Wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Jacek Czerniak: Zielony Ład jest zbyt drastyczny. Możliwe jest ograniczenie tej koncepcji

Od kilku dni na przejściach drogowych z Ukrainą w województwie lubelskim i podkarpackim trwają protesty rolników, które polegają na czasowym blokowaniu ruchu. We wtorek w całej Polsce odbyły się liczne protesty rolników, którzy blokowali m.in. drogi, trasy szybkiego ruchu, autostrady, a także przejścia graniczne z Ukrainą. Rolnicy sprzeciwią się napływowi ukraińskich towarów, a także polityce europejskiej związanej z tzw. Zielonym Ładem.

Na 27 lutego protestujący rolnicy zapowiadają strajk w Warszawie.

Wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Jacek Czerniak (Lewica) w rozmowie z i.pl podkreślił, że odbędzie się posiedzenie Rady w Brukseli, dotyczące rozporządzenia ATM (przedłużającego autonomiczne środki handlowe), które – jak mówił – zdaniem polskiego rządu – powinno zostać rozszerzone o inne produkty rolne. – Są rozmowy na linii Ministerstw Rolnictwa Polski i Ukrainy, dotyczące licencji, czyli ograniczenia przywozu towarów do Polski, importu tych towarów wrażliwych z punktu widzenia polskiego rolnika – mówił.

Wiceszef resortu rolnictwa i rozwoju wsi podkreślił, że zmianom powinien ulec także europejski Zielony Ład. – Kwestie, które są w nim zawarte, naszym zdaniem, są zbyt drastyczne – dodał.

Pytany, czy jest możliwe całkowite wycofanie się z tzw. Zielonego Ładu, Jacek Czerniak ocenił, że jest możliwe ograniczenie tej koncepcji, ale całkowite wycofanie nie. – Komisja Europejska widzi, co się dzieje w całej Unii Europejskiej. Rolnicy protestują wszędzie – zauważył.

Od kilku tygodni rolnicy w wielu krajach Unii Europejskiej wychodzą na ulice i żądają m.in. całkowitej rezygnacji z unijnego Zielonego Ładu, bo obawiają się konsekwencji jego wprowadzenia. Nie chcą np. regulacji ws. ugorowania 4 proc. gruntów. Domagają się też zakazu importu niektórych towarów z Ukrainy i zaostrzenia kontroli tych wjeżdżających do UE. Do tych postulatów rolnicy z różnych krajów dokładają kolejne, specyficzne dla ich rynków problemy do rozwiązania. Rolnicy np. z Francji walczą o sprawy podatkowe, a w Holandii o krajowy program redukcji hodowli, w Grecji zaś o pomoc po powodzi, w Polsce natomiast o utrzymanie hodowli zwierząt futerkowych.

dś