Panie Tomaszu, w piątek przed południem sparaliżujecie i tak zakorkowany wiecznie Poznań, jak i drogi dojazdowe do miasta. Pozostali użytkownicy dróg nie będą zachwyceni. Proszę wytłumaczyć mieszkańcom miasta, o co wam tak naprawdę w tych protestach chodzi. Z polityką ma to coś wspólnego?
Rolnicy to duża grupa społeczna, która w trudnych chwilach potrafi się zjednoczyć, nie patrząc na kwestie polityczne. Jeśli jest problem, potrafimy mówić jednym głosem. A problem jest. Przede wszystkim niekontrolowany napływ towarów z Ukrainy. Problem ten dotyczy nie tylko nas, producentów, ale w dużym stopniu mieszkańców miasta, konsumentów. Kupując produkty w sklepach, nie znają tak naprawdę źródła ich pochodzenia. Tymczasem zalewają nas znacznie gorszej jakości produkty z Ukrainy. Chcemy tym protestem wywrzeć presję na rządzących, na służbach sanitarnych, żeby były one kontrolowane i badane przed przekroczeniem naszej granicy.
Czytaj także: Protestujący rolnicy zapowiadają: „9 lutego stolica Wielkopolski będzie sparaliżowana”
Dosłownie dwa dni temu rozmawiałem z ministrem Kołodziejczakiem. Powiedział, że nie ma czegoś takiego jak "niekontrolowany napływ towarów z Ukrainy". Jak stwierdził, taka kontrola na granicy się odbywa i polskie służby robią, co do nich należy.
Zgadza się, że produkty są badane, ale chcemy, żeby były badane dokładniej. Żeby wjeżdżający do polski produkt był tej samej jakości jak ten produkowany w Polsce. Chociażby należało wykonać badanie na pozostałości środków ochrony roślin. Przepisy unijne zabraniają polskim rolnikom stosowania tych najniebezpieczniejszych dla naszego zdrowia. Tymczasem producentów ukraińskich żadne normy nie obowiązują. Czy polski konsument chciałby kupować produkty zawierające niedozwolone substancje chemiczne? Chyba nie. Tak więc walczymy nie tylko o rentowność naszych gospodarstw, ale w dużej mierze o zdrowie o przyszłość mieszkańców miast.
Zatrzymanie importu towarów z Ukrainy to pierwszy z waszych postulatów. Kolejny to Zielony Ład.
Europejski Zielony Ład to pojęcie bardzo szerokie. To szereg wytycznych, które rolnik musi spełnić, by móc produkować żywność. Jednym z nich jest kwestia ugorowania gruntów. Już od tego roku unijne przepisy nałożyły na nas obowiązek ugorowania 4% gruntów. Czyli wyłączenia z eksploatacji części gruntów, co pociąga za sobą straty finansowe.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Miejskie Historie - Trzcianka:
Obserwuj nas także na Google News
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?