Wielki pożar zakładów „Zbyszko” w Bedoniu. Ktoś zastrasza biznesmena

– Ogień został podłożony w kilku miejscach. Słoma zajęła się błyskawicznie – mówi kpt. Marcin Rzesiewski, zastępca komendanta powiatowego straży pożarnej w Koluszkach.

Choć do walki z żywiołem skierowano siedemnaście samochodów i 68 strażaków, ogień udało się ugasić dopiero po dziesięciu godzinach. Właściciel zakładu jest przekonany, że został podłożony celowo.

Od początku roku na terenach należących do Zbigniewa Kruka wybuchło już kilka pożarów. Do największego doszło 31 sierpnia. Tego dnia około godz. 1 nieznani sprawcy również podpalili stertę słomy w belach. Ogień strawił 2100 takich bel o wartości około 40 tys. zł. W ubiegłym roku, także w nocy, podpalacze puścili z dymem słomę w belach wartą aż 300 tys. zł!

Z kolei kilka dni temu, w nocy z 18 na 19 września, przestępcy zakradli się do zagrody na terenie zakładów mięsnych, w której było 65 sztuk bydła. Zwierzęta rozpędzili przy użyciu... ładunków wybuchowych.

CZARNY DYM NAD ŁODZIĄ.POŻAR PRZY UL. LIPOWEJ - ZOBACZ FILM

– Wyjaśniamy te sprawy. Zostały już m.in. wykonane czynności procesowe z udziałem właściciela zakładu – informuje mł. asp. Grzegorz Stasiak, oficer prasowy Komendy Policji w Koluszkach.

Dochodzenie w sprawie podpalenia słomy w ubiegłym roku zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawców. Na prośbę biznesmena wytropieniem podpalaczy zajął się Krzysztof Rutkowski, właściciel biura detektywistycznego.

– Do aktów bezprawia dochodzi na skutek zemsty. Mogą stać za nimi konkurenci biznesmena – mówi detektyw.

Jeden z tropów toczącego się śledztwa wiąże się z Włochem, szefem zorganizowanej grupy przestępczej, zajmującej się wyłudzeniami pieniędzy na szkodę zakładów mięsnych w Polsce i Europie.

Koluszkowska policja, która prowadzi dochodzenia w sprawie podpaleń na terenie Zakładów Mięsnych „Zbyszko” w Bedoniu, przesłała akta tej sprawy do Prokuratury Rejonowej Łódź-Widzew akta.
– Organ ten nadzoruje prowadzone postępowania przygotowawcze. Prokurator zdecyduje, czy zostaną połączone w jedną sprawę i zakwalifikowane jako śledztwo – mówi mł. asp. Grzegorz Stasiak, oficer prasowy Komendy Policji w Koluszkach.