Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wioska Rudawa i rzeka Rudawa pod troskliwą opieką. Wielkie sprzątanie

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Fot. Archiwum sołectwa Rudawa
Mieszkańcy i Społeczna Straż Rybacka zadbali o swoją wioskę i rzekę, która przez lata była zanieczyszczana do tego stopnia, że wyginęły nie tylko ryby, ale także żaby. Teraz znaleźli się ludzie, którzy sprzątają całą okolicę i zarybiają Rudawę.

Mieszkańcy Rudawy w gminie Zabierzów nie chcą oglądać rozsypywanych śmieci po rowach, przy drogach, na placach. Co roku zabierają się za sprzątanie. To akcja, w której bierze udział znaczna część wioski. W tym roku zabrali się też za sprzątanie rzeki z pomocą Społecznej Straży Rybackiej, która działa przy krzeszowickim kole wędkarskim. Akcja porządkowa zakończyła się zarybianiem rzeki - wpuszczono do niej pstrągi potokowe oraz lipienie.

Akcja sprzątania w Rudawie to wielkie społeczne przedsięwzięcie. Angażują się całe rodziny, dziadkowie, wnukowie, rodzice i dzieci. W sprzątaniu wsi uczestniczy cała rada sołecka z sołtysem, strażacy, panie z koła gospodyń wiejskich.

Mieszkańcy postanowili, że zadbają także o rzekę. Mimo dużego wysiłku czyszczą Rudawę na całym odcinku przepływającym przez tę wioskę. Coraz więcej ludzi rozumie, że rzeka to ich dobro, wielka atrakcja, a nie miejsce, gdzie mogą trafiać opony samochodowe lub stare pralki.

- Sprzątanie organizujemy cyklicznie. Zależy nam na tym, żeby wioska była czysta i żeby rzeka Rudawa była naszą chlubą. W tym roku zebraliśmy stertę śmieci. Zaangażowanie w porządkowanie naszej okolicy i wywiezienie śmieci uważam za sukces. A jednocześnie pojawiające się sterty śmieci uważam za porażkę, bo sprzątamy co roku i wciąż znajdują się osoby, które śmiecą. Wyrzucają odpady wzdłuż dróg, nasypów kolejowych i rzek - mówi Marcin Cieślak, sołtys Rudawy.

W tym roku do akcji porządkowania Rudawy dołączyli przedstawiciele Społecznej Straży Rybackiej z Krzeszowic. Przy okazji sprzątania terenów zielonych, dróg, poboczy, placów pomagali w sprzątaniu brzegów i koryta rzeki.

- Dla nas to wielka radość, bo Rudawa jest coraz czystsza. Taką, czystą rzekę i pojawiających się nad nią wędkarzy widziałem często w dzieciństwie. W latach 60-tych i 70-tych ubiegłego wieku były tu pstrągi i lipienie. Z czasem ryby zaczęły ginąć. Woda była coraz bardziej zanieczyszczana. A przed kilku laty doszło do ogromnych awarii, wręcz zatrucia, wyginęło całe życie w Rudawie, nie tylko ryby, ale wszystkie płazy - opowiada z ubolewaniem sołtys Cieślak.

Potem znaleźli się ludzie, którzy za punkt honoru wzięli sobie czyszczenie rzeki, nie tylko Rudawy, ale i jej dopływów, Krzeszówki, Racławki. Czyszczeniem i zarybianiem zajmuje się Polski Związek Wędkarski i działająca w jego strukturach Społeczna Straż Rybacka.

- Angażujemy się jako wędkarze w sprzątanie i zarybianie Rudawy, a także Raby na terenach gmin Dobczyce i Gdów. Mamy umowy dzierżawy pewnych odcinków tych rzek i zobowiązujemy się o nie dbać, czyścić i zarybiać konkretnymi rybami, które kiedyś naturalnie w tych rzekach żyły. Wędkarze łowią te ryby, ale to łowienie bez prawa zabierania, czyli takie czysto hobbystyczne zajęcie, łowienie i wypuszczanie do wody z powrotem - mówi Edward Fornalik, prezes Zarządu Polskiego Związku Wędkarskiego Okręg Kraków.

Zaznacza, że rośnie świadomość społeczeństwa związana z czyszczeniem rzek, zarybianiem i wędkowaniem bez zabierania ryb.

Wojciech Feliksiak ze Społecznej Straży Rybackiej z Krzeszowic zauważa, że w rzekach jest coraz mniej śmieci.

- Wprawdzie wciąż trzeba je sprzątać i kontrolować czy z domów prywatnych, oczyszczalni ścieków oraz zakładów zlokalizowanych niedaleko rzek nie wypływają zanieczyszczenia. W minionych latach były tu awarie tak wielkie, że w Krzeszówce i Rudawie wyginęły ryby i żaby. Instytucje dbające o środowisko nie potrafiły uporać się z tymi, którzy zanieczyszczali rzeki na dużą skalę - mówi Wojciech Feliksiak.

- Teraz zanieczyszczeń jest znacznie mniej. Do rzek wróciło życie, są ryby i płazy. Co roku zarybiamy Rudawę. Wpuszczone tu ostatnio pstrągi i lipienie pochodzą z ośrodka w Czatkowicach w gminie Krzeszowice, gdzie mamy najlepsze odmiany ryb w Polsce - podkreśla strażnik rybacki.

Za te akcje zarybiania i sprzątanie wioski Rudawy i rzeki Rudawy sołtys dziękuje nieustannie wszystkim zaangażowanym. Podkreśla, że to była wielka współpraca społeczna, bo gdy część mieszkańców sprzątała, to panie z KGW przygotowywały posiłek dla uczestników akcji.

Społeczna Straż Rybacka

To organizacja, w skład której wchodzą wolontariusze, najczęściej wędkarze. Zajmują się ochroną rzek i jezior, reagują na interwencje i awarie związane z wypuszczaniem zanieczyszczeń do rzek. Działa w strukturach Polskiego Związku Wędkarskiego, ale jej założycielem i zarządcą jest Starostwo Powiatowe.

Zarybianie rzeki

Do zarybiania doszło w miejscu, gdzie powstaje Rudawa - połączenie Krzeszówki z Racławką.
Do rzeki wpuszczony został pstrąg potokowy 200 sztuk (narybek o wadze 40 gram) oraz narybek lipienia 300 sztuk (o wadze 10 gram).
Ryby pochodziły z ośrodka zarybieniowego w Czatkowicach należącego do PZW oddział Kraków.
Zarybianie nadzorował ichtiolog Jarosław Nikiel, prowadzący hodowle pstrąga i lipienia w PZW w Krakowie.

WIDEO: Barometr Bartusia. Ile powinien zarabiać nauczyciel?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski