście do ponad 300 osób – komentuje Wójcik. List nazywa „stekiem kłamstw i bzdur”. Piechota swojego wystąpienia nie chciał uzasadnić.

Fakt, że to jego drugie takie kontrowersyjne oświadczenie w ostatnich miesiącach. We wrześniu, razem z senatorem Andrzejem Misiołkiem publicznie krytykował Borysa Budkę za jego wywiad dla niemieckiej gazety „Die Zeit”. Budka odpowiadał wtedy, że Piechota i Misiołek „wpisali się w narrację PiS”. Co władze PO mówią o nowym liście senatora?

- Śląska PO nie będzie areną bratobójczej walki. Lepiej zająć się konstruktywną pracą przed zbliżającymi się wyborami – odpowiada marszałek Wojciech Saługa, szef PO w województwie.

A konsekwencje? Piechota domaga się ujawnienia wniosku Wójcika o rozwiązanie katowickiej PO. Wójcik kieruje sprawę do partyjnego sądu koleżeńskiego. Na poniedziałkowym spotkaniu rady regionu swój wniosek wręczył szefowi Platformy, Grzegorzowi Schetynie. „Poczekajmy na decyzję” - radzi Saługa. W najgorszym przypadku, senatorowi Piechocie może grozić nawet usunięcie z PO.