Więzienie na Mokotowie wybudowała carska Rosja. W jego murach zginął Łukasz Ciepliński

Cezary Kassak
Dariusz Fudali przy tzw. ścianie śmierci. W tym miejscu zabito Łukasza Cieplińskiego i jego sześciu podkomendnych z WiN-u.
Dariusz Fudali przy tzw. ścianie śmierci. W tym miejscu zabito Łukasza Cieplińskiego i jego sześciu podkomendnych z WiN-u. Michał Grodner
U zarania Polski Ludowej bezlitośnie rozprawiano się tu z „karłami reakcji”. Dzisiaj w pomieszczeniach więzienia na Mokotowie powstaje Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.

Więzienie na warszawskim Mokotowie, obok zakładów karnych w Rawiczu czy Wronkach, było głównym więzieniem „politycznym” w Polsce Ludowej.

- Szczególnie w latach 1945-1956 okryło się ono ponurą sławą, uchodziło za niesłychanie opresyjne. Cierniową drogę przechodzili tutaj przedstawiciele konspiracji niepodległościowej - opowiada członek rzeszowskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego, dr Dariusz Fudali, który pracuje przy tworzonym obecnie na Mokotowie Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.

Specyficzne metody przesłuchań

Po 1945 roku przy ul. Rakowieckiej 37 mieściło się i więzienie, i areszt śledczy. Wśród funkcjonariuszy więziennych pokaźną grupę w pierwszych latach po II wojnie stanowili komuniści repatriowani z Francji. Łatwo uwierzyli w to, że żołnierze Armii Krajowej czy Narodowych Sił Zbrojnych to kolaboranci Hitlera i bandyci, których trzeba zwalczać „ogniem i mieczem”.

„Zaplutych karłów reakcji” poddawano różnym, często wyszukanym torturom.

- Te specyficzne metody przesłuchań polegały choćby na przytrzaskiwaniu szufladą genitaliów albo wyrywaniu paznokci u rąk i nóg. Dla mokotowskiego więzienia charakterystyczne było wtedy to, że zwłaszcza z pawilonu X i XI regularnie dobiegały jęki, wręcz wycia maltretowanych osób, w tym kobiet, które z zasady nie mogły liczyć na taryfę ulgową

- wyjaśnia Dariusz Fudali.

Pod wpływem cierpień ludziom zdarzało się przyznawać do czynów, których nie popełnili. Budynek, w jakim odbywały się wielogodzinne przesłuchania, więźniowie ochrzcili więc mianem „pałacu cudów”. Tenże „pałac” został połączony podziemnym tunelem z dziesiątym pawilonem.

Faktycznych lub domniemanych przeciwników siłą narzuconego Polsce ustroju umieszczano również w karcerach. W osławionym pawilonie X był karcer o takich wymiarach, że osadzony w nim człowiek nie mógł wykonać prawie żadnego ruchu. W tego rodzaju pomieszczeniu przetrzymywano na przykład dowódcę 5. Wileńskiej Brygady AK Zygmunta Szendzielarza.

Jeżeli ktoś trafił z kolei do karceru „mokrego”, przebywał po kolana w wodzie zmieszanej z fekaliami.

- Pewna więźniarka wspominała, że w „mokrym” karcerze łaziły po niej szczury - przekazuje Fudali. - Była przerażona, dopóki nie zorientowała się, że te gryzonie ogrzewają ją własnymi ciałami. To było o tyle ważne, że działo się to w czasie zimy i mrozu, a w celi umyślnie otworzono okno. Ta pani po latach oceniła nawet, że więcej dobra zaznała od szczurów aniżeli od przesłuchujących ją tu ludzi…

Pod ścianą straceń

Znakiem tamtych mrocznych czasów były tzw. procesy kiblowe. Taki „proces” odbywał się w więziennej celi, trwał czasem tylko parę minut, oskarżony nie miał prawa do obrony, a wyroku musiał wysłuchać siedząc na sedesie.

- Stanisław Skalski, as naszego lotnictwa, więzień Mokotowa, został w procesie kiblowym skazany na karę śmierci. Potem zamieniono ją na dożywocie

- mówi Dariusz Fudali.

Ceglane mury Mokotowa były niemym świadkiem wykonywania wyroków śmierci na żołnierzach wyklętych. Przy Rakowieckiej zginęli m.in. rotmistrz Witold Pilecki, generał August Emil Fieldorf, wymieniony już Zygmunt Szendzielarz bądź urodzony w Tarnobrzegu mjr Hieronim Dekutowski.

Tu życie stracił również Łukasz Ciepliński, zamordowany strzałem w tył głowy.

- Jego egzekucję przeprowadzono przy „ścianie śmierci”. To miejsce kaźni odkryto w minionym roku. Znaleziono tutaj 75 śladów po pociskach - nadmienia nasz rozmówca.

Ciepliński przed egzekucją poinformował współwięźnia, że połknie medalik. Miało to pomóc w zidentyfikowaniu jego zwłok. Niestety, miejsce pochówku komendanta rzeszowskiego inspektoratu ZWZ-AK do tej pory pozostaje nieustalone.

Wiadomo, że zastrzelono go 1 marca 1951 roku. Tego samego dnia, między godziną 20.00 a 20.45 stracono przy Rakowieckiej sześciu współpracowników Cieplińskiego z IV Zarządu Głównego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość: Adama Lazarowicza, Mieczysława Kawalca, Józefa Rzepkę, Franciszka Błażeja, Józefa Batorego i Karola Chmiela. Wszyscy oni byli związani z obecnym Podkarpaciem; upamiętnia ich pomnik odsłonięty w Rzeszowie jesienią 2013 roku. Również data obchodzonego wczoraj po raz ósmy Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych nawiązuje do zbrodni popełnionej przez komunistów na naszych krajanach, należących do WIN-u.

Wyroki śmierci na ludziach - nazwijmy to - mało afirmatywnie nastawionych do ludowej władzy wykonywano na Mokotowie nie tylko przy „ścianie śmierci” i nie tylko przez rozstrzelanie. Przykładowo, generał Fieldorf, tak samo jak major Bolesław Kontrym, został powieszony w podziemiach więzienia. Tę szubienicę odnaleziono przed zaledwie dwoma miesiącami, pod podłogą siłowni.

- Ogółem w mokotowskim więzieniu wykonano ok. 350-400 wyroków śmierci. Wielu innych więźniów zakatowano w trakcie śledztwa. Byli i tacy, którzy zmarli w więzieniu z powodu chorób i fatalnych wówczas warunków sanitarnych

- informuje dr Fudali.

Przeszło 100 lat historii

Więzienie na Mokotowie władze carskiej Rosji wybudowały w latach 1902-04. Zajęło obszar sześciu hektarów.

- Jak na owe czasy było bardzo nowoczesne - tłumaczy Dariusz Fudali. - Prawie w całości zostało skanalizowane, poza tym wyposażono je w szpital oraz osobne miejsca modlitw dla więźniów wyznania rzymskokatolickiego, prawosławnego i mojżeszowego.

W latach II RP odbywali w nim kary w większości przestępcy pospolici. W grudniu 1938 roku zakład karny wizytowała delegacja z III Rzeszy, na czele z Hansem Frankiem. Niedużo wody upłynęło w Wiśle, kiedy Niemcy podbili Polskę i przejęli we władanie kompleks na Mokotowie. Po wybuchu Powstania Warszawskiego zabili na dziedzińcu więzienia ponad 600 osadzonych.

Nowy, czarny rozdział w historii więzienia zaczął się w styczniu 1945, gdy wkroczyło do niego NKWD. Nawet jednak w okresie stalinowskim trafiali się funkcjonariusze więzienni, którzy potrafili zachować się przyzwoicie. W 1945 roku siedem strażniczek dopomogło w ucieczce dwóm więźniom politycznym. Później kobiety współorganizowały kolejną ucieczkę, niestety, ten plan komuniści udaremnili.

- Strażniczki znalazły się w murach Mokotowa, ale już jako więźniarki. Poddano je brutalnemu śledztwu - opowiada Fudali.

W późniejszych latach więziono tu działaczy Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, Komitetu Obrony Robotników, Konfederacji Polski Niepodległej czy wreszcie Solidarności. Ostatni więzień polityczny PRL Józef Szaniawski, w grudniu 1989 roku wyszedł na wolność z zakładu karnego w mazurskim Barczewie, ale przedtem „siedział” na Mokotowie. Istniejący tutaj oddział dla więźniów politycznych zlikwidowano po upadku komunizmu.

Jako jednostka penitencjarna kompleks w dzielnicy Warszawy dokonał już swojego żywota. Ostatni osadzeni opuścili więzienie w ubiegłym roku. Wcześniej, w roku 2016, minister sprawiedliwości ogłosił, że przy Rakowieckiej 37 powstanie Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. Prace przy jego organizacji trwają, oficjalne otwarcie zaplanowano na rok 2019.

Dariusz Fudali: - Ma to być jedno z największych muzeów w Polsce. Powstanie nowoczesna przestrzeń wystawiennicza, będzie też prowadzona działalność edukacyjna. Historia będzie pokazywana w sposób atrakcyjny, zwłaszcza dla młodego pokolenia. Już teraz oprowadzane są grupy szkolne. Myślę, że taka placówka jest bardzo potrzebna, bo ci, którzy walczyli o wolną Polskę, zasługują na godne upamiętnienie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl