Wisła Kraków, czyli samodestrukcja w meczach z rywalami w kryzysie

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Tak, za ten faul na Agnelu Baenie Titus Milasius też nie dostał kartki...
Tak, za ten faul na Agnelu Baenie Titus Milasius też nie dostał kartki... Bartek Ziółkowski/wislakrakow.com
Wisła Kraków od siedmiu meczów nie dawała się nikomu pokonać w I lidze. W piątek ograł ją jednak zespół, który wcześniej komplet punktów zdobył w tym sezonie raptem jeden raz.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

To jest jakiś problem „Białej Gwiazdy” w bieżących rozgrywkach. O ile w poprzednich padały zarzuty przede wszystkim o tym, że nie potrafi wygrywać z drużynami z czołówki, to tym razem zespół Radosława Sobolewskiego gubi punkty w meczach, które teoretycznie powinien wygrywać bez większych problemów. Wystarczy policzyć. Po dwa ze Stalą Rzeszów i Chrobrym Głogów oraz trzy z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Wszystkie te drużyny łączy jedno - do meczów z Wisłą przystępowały będąc wcześniej w poważnym kryzysie. Jest coś w ekipie z ul. Reymonta samodestrukcyjnego, że zamiast wyjść na boisko i zrobić w takich sytuacjach po prostu swoje, sama ściąga na siebie problemy.

W Bielsku-Białej wszystko było inaczej niż w kilku wcześniejszych spotkaniach. Zamiast dobrej gry obronnej, była kiepska, pełna błędów i nerwowości. Zamiast opanowania gry w drugiej linii, były duże problemy, proste straty. A gdy już na moment wydawało się, że Wisła opanowała sytuację, pograła chwilę piłką i strzeliła nawet gola, to bardzo szybko dała się zaskoczyć rywalowi, który wyrównał. A w dodatku gorąca głowa Kacpra Dudy i w sumie bezsensowne, nieodpowiedzialne zachowanie sprawiło, że przez ponad godzinę zespół musiał radzić sobie w dziesiątkę. I nie poradził sobie…

Na trenera Radosława Sobolewskiego spadły po tym meczu słowa krytyki, że nie przeprowadził zmian wcześniej, że nie reagował na to, co dzieje się na boisku. Szkoleniowiec Wisły tym razem jednak wyjątkowo dokładnie jak na niego opowiedział, jaki był jego zamysł na uratowanie tego meczu i skąd brały się takie, a nie inne decyzje. - Próbowaliśmy coś zrobić w drugiej części, ale nie stwarzaliśmy sobie już sytuacji, mimo że zmienialiśmy system, szukaliśmy rozwiązań. Przeszliśmy na grę dwójką napastników, do ustawienia 1-4-3-2, natomiast nie byliśmy w stanie zagrozić bramce przeciwnika - mówił m.in. Sobolewski. Przyznał jednak również szczerze, że jego plan nie wypalił: - W ani jednym, ani w drugim przypadku nie stwarzaliśmy sytuacji. Nie mogliśmy się przebić przez obronę Podbeskidzia.

Rozmawiając o meczu w Bielsku-Białej nie można pominąć sprawy sędziowania. Nie dlatego, żeby tym tłumaczyć porażkę Wisły, ale pewnych rzeczy przemilczeć po prostu nie wolno. Bo Krzysztof Jakubik przynajmniej jedną decyzją znacząco przyczynił się do przebiegu tego spotkania i z dużą dozą prawdopodobieństwa również jego wyniku. Chodzi o fakt, że z boiska już w pierwszej połowie nie został poza Dudą wyrzucony również wahadłowy Podbeskidzia Titas Milasius. Popełnił on taką liczbę fauli, również bardzo ostrych, brutalnych, że po prostu nie miał prawda dotrwać tylko z żółtą kartką. Obrazowo można to ująć tak, że jeśli wcześniejsze faule, przede wszystkim na Angelu Baenie, z którym kompletnie sobie nie radził, uchodziły mu płazem, to ostatecznym stemplem na „czerwieni” powinien być stempel jaki Litwin postawił na stopie Angela Rodado już w doliczonym czasie pierwszej połowy. A jednak jakimś cudem Milasius i w tej sytuacji kartki nie dostał. Co się natomiast święci widział świetnie trener „Górali” Grzegorz Mokry, który swojego piłkarza w przerwie zostawił w szatni. Co by było gdyby oba zespoły musiały całą drugą połowę grać w dziesiątkę? Tego się nie dowiemy, ale dobrze byłoby, żeby sędziowie nie bali się podejmować zdecydowanych decyzji w obie strony, a nie tylko w jedną… Wtedy będziemy rozmawiać jedynie o futbolu, błędach, lepszych, gorszych momentach, a nie o nieudolności panów z gwizdkiem.

Wracając do samej gry. Wisła w piątek podejmie kolejny zespół pogrążony w dużym kryzysie, czyli Zagłębie Sosnowiec. I ten mecz da odpowiedź na pytanie czy słabszy mecz w Bielsku-Białej był jedynie wypadkiem przy pracy…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków, czyli samodestrukcja w meczach z rywalami w kryzysie - Gazeta Krakowska

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl