Władze Sopotu: „Media publiczne nie mogą być mediami partyjnymi”. Rozpoczął się proces przeciwko dziennikarzowi i szefowej TVP3 Gdańsk

Ewa Andruszkiewicz
01.02.2019 Gdańsk.  Sąd okręgowy. Rozprawa z powództwa gminy miasta Sopotu przeciwko TVP, w tym dziennikarzowi Jakubowi Świderskiemu.
01.02.2019 Gdańsk. Sąd okręgowy. Rozprawa z powództwa gminy miasta Sopotu przeciwko TVP, w tym dziennikarzowi Jakubowi Świderskiemu. Karolina Misztal
Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się w piątek, 1.02.2019 r., proces z powództwa Gminy Miasta Sopotu przeciwko szefowej TVP3 Gdańsk i jednemu z dziennikarzy tej stacji. Władze kurortu zarzucają mu „manipulację i rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji”. Ten zarzuty odpiera i twierdzi, że złożony przez miasto pozew to „próba kneblowania wolności słowa”.

„TVP łże jak PiS”, „Żądamy prawdy w Telewizji Publicznej”, „Odwołać Kurskiego” - to hasła, jakie towarzyszyły uczestnikom pikiety, zorganizowanej pod gdańskim sądem tuż przed rozpoczęciem piątkowej rozprawy.

- Budujące jest to, że człowiek nie jest sam w walce o to, żeby media publiczne były naszymi mediami. Bo są to nasze media, które nie mają prawa ani kłamać, ani tym bardziej być stroną w sporze politycznym. Nie mogą być też sposobem na wykluczanie opozycji czy wpływanie na wyniki wyborcze. A niestety media publiczne stały się mediami typowo partyjnymi, mediami, które sieją nienawiść. Nie ukrywajmy, że z tą nienawiścią ze strony mediów publicznych Paweł Adamowicz spotykał się na co dzień. Także pod tym sądem był napadany przez pseudoredaktorów tzw. telewizji publicznej – mówił w piątek do pikietujących prezydent Sopotu, Jacek Karnowski. - Musimy dążyć do tego, aby media publiczne były niezależne, wolne, bo to my na nie płacimy. Z naszych podatków została ostatnio przyznana telewizji publicznej dotacja w wysokości ponad 1 mld zł. Będę namawiał innych prezydentów miast do składania podobnych pozwów, bo telewizja publiczna nie jest ani telewizją Jarosława Kaczyńskiego, ani Jacka Kurskiego, ale nas wszystkich – dodawał.

Sopot przeciwko Telewizji Polskiej. W piątek rozpocznie się proces o "naruszenie dobrego imienia miasta"

Złożony przez władze Sopotu pozew dotyczy „naruszenia dobrego imienia miasta”. Pozwana została szefowa TVP3 Gdańsk, Joanna Strzemieczna-Rozen oraz jeden z dziennikarzy tej stacji Jakub Świderski. Władze kurortu zarzucają mu „tworzenie kłamliwych materiałów, dotyczących m.in. sopockiego dworca czy Centrum Haffnera, emitowanych w takich programach, jak W imieniu Sopocian czy Pomorze Samorządowe”.

- Otrzymaliśmy kilka zapytań od TVP3 Gdańsk w sprawie tych inwestycji i na wszystkie pytania udzieliliśmy odpowiedzi. Podobnie jak inne media, przedstawiciele telewizji publicznej otrzymują od nas wszystkie komunikaty prasowe. Pozew został złożony dlatego, że w materiałach tworzonych przez TVP3 Gdańsk wielokrotnie pojawiały się nieprawdziwe, nieścisłe informacje, np. takie, że miasto oddało grunt pod budowę dworca za darmo. Wielokrotnie wysyłaliśmy w takich sytuacjach do redakcji telewizji polskiej sprostowania, ale nie były one przez telewizję w ogóle brane pod uwagę – zeznawała w piątek w sądzie Magdalena Czarzyńska-Jachim, rzecznik sopockiego magistratu.

W odniesieniu do sopockiego dworca oraz Centrum Haffnera, rzecznik Urzędu Miasta w Sopocie wyjaśniała też w sądzie, na czym polegała realizacja tych inwestycji w formule partnerstwa publiczno-prywatnego.

- Zgodnie z tym modelem gmina wnosi grunty i nie ponosi wkładu finansowego, a w zamian otrzymuje przestrzeń publiczną i infrastrukturę. W przypadku tego typu inwestycji prowadzone są postępowania przetargowe, w postępowaniu tym wyłania się partnera, z którym podpisywana jest umowa o warunkach realizacji inwestycji. W przypadku Sopot Centrum zgłosiło się dwóch oferentów, wybrany został jeden. Przestrzeń publiczna, teren wokół dworca cały czas należy do miasta. Partner prywatny jest właścicielem samego budynku dworca. Część przestrzeni tego budynku należy też do PKP – mówiła w sądzie Magdalena Czarzyńska-Jachim. - Dzięki tej inwestycji miasto zyskało zrewitalizowany dworzec, nową infrastrukturę drogową, w tym bezpośrednie przejście z dworca na Monciak, dwa nowe ronda, parking podziemny oraz zagospodarowaną przestrzeń wokół dworca. Jeśli zaś chodzi o Centrum Haffnera, które także realizowane było w formule partnerstwa publiczno-prywatnego, miasto zyskało trzy poziomy Państwowej Galerii Sztuki, dwa poziomy Informacji Turystycznej, tunel i zagospodarowanie placu przy Centrum.

W czasie piątkowej rozprawy rzecznik sopockiego magistratu odpowiadała także na pytania, zadawane przez pozwanego dziennikarza TVP3 Gdańsk, Jakuba Świderskiego.

- Czy w Urzędzie Miasta został wprowadzony zakaz udzielania wywiadów mojej osobie? - pytał pozwany.

- Nie ma w Urzędzie Miasta takiego zakazu. W związku z tym, że wiele materiałów było manipulowanych, wydaliśmy oświadczenie, że w kontaktach z TVP3 Gdańsk Gmina Miasta Sopotu na wszystkie pytania odpowiada wyłącznie drogą mailową. Zdarzało się bowiem, że nagrywane wcześniej wypowiedzi były następnie emitowane w sposób wyrwany z kontekstu. Czarę goryczy przelało opublikowanie materiału, w którym jeden z pracowników Urzędu zająknął się i poprosił o ponowne nagranie, co jest jak najbardziej naturalne. Telewizja nie wyemitowała jednak odpowiedzi na pytanie, które zostało udzielone, tylko moment zająknięcia się urzędniczki. Chciałabym jednak wyraźnie zaznaczyć, że na wszystkie pytania, przesyłane przez telewizję, odpowiadamy w ustawowym terminie – odpowiadała Magdalena Czarzyńska-Jachim.

Żądają odwołania prezesa Telewizji Polskiej, Jacka Kurskiego oraz dyrekcji TVP3 Gdańsk. Protest pod TVP w Gdańsku

Spór między władzami miasta a gdańskim oddziałem telewizji polskiej dotyczy też pojawiającej się w programie emitowanym przez TVP3 Gdańsk „Przegląd prasy polskojęzycznej” postaci „Al Karnolo”.

- Al Karnolo to pewna gra słów, która budzi powszechne skojarzenia z mafią, z Al Capone. W programie występuje ona na tle witraża, takiego samego, jak wisi w Urzędzie Miasta Sopotu, który jest symbolem miasta, w którym znajdują się elementy herbu miasta. W momencie, kiedy postać fikcyjna konfrontowana jest z rzeczywistym miejscem, Gmina ma prawo czuć się urażona – mówiła rzecznik sopockiego magistratu.

Choć podczas pierwszej, piątkowej rozprawy zeznawać miało w sumie trzech świadków, na pytania sędziego, adwokatów i pozwanego przez ponad dwie i pół godziny odpowiadała wyłącznie Magdalena Czarzyńska-Jachim. Pozostałe dwie osoby będą zeznawać dopiero na następnej rozprawie, którą sąd wyznaczył na 26 marca.

O komentarz do sprawy poprosiliśmy już po rozprawie pozwanego dziennikarza TVP3 Gdańsk, Jakuba Świderskiego.

- Uważam, że władze Sopotu, a konkretnie pan prezydent Jacek Karnowski, ucieka od tematów, które są dla niego niewygodne. Prywatyzacja dworca czy wyprowadzanie terenów gminnych do prywatnych spółek to tematy, o których powinno się mówić otwarcie, a próby uciszenia dziennikarzy poprzez pozywanie ich za miejskie pieniądze, także moje, do sądu uważam za nieskuteczny sposób kneblowania wolności słowa. A Al Karnolo to fikcyjna postać, która występowała w tzw. kąciku artystycznym, w programie, który był nadawany w TVP3 Gdańsk – mówił Jakub Świderski.

Pozwana szefowa TVP3 Gdańsk, Joanna Strzemieczna-Rozen, na piątkowej rozprawie się nie stawiła. W jej imieniu pytania rzecznik sopockiego magistratu zadawał adwokat, który – co warto zaznaczyć – jako jedyny z obecnych na sali nie zgodził się na upublicznianie swojego wizerunku.

Protest przeciwko mowie nienawiści w TVP, 26.01.2019

Kolejny protest pod siedzibą TVP w Gdańsku 26.01.2019. Żądan...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl