Podobnie, jak kupiony rok wcześniej za 37 mln euro Mario Götze.
W Manchesterze City lista niewypałów Pepa nie kończy się na Stonesie, bo ściągnął m.in. Claudio Bravo, pozbywając się podstawowego wówczas bramkarza reprezentacji Anglii Joe’go Harta. Tłumaczył, że Chilijczyk lepiej operuje nogami, co bardziej pasuje do jego filozofii gry. Z perspektywy czasu (i koszmarnych błędów Bravo przy wyprowadzaniu piłki) takie deklaracje brzmią dziś jak kiepski żart.
Podobnie jak 55 mln euro, jakie The Citizens zapłacił minionego lata Juventusowi za Joao Cancelo. Ostatni mówiło się i pisało, że portugalski obrońca może opuścić klub po zaledwie pół roku.
A żeby nie było, że tylko Guardiola się myli - obiektem kpin ze strony kibiców innych drużyn jest w tym sezonie Chelsea, która latem 2018 roku wydała 80 mln euro za Kepę Arrizabalagę, czyniąc go najdroższym bramkarzem na świecie. Jak policzyli ostatnio statystycy, w obecnym sezonie Hiszpan obronił łącznie 41 strzałów, co daje mu dopiero 17. miejsce w lidze. Z podstawowych bramkarzy Premier League pod tym względem gorzej wypadają tylko Alisson Becker, Łukasz Fabiański i Hugo Lloris, czyli zawodnicy, którzy w tym sezonie zmagali z poważnymi kontuzjami.