Wilk zagryzł psa i zaatakował ludzi pracujących w lesie. Dolnośląska gmina będzie chciała go odłowić [ZDJĘCIA]

Nadia Szagdaj
Nadia Szagdaj
Adrianna Szurman
Adrianna Szurman
Agresja wilka spod Lubawki, który zagryzł psa w Błażkowej, może wynikać z faktu, że został np. wykluczony ze stada. Doktor Orszulak opisuje go jako młodego osobnika, ważącego ok. 20 kilogramów, który ewidentnie w czasie ataku był głodny.
Agresja wilka spod Lubawki, który zagryzł psa w Błażkowej, może wynikać z faktu, że został np. wykluczony ze stada. Doktor Orszulak opisuje go jako młodego osobnika, ważącego ok. 20 kilogramów, który ewidentnie w czasie ataku był głodny. Gabinet Weterynarii Dr Wilczur
Zagryziony Azorek to smutny dowód na to, że niektóre wilki coraz śmielej sobie poczynają. W gminie Kamienna Góra odbędą się kolejne już próby odłowienia drapieżnika.

Mieszkańców okolic zaalarmował personel gabinetu weterynaryjnego "Dr Wilczur" z Lubawki, 20 października. Lekarze z tej placówki pomagają dzikim zwierzętom i interweniują gdy dzieje się im krzywda. W tym wypadku jednak przestrzegli mieszkańców przed agresywnym i śmiałym wilkiem, apelując o zabezpieczanie zwierząt domowych przed jego atakiem.

- Nie bał się ludzi. Nie pozwalał się odgonić, cały czas dusząc psa. Po otrzymaniu zgłoszenia o napaści ruszyliśmy z pomocą. W końcu udało nam się odgonić wilka przy pomocy samochodu, ale jedynie na chwilę. Wystarczyło to jednak aby przejąć rannego psiaka - opisuje dr Barbara Orszulak, lekarz weterynarii z gabinetu dr Wilczur.

Azorek, starszy pies, ważący zaledwie 5 kilogramów zmarł wskutek obrażeń tchawicy i krtani. Doktor Orszulak podkreśla, że piesek czasem spędzał czas na podwórzu na długiej smyczy, szczególnie gdy brama na posesję pozostawała otwarta. Właściciele Azorka są zrozpaczeni po stracie przyjaciela.

Wilki obecne są na Dolnym Śląsku od co najmniej 4 lat. Są zwierzętami bardzo płochliwymi. Unikają ludzi i nie podchodzą do ich siedlisk. Aby trafić na ich trop, trzeba wnikliwej obserwacji. Gdy chodzi o bardziej widoczne ślady, drapieżniki zazwyczaj zostawiają po sobie resztki upolowanych zwierząt.

Sporo wilków żyje w województwie Lubuskim, gdzie już w zeszłym roku zgłaszano ich obecność w okolicach gospodarstw. Ale mimo, że tropicielom, turystom, a nawet gospodarzom udało się wielokrotnie uchwycić te piękne zwierzęta na zdjęciach i być naprawdę blisko nich, żadna z osób nie została zaatakowana.

Agresja wilka spod Lubawki, który zagryzł psa w Błażkowej, może wynikać z faktu, że został np. wykluczony ze stada. Doktor Orszulak opisuje go jako młodego osobnika, ważącego ok. 20 kilogramów, który ewidentnie w czasie ataku był głodny.

Determinacja zwierzęcia zaprowadziła go najprawdopodobniej do Janiszowa, wprost do pracowników leśnych. Tam wilk miał zaatakować dwie osoby, które zdołały schować się w ciągniku. Jeden z pracowników zdołał go odstraszyć piłą spalinową. Weterynarze z "Dr Wilczur" są jednak ostrożni co do doniesień płynących w pierwszej kolejności z rozgłośni "Muzyczne Radio".

- Nikt nie odniósł w tym lesie żadnych obrażeń. Wilk tam się kręcił i zapewne wystraszył pracowników, którzy zdążyli schronić się w kabinie. Tak naprawdę jednak nie wiemy, czy w ogóle zamierzał atakować ludzi - mówi doktor Orszulak.

Lekarze są jednak gotowi odłowić wilka. Takie próby miały już miejsce ale nie były udane. Tym razem, jeśli się powiodą, zwierzę zostanie poddane narkozie, a następnie przebadane pod kątem groźnych chorób, jak nosówka, wścieklizna albo parwowiroza. Po dwutygodniowej kwarantannie lekarze zdecydują czy wypuścić zwierzę z powrotem do lasu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wilk zagryzł psa i zaatakował ludzi pracujących w lesie. Dolnośląska gmina będzie chciała go odłowić [ZDJĘCIA] - Gazeta Wrocławska

Komentarze 19

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Wilków nie widziałem, ale zdziczałe psy goniące za zwierzyną płową kilka razy. Raz obok mostu nad Wartą w Śremie, drugi raz na drodze z Wrocławia do Milicza.
G
Gość
Aurtorzy artykułu mają problem z geografią. Gdzie Wroclaw, a gdzie Lubawka?
G
Gość
Aurtorzy artykułu mają z geografią. Gdzie Wroclaw, a gdzie Lubawka?
G
Gość
Morał z tej opowieści krótki, zamykaj po sobie furtkę i bramę szczególnie jak masz na podwórku zwierzęta domowe albo bawiące się dzieciaki.
K
Knur
28 października, 20:34, Knur:

Ch.u.j.a batem i pod górkę!.Widzę że p. Sutryk maczał w tym ręce.

To jest blisko Wrocławiwa ,strach się bać.

G
Gość
28 października, 10:44, Gość:

Często chodżę po lasach z dala od szlaków.

Miałem spotkania z żubrem,niezwiedzeniem, łosiem.

Bylem atakowany przez jelenia. Ale jeszcze nigdy przez wilka choć wydaje mi się że nieraz ślady widziałem.

Chodzę tam gdzie nikt nie chodzi bo nie ma ścieżek.

Koło Błażkowej też spałem w namiocie.

Czuję, że spotkanie z wilkami to tylko kwestia czasu.

Wyżarły już większość saren to są głodne

IIe dziś kosztuje kupno broni i gdzie pytać?

28 października, 10:59, Gość:

Twoją starą chyba wyżarły. Zwierząt w lasach pełno, a ten się boi, że go wilki z głodu zjedzą.

28 października, 12:00, Gość:

Zwierząt jest coraz mniej.Często znajduję zagryzione, do połowy zeżarte sarny.

Dziki się przeniosły do miast

Zajęcy jak na lekarstwo.

Kuropatwy to już śladowe ilości

Borsuka nie uświadczysz.

Lisy przetrzebiła wścieklizna

Klamiesz. Po pierwsze, jakby zwierząt było mało, to te jakoby znalezione sarny byłyby zeżarte do końca. Po drugie nie ma wścieklizny lisów, bo są wyszczepione. Co roku jest akcja szczepień z powietrza. Po trzecie, jakbyś d*pę ruszał sprzed telewizora do lasu, to byś widywał te zwierzęta, o których łżesz, że ich nie ma. I tyle.

G
Gość
28 października, 07:08, Gość:

Naród wychowany na Czerwonym Kapturku pos*a się w gacie i będzie przekonany, że zaraz wszystkich zeżrą wilki.

28 października, 10:46, Gość:

Mam dziurę w nodze przez dzikie psy.

Mało widziałeś

28 października, 10:52, Gość:

Mało widziałeś. Psy zaatakują łatwo, bo są udomowione. Wilk nie.

Wiki zjadły kiedyś całe wesele 100 osób

DO niedawno było 700 wilków to miały co jeść .

Teraz jest ich kilka tysiecy i wchodzą do wiosek i jedzą psy.

To już norma

Są miejsca gdzie na łące nie można zostawić krów, koni czy owiec bo zaraz pozagryzają.

Zabiją 10, choć zjedzą tylko 1 sztukę

Ludzie już muszą po nocach pilnować

Tylko kwestia czasu gdy zagryzą człowieka

G
Gość
28 października, 10:44, Gość:

Często chodżę po lasach z dala od szlaków.

Miałem spotkania z żubrem,niezwiedzeniem, łosiem.

Bylem atakowany przez jelenia. Ale jeszcze nigdy przez wilka choć wydaje mi się że nieraz ślady widziałem.

Chodzę tam gdzie nikt nie chodzi bo nie ma ścieżek.

Koło Błażkowej też spałem w namiocie.

Czuję, że spotkanie z wilkami to tylko kwestia czasu.

Wyżarły już większość saren to są głodne

IIe dziś kosztuje kupno broni i gdzie pytać?

28 października, 10:59, Gość:

Twoją starą chyba wyżarły. Zwierząt w lasach pełno, a ten się boi, że go wilki z głodu zjedzą.

Zwierząt jest coraz mniej.Często znajduję zagryzione, do połowy zeżarte sarny.

Dziki się przeniosły do miast

Zajęcy jak na lekarstwo.

Kuropatwy to już śladowe ilości

Borsuka nie uświadczysz.

Lisy przetrzebiła wścieklizna

G
Gość
28 października, 10:44, Gość:

Często chodżę po lasach z dala od szlaków.

Miałem spotkania z żubrem,niezwiedzeniem, łosiem.

Bylem atakowany przez jelenia. Ale jeszcze nigdy przez wilka choć wydaje mi się że nieraz ślady widziałem.

Chodzę tam gdzie nikt nie chodzi bo nie ma ścieżek.

Koło Błażkowej też spałem w namiocie.

Czuję, że spotkanie z wilkami to tylko kwestia czasu.

Wyżarły już większość saren to są głodne

IIe dziś kosztuje kupno broni i gdzie pytać?

Twoją starą chyba wyżarły. Zwierząt w lasach pełno, a ten się boi, że go wilki z głodu zjedzą.

G
Gość
28 października, 07:08, Gość:

Naród wychowany na Czerwonym Kapturku pos*a się w gacie i będzie przekonany, że zaraz wszystkich zeżrą wilki.

28 października, 10:46, Gość:

Mam dziurę w nodze przez dzikie psy.

Mało widziałeś

Mało widziałeś. Psy zaatakują łatwo, bo są udomowione. Wilk nie.

G
Gość
27 października, 21:28, Gość:

Takim kundlem jest Obajtek który chciał się przyspawać do Orlenu. Musi jednak uważać bo pislamskie wilki mogą go przy kolejnej okazji zagryźć.

Podejmij leczenie to nie zdajesz sobie sprawy ze stanu swojej psychiki

G
Gość
28 października, 07:08, Gość:

Naród wychowany na Czerwonym Kapturku pos*a się w gacie i będzie przekonany, że zaraz wszystkich zeżrą wilki.

Mam dziurę w nodze przez dzikie psy.

Mało widziałeś

G
Gość
Często chodżę po lasach z dala od szlaków.

Miałem spotkania z żubrem,niezwiedzeniem, łosiem.

Bylem atakowany przez jelenia. Ale jeszcze nigdy przez wilka choć wydaje mi się że nieraz ślady widziałem.

Chodzę tam gdzie nikt nie chodzi bo nie ma ścieżek.

Koło Błażkowej też spałem w namiocie.

Czuję, że spotkanie z wilkami to tylko kwestia czasu.

Wyżarły już większość saren to są głodne

IIe dziś kosztuje kupno broni i gdzie pytać?
G
Gość
Homo homini lupus est.
G
Gość
Naród wychowany na Czerwonym Kapturku pos*a się w gacie i będzie przekonany, że zaraz wszystkich zeżrą wilki.
Wróć na i.pl Portal i.pl