Więcej ułatwień w pracy dla rodziców. Skorzystają przede wszystkim ojcowie. Będą lepiej traktowani już podczas ciąży matki

Oto co proponuje rząd:

• Rodzice dzieci do lat 4 mają mieć zagwarantowane prawo do pracy w formie elastycznej – elastyczność ma tu być rozumiana w sposób bardzo szeroki i dotyczyć również pracy w zmniejszonym wymiarze godzin. Możliwe jest też, jak wskazała wiceminister rodziny i polityki społecznej Barbara Socha - łączenie różnych form elastyczności.
• Ograniczenie możliwości zawierania umów o pracę na czas określony z osobami w wieku do 40 lat do maksymalnie dwóch umów na łączny czas nieprzekraczający 15 miesięcy (obecnie są to cztery umowy na trzy lata).
• Objęcie matek ochroną przed zwolnieniem przez okres do roku po powrocie do pracy z urlopu macierzyńskiego lub rodzicielskiego, niezależnie od wymiaru czasu pracy.
• W pierwszym roku życia dzieci ojcowie również mają być chronieni przed zwolnieniem z pracy. W przypadku małżeństwa, ojcowie byliby objęci ochroną przed zwolnieniem także w trakcie ciąży żony.

Wiceminister Barbara Socha powiedziała na konferencji, że będą miały miejsce rozmowy z pracodawcami, samorządami i innymi grupami społecznymi. Podkreśliła, że przedstawiono na razie projekt strategii. Według niej tym, co odstrasza rodziny przed posiadaniem większej liczby dzieci, jest niewystarczająca stabilność na rynku pracy. Dlatego rząd zamierza wprowadzić m.in. ochronę przed zwolnieniem również ojców.

Niektórzy pracodawcy mówią, że doprecyzowania wymaga definicja „gwarancja elastycznej pracy dla rodziców”. Obawiają się też, że zwiększą się koszty zatrudnienia.

- Zatrudniam 5 młodych mężczyzn. Jeden ma małe dziecko, inni prawdopodobnie za chwilę będą je mieli. Jeśli każdy z nich będzie pracował na część etatu, to nie ma szans, żebym wyrobił się z produkcją. Będę musiał przyjąć nowe osoby. Będę miał więcej pracowników, ale efektywność pracy taką, jak wtedy, gdy zatrudniałem 5 osób. Obawiam się wyższych kosztów – mówi Tomasz Dąbek, piekarz z powiatu starogardzkiego.

Pojawiają się też głosy, że przedsiębiorcy mogą wręcz unikać zatrudniania i może to zwiększyć szarą strefę.

- Na pewno instrumenty wspierające dzietność są potrzebne, ale ich skutkiem może być to, że pracodawcy nie będą chcieli podpisywać umów o pracę z młodymi ludźmi. Przedsiębiorcy mogą powiedzieć,że przecież i tak zaraz urodzi im się dziecko i trzeba będzie im obniżyć liczbę godzin pracy. Poza tym, tych pracowników nie będzie można zwolnić przez pewien czas. Mam też wątpliwości co do objęcia ochroną ojców. Czy jeśli ojciec nie będzie zajmował się dzieckiem i nie będzie żył z matką, to czy też powinien być preferencyjnie traktowany na rynku pracy? – mówi Paweł Borawski, ekspert ds. rynku pracy i zatrudnienia.

Konfederacja Lewiatan, która zrzesza pracodawców, również ma uwagi do przepisów dotyczących elastycznej pracy. Dodajmy, że projekt nowelizacji Kodeksu pracy, który wprowadza na stałe regulacje o pracy zdalnej, przedstawiło Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii niezależnie od propozycji demograficznych.

"Lewiatan proponuje doprecyzowanie przepisów dotyczących żądania pracy zdalnej przez pracowników – opiekunów dzieci do lat 4. Możliwość odmowy powinna obejmować nie tylko kwestie związane z organizacją pracy, rodzajem wykonywanych zadań. Odmowa może być również związana z umiejętnościami pracownika, jego podejściem do pracy w tej formule" - czytamy w komunikacie organizacji.