Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków na sprzedaż? "Cupiał pozostanie zwycięzcą"

Bartosz Karcz
Bogusław Cupiał inwestował w piłkarską Wisłę przez 18 lat. Jego loża na stadionie zawsze była pełna.
Bogusław Cupiał inwestował w piłkarską Wisłę przez 18 lat. Jego loża na stadionie zawsze była pełna. fot. Wojciech Matusik
Nowy właściciel Wisły zawsze będzie porównywany do obecnego - mówi Marek Koźmiński z PZPN.

WIDEO: Legenda Wisły: Nie wyobrażam sobie klubu bez prezesa Cupiała (materiał z listopada 2014 r.)

Źródło: Agencja TVN, X-news

CZYTAJ TEŻ: Towarzystwo Sportowe chce przejąć od Cupiała piłkarską spółkę Wisły. Za złotówkę

Towarzystwo Sportowe Wisła chce przejąć piłkarską spółkę "Białej Gwiazdy". Potwierdził to w rozmowie z nami zarówno wiceprezes TS Wisła Robert Szymański, jak i rzecznik Tele-Foniki Aleksy Pachwicewicz. Jak Pan to skomentuje?
To zaskakująca informacja. Ktoś, kto wydał tyle pieniędzy na klub, ile Bogusław Cupiał, chce oddać Wisłę za darmo?

To wynika z umowy Wisły z Tele-Foniką z 1997 roku, która taką możliwość stwarza.
Zastanawiam się, jak rozwiązana będzie sprawa długu w stosunku do Tele-Foniki, który nie jest mały. Zastanawiam się również, jak po takiej zmianie domknąłby się budżet, skoro teraz się nie domyka. W Krakowie na pewno nie ma kogoś takiego, kto byłby w stanie wyłożyć tak duże pieniądze, żeby to wszystko zbilansowało się finansowo. Zresztą myślę, że przy podejmowaniu tego typu decyzji sporo do powiedzenia powinno mieć konsorcjum banków, które finansują Tele-Fonikę.

I właśnie te banki naciskają na właściciela Wisły, żeby jej się pozbył.
Jeśli tak jest, to mimo wszystko zastanawiam się, jak klub miałby funkcjonować. Nie potrafię do końca zrozumieć, na czym dokładnie miałoby to polegać od strony organizacyjnej. Klub to przedsiębiorstwo. Musi być znany właściciel. A jeśli jest to grupa ludzi, to odpowiedzialność może się rozmyć. Bardzo chciałbym, żeby Wisła się ustabilizowała. Żeby wychodziła na zero co roku. Żeby w każdym sezonie do składu wchodziło dwóch chłopaków, wychowanków z Małopolski. Przy takim podejściu do sprawy może coś by z tego było. Z pustego Salomon jednak nie naleje. A na razie, z tego co się orientuję, w kasie jest pusto.

Chce Pan powiedzieć, że przejęcie klubu przez TS Wisłę nie wyjdzie piłkarskiej spółce na dobre?
Nie, absolutnie nie chcę powiedzieć, że, jeśli TS będzie właścicielem spółki, to wyjdzie to Wiśle na złe. Nie potrafię tylko na razie zrozumieć, na czym dokładnie miałoby to polegać od strony organizacyjnej. Może jednak mam za mało danych, żeby to ocenić, a nie chcę uchodzić za kogoś, co wszystko wie. Jedno natomiast chciałbym podkreślić - pamiętajmy, że Bogusław Cupiał zrobił mnóstwo dobrego dla Wisły. Jak w każdym małżeństwie, które musi się rozstać, ważny jest sposób, w jaki się to zrobi. Jeśli rzeczywiście jego drogi z Wisłą muszą się teraz rozejść, to warto dać mu poczucie, że odchodzi jako zwycięzca, a nie jako pokonany. Bo moim zdaniem i tak tym zwycięzcą jest. To zresztą będzie problem dla nowego właściciela, bo ktokolwiek by nim był, zawsze będzie porównywany do Bogusława Cupiała. Nie chciałbym również, żeby odbiór tego wszystkiego, co dzieje się w Wiśle, był taki, że teraz na Bogusława Cupiała spadnie krytyka za to, że odchodzi z Wisły. Mam tymczasem od dłuższego czasu takie wrażenie, że wiele osób chciałoby mu przyłożyć za to, że już nie daje na Wisłę tyle pieniędzy, ile kiedyś. A on na to nie zasłużył.

Zostawmy problemy Wisły. Ostatnio był Pan w Sankt Petersburgu na losowaniu grup eliminacyjnych do mistrzostw świata w Rosji. Jak przyjął Pan wyniki tego losowania i skład grupy, w której zagra nasza reprezentacja?
Nie mamy w grupie przeciwników, którzy są poza zasięgiem naszej kadry. Udało nam się uniknąć wylosowania najsilniejszych zespołów europejskich z pierwszego, ale też z drugiego koszyka. Jeśli chodzi o drużyny z pozostałych koszyków, to pamiętajmy, że Armenia urwała punkty Francuzom, pokonała Duńczyków. Szczególnie u siebie jest bardzo groźna. Będzie to logistycznie i sportowo bardzo trudny wyjazd. Podobnie jeśli chodzi o Kazachstan. Sześć godzin lotu, to jak na warunki europejskie sporo. Dobrze, że pierwszy wyjazd we wrześniu 2016 roku będzie właśnie do tego kraju. Tutaj nam się udało, bo nie doszło do sytuacji, w której po tak dalekim wyjeździe przyszłoby nam od razu grać z jakąś mocną drużyną. Uważam, że w tej grupie wszyscy są w naszym zasięgu, ale też nie ma takich słabeuszy jak San Marino czy Gibraltar. Kluczowe mogą się okazać wyjazdowe spotkania z tymi teoretycznie słabszymi drużynami. Polska będzie grała o pierwsze miejsce w grupie z Rumunią i Danią. Może jednak będzie jakaś niespodzianka. Może np. czekać nas bardzo ciężki wyjazd do Czarnogóry, gdzie zawsze gra się bardzo trudno.

Pytanie, z jakiej pozycji będziemy przystępować do tych eliminacji. Wszyscy chcielibyśmy, żeby to było po sukcesie na mistrzostwach Europy, ale najpierw trzeba na nie awansować. Już na początku czeka nas jeden z najważniejszych meczów, wyjazd do Niemiec. Myśli Pan, że po ograniu mistrzów świata jest szansa, żeby urwać choć jeden punkt Niemcom również na ich terenie?
Mamy komfort. Jeśli nawet przegramy z mistrzami świata, to nic się nie stanie, bo teoretycznie było to zakładane przed startem eliminacji. Niemcy muszą, my możemy. Wiem, że mają przed nami respekt. Na losowaniu w Sankt Petersburgu spotkałem się m.in. z Oliverem Bierhoffem. Pół żartem, pół serio powiedział, że woleliby już z nami nie grać.

Pewnie i tak jednak o wszystkim decydować będą mecze w październiku, gdy przyjdzie nam zagrać ze Szkocją i Irlandią.
Wszystko na to wskazuje. Nie można wykluczyć i takiego scenariusza, że o awansie będzie decydował ostatni mecz z Irlandią. Pamiętajmy, że z jednej strony mamy w głowach zwycięstwo z Niemcami, a z drugiej to, że nie pokonaliśmy ani Szkocji, ani Irlandii. Dlatego trzeba być czujnym.

Ma Pan wrażenie, że nasza reprezentacja w trakcie tych eliminacji rośnie mentalnie?
Oczywiście. Ten zespół staje się coraz mocniejszym kolektywem. Na początku było może pięć nazwisk pewniaków, teraz takich zawodników jest już z dziewięciu. Ten skład się krystalizuje. Są w nim osoby nie do zastąpienia, taki kręgosłup drużny, czyli Glik, Krychowiak, Lewandowski. Na innych pozycjach jest natomiast mocna rywalizacja. I to akurat jest dobre dla każdej drużyny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska