Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władysław Kosiniak-Kamysz: Jeszcze wyborcy wrócą do PSL-u

Marta Gawina
Marta Gawina
Nigdy w życiu nie cofniemy 500 plus, a jeszcze rozszerzymy jego działanie - zapowiada prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego (z prawej)
Nigdy w życiu nie cofniemy 500 plus, a jeszcze rozszerzymy jego działanie - zapowiada prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego (z prawej) Anatol Chomicz
Nigdy w życiu nie cofniemy 500 plus, a jeszcze rozszerzymy jego działanie - zapowiada prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Brał Pan udział w czarnym proteście kobiet przeciwko zaostrzeniu przepisów antyaborcyjnych?
Poseł Władysław Kosiniak - Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego, który w piątek był w Białymstoku: Nie uczestniczyłem w czarnym proteście. W PSL-u jest wolność wyboru.

A jak Pan głosował w sprawie obywatelskiego projektu zakazującego aborcję?

Opowiem o swoich trzech głosowaniach. W pierwszym, jak miałem jeszcze nadzieję, że będzie się coś działo, głosowałem za odrzuceniem projektu liberalizującego obecne przepisy. Byłem natomiast za dalszymi pracami nad propozycją Ordo Iuris, ale z pewnem zastrzeżeniem, które zgłosiłem z mównicy sejmowej. Czyli bez karania kobiet oraz bez spraw związanych z gwałtem i ratowaniem życia kobiet. Za to zawsze byliśmy za dyskusją o sprawach związanych z eugeniką. Jeżeli chodzi o ostatnie głosowanie, czyli odrzucenie projektu Ordo Iuris, to w tym zamieszaniu nie chciałem brać już udziału. Wstrzymałem się od głosu. Bo ci, którzy mają w Sejmie najwięcej do powiedzenia, oszukali wyborców. Hipokryzja PIS-u w tej sprawie została obnażona. Myślę, że konserwatywny elektorat, który jest bardzo silny na Podlasiu, zobaczy, że ci co dużo mówili w opozycji, mało robią gdy posiadają sto procent możliwości. Podobnie traktowane są sprawy rolne, które dla nas - bo jesteśmy jedynym reprezentantem polskiej wsi - są najważniejsze. Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel abdykował. W Sejmie trudno z nim porozmawiać, podyskutować, a chcielibyśmy podjąć temat choćby CETA.

Jakim ministrem rolnictwa jest Krzysztof Jurgiel?

To najgorszy minister w tym rządzie. Co do tego nie mam wątpliwości, przy czym nie mam żadnych urazów osobistych do Krzysztofa Jurgiela. Tylko po prostu nie dba on o polskie rolnictwo. Abdykował z funkcji ministra. Kiedy organizowaliśmy debatę o rolnictwie, to wie pani , na którą godzinę została wyznaczona w polskim parlamencie? Na 1 w nocy, żeby przypadkiem żadne rolnik, żaden mieszkaniec wsi jej nie zobaczył. Żeby nie oglądali jej dziennikarze. A minister rolnictwa, jak wiemy, dyskutować w nocy nie lubi. Pokazał to już w Brukseli, gdy chodziło o sprawę polskiego cukru. Nie mamy więc partnera do rozmów. A mamy naprawdę bardzo dobrych ekspertów, których byśmy użyczyli do dyskusji z ministrem rolnictwa. Wezwałem go nawet na debatę o polskiej wsi. Żadnej odpowiedzi nie dostałem. Widać, że jest jakiś strach. Może obietnic zostało złożonych za dużo? Podwojone opłaty były opóźnione. Gwarantowane ceny minimalne są, ale obowiązują te najniższe z możliwych. 15 kilogramów ziemniaków kosztuje 2 zł. W najgorszej cenie jest też zboże. Napisałem już list otwarty do ministra Jurgiela, wskazując jego błędy i wzywając do naprawy.

Jest odpowiedź?
Nie ma. Za to z tym listem docieramy teraz na spotkania wiejskie, w sołectwach. Wzywamy w nim do honorowej dymisji.

Czy list dotarł do premier Beaty Szydło?

Mówiłem o tym pani premier jeszcze przed rekonstrukcją rządu, choć ta okazała się tylko wzmocnieniem premiera Mateusza Morawieckiego. Tak naprawdę obniżona została ranga Beaty Szydło. Dzisiaj premier polskiego rządu nie jest w stanie nic zrobić bez swojego wicepremiera. Nie podejmie żadnej decyzji, bo to Mateusz Morawiecki odpowiada za finanse i gospodarkę. Rozumiem frustrację, jaką może odczuwać pani premier. Prosiliśmy, nawet z mównicy sejmowej, żeby nie czekała na rekonstrukcję rządu, tylko zdymisjonowała ministra Jurgiela. Nie ma na to wciąż odzewu, choć w samym PiS-ie, można to wyczuć kuluarowo, nastroje są różne. Nie ma już buty wśród przedstawicieli PiS na debatach o rolnictwie. Oni też widzą, że sytuacja idzie naprawdę w złym kierunku.
Mimo tej krytyki ciągle jest tak, że to PiS rządzi i wygrywa w sondażach przedwyborczych. Za to PSL plasuje się wokół progu wyborczego.

Myślę, że czas działa na naszą korzyść. Ten brak działań, szczególnie na polskiej wsi powoduje refleksję u wielu wyborców. Czują, że zostali oszukani. PiS wyzyskał suwerena i polską wieś. Nic dla niej robi. Wieś trochę później reaguje, potrzebuje czasu, bo ma dobrą wolę, dużo ufności i nadziei. Na różnych spotkaniach ludzie nadal proszą nas, byśmy rozmawiali z PiS-em. Ja do tych rozmów jestem gotowy. Pamiętajmy, że partia Jarosława Kaczyńskiego rządzi dopiero rok. Nie przypuszczałem, że protesty na wsi przeciwko tym rządom będą tak szybko. My natomiast jesteśmy przed wyborami wewnętrznymi. Najpierw będziemy wybierać prezesów w regionach, potem w kraju. To wszystko spowoduje, że po nocy dla PSL-u przyjdzie dzień, po burzy przyjdzie spokój. Karta się odwróci i wróci do nas wyborca, którego może rozczarowaliśmy, zawiedliśmy w niektórych momentach.

W których momentach zawiedliście swoich wyborców?
Pewnie rok temu, tuż przed wyborami, za mało było polskiej wsi. Mam poczucie, że za mało o niej mówiliśmy, nie pokazywaliśmy jej, czasem trzeba było mocniej tupnąć nogą. Nie mówiliśmy o emeryturach rolniczych, które uratowaliśmy. I powiem o tym więcej, bo to będzie ostateczny zamach na rolnika. W trudnej koalicji z PO, która nie była entuzjastą KRUS-u, utrzymaliśmy wcześniejsze emerytury dla rolników: 55 lat dla kobiet, 60 dla mężczyzn. Jak wszedł PiS, to do głowy nam nie przyszło, że będzie chciał zlikwidować wcześniejsze emerytury rolnicze.

Jeżeli chodzi o PSL, to wyciągnęliśmy wnioski z naszych niedociągnięć. Idziemy z nowym programem. W jego centrum jest polska wieś oraz rolnictwo.

500 plus też jest w tym programie?

Jest. Jeśli PSL będzie miało wpływ na rząd, to nigdy w życiu nie cofnie 500 plus, a jeszcze rozszerzy jego działanie na zasadzie złotówka za złotówkę. Chodzi o rodziny, które mają jedno dziecko, żeby nie obowiązywał je ten horrendalny próg dochodowy. Ważna jest też aktywizacja zawodowa. Bo jaki mamy problem z 500 plus? Coraz więcej osób chce się zwalniać z pracy albo przyjmuje zatrudnienie na czarno i nie odprowadza składek emerytalnych. Zasada złotówka za złotówkę temu zapobiega. Teraz, jak ktoś przekroczy próg dochodowy o 10 zł, to traci wszystkie pieniądze. Według naszej propozycji straciłby tylko 10 zł i dostawał 490 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny