Andrzej Lechowski - dyrektor Muzeum Podlaskiego

Weteran powstania Roch Paszkowski w Białymstoku

Obchody rocznicy powstania styczniowego w 1933 roku. Ze zbiorów Muzeum Podlaskiego w Białymstoku. Obchody rocznicy powstania styczniowego w 1933 roku. Ze zbiorów Muzeum Podlaskiego w Białymstoku.
Andrzej Lechowski - dyrektor Muzeum Podlaskiego

Kontynuuję opowieść o obchodach rocznic powstania styczniowego w międzywojennym Białymstoku. W 1933 roku świętowano 70-lecie zrywu niepodległościowego.

Uroczystości rozpoczęły się 22 stycznia mszą w kościele farnym, na którą przybyli przedstawiciele władz, poczty sztandarowe różnych stowarzyszeń i liczni białostoczanie. Po mszy, w teatrze Palace odbyła się akademia, na którą złożył się odczyt Michała Goławskiego i występy chóru Miejskiego Uniwersytetu Powszechnego oraz orkiestry 42 Pułku Piechoty. Natomiast w siedzibie Ogniska Kolejowego amatorski zespół teatralny wystawił sztukę X Pawilon. Zadbano też, aby „wszystkie domy w mieście przybrane były chorągwiami o barwach narodowych”. Informowano, że pomniejsze uroczystości odbyły się w siedzibach wielu organizacji. Relacjonowano m.in. „obchód 70-ej rocznicy powstania styczniowego”, który odbył się w sali Chrześcijańskich Związków Zawodowych przy ulicy Kościelnej 4. Podniosłe przemówienie wygłosił tam ks. Antoni Zalewski. Ilustrował go „przeźroczami z historii powstania i obrazami Grottgera”. Po odczycie nastąpiły okolicznościowe deklamacje, po których słuchacze odśpiewali Boże coś Polskę.

Cały jubileuszowy 1933 r. upływał pod znakiem różnych wydarzeń związanych z powstaniem styczniowym. Z inicjatywy władz wojskowych rozpoczęto w Białymstoku akcję zbierania pamiątek powstańczych. Powstała specjalna komisja, na czele której stanął płk Ludwik Kmicic-Skrzyński, a w jej składzie znaleźli się: Filip Echeński, Michał Goławski, B. Zawadzki, Konstanty Kosiński oraz wojskowi - kpt. Malawski, rtm. Krzyżanowski, por. Palecki i por. Myśliwski. Akcję wspierały też: Wydział Kultury i Oświaty Magistratu, archiwa miejskie i kościelne oraz Biblioteka Miejska. Do zbierania i przechowywania pamiątek wyznaczony został kierownik Miejskiej Biblioteki Publicznej, Filip Echeński. Apelowano więc, aby do siedziby Biblioteki przy Rynku Kościuszki 1 przynosić „wszelkie materiały i pamiątki w postaci druków, fotografii, szkiców, broszur, gazet i t. p. z okresu 1863”. Jednocześnie zwracano się do społeczeństwa z prośbą „o wskazywanie nazwisk i adresów osób i ich rodzin, które ze względu na stały pobyt w okolicach mogłyby dostarczać informacji ustnych lecz wiarygodnych o wypadkach 1863 r.”

Głównym wydarzeniem okazał się jednak powrót do Białegostoku, wywiezionego na Syberię w 1885 r. Rocha Zacheusza Paszkowskiego. Witano go 6 kwietnia 1933 r. już na granicznej stacji w Sołpcach, gdzie w imieniu społeczeństwa Białegostoku witał go Wincenty Hermanowski, były prezydent miasta, a ówczesny działacz Związku Obrońców Kresów Wschodnich. Mieszkańcy zgotowali Paszkowskiemu „serdeczną owację”, a gdy Sybirak „po raz pierwszy od pół wieku niemal usłyszał dźwięki hymnu narodowego, odegranego przez orkiestrę, potoczyły się mu łzy z oczu”. Równie uroczyste powitanie nastąpiło na białostockim dworcu kolejowym. Wzruszającym momentem było spotkanie weterana z rodziną: córkami Marią wraz z mężem Franciszkiem Sidwą i Eleonorą Popielską oraz z wnuczętami.

Po kilku dniach rodzina weterana w specjalnym oświadczeniu przekazanym prasie, złożyła podziękowanie władzom za zorganizowanie powitania. Szczególnie gorąco dziękowano Stanisławowi Kubikowi, prezesowi Związku Obrońców Kresów Wschodnich.

Prasa szczegółowo informowała o pierwszych dniach pobytu Paszkowskiego w Białymstoku, który zamieszkał u córki Marii przy ul. Kijowskiej 23. Pisano, że był ekstremalnie wygłodzony, bo od lat nie jadł nawet chleba, a jedynym jego pożywieniem na Syberii była „kapusta kiszona z wodą na obiad i dwa ogórki kiszone na kolację”. Pisano, że starzec „lęka się głodu i robi zapasy” oraz, że „nie może uwierzyć, że jego udręka już się skończyła”. Komisarz rządowy Białegostoku, Seweryn Nowakowski przyznał Paszkowskiemu dwukrotnie bezzwrotne zapomogi w wysokości po 50 zł. Przyznana została mu również, zgodnie z obowiązującymi przepisami, stała pensja ze skarbu państwa.

Paszkowski chętnie opowiadał o swoich dramatycznych przeżyciach. Wspominał, że jako ośmioletni chłopiec wziął udział w powstaniu „udzielając pomocy walczącym rodakom, wskazując im kryjówki przed kozakami i nosząc im jedzenie do lasu”. Mówił o „3-ch powstańcach jak ich ukrył przed moskalami i ocalił im życie”. Swoje dalsze losy relacjonował mówiąc, że „nawykłszy do konspiracji od dzieciństwa nie ustawał w dalszym życiu w pracy narodowej. Jako robotnik, sukiennik w Tomaszowie Mazowieckim uświadamiał kolegów i organizował tajne kółka, aż w 1884 r. zdradzony przez prowokatora został aresztowany. Rok siedział w więzieniu piotrkowskim, trzy lata w warszawskiej Cytadeli. W 1887 r. został zesłany na Sybir. Daleką drogę odbył pieszo w kajdanach. Jedyną pociechą była mu żona, która towarzyszyła mężowi z 3-miesięczną córeczką”.

Niestety w następnych latach Roch Paszkowski popadł w prawie całkowite zapomnienie. W 1936 r. z nieukrywanym sarkazmem zauważono, że podczas rocznicowych obchodów „przy ulicy Kijowskiej, gdzie mieszkają p.p. Paszkowscy było cicho, bardzo cicho. Poza kilkoma osobami nikt z przedstawicieli naszego społeczeństwa, z naszych patriotycznych związków i korporacji nie zainteresował się parą zasłużonych staruszków. Czyżby o nich wśród gwaru rozmaitych tańcujących choinek, opłatków, dancingów zapomniano? A przecież p. Paszkowski to jedyny weteran z 63 r. w naszym mieście”. Roch Paszkowski zmarł w kwietniu 1937 r. i został pochowany na cmentarzu farnym.

Wracając do obchodów z 1933 r., to akcent powstańczy wyeksponowany został podczas święta Konstytucji 3 Maja. 2 maja z inicjatywy komendanta białostockiego garnizonu płk Ludwika Kmicic-Skrzyńskiego zorganizowana została „inscenizacja walki z powstańcami 1863 r.”. Początek widowiska zapowiedziano na wieczór. Informowano, że „stroną atakującą będą oddziały wojskowe, jako powstańcy wystąpią hufce przysposobienia wojskowego. Walka rozegra się na Zwierzyńcu, przyczem atak będzie poprowadzony od wylotu ul. Ś-to Jańskiej”.

Białostoczanie tłumnie przybyli na tę inscenizację. W 1934 r. obchody były szczególne ze względu na poświęcenie sztandaru białostockiego oddziału Związku Sybiraków, do którego doszło w trakcie uroczystej mszy odprawianej w kościele farnym w obecności władz wojewódzkich, miejskich i przedstawicieli różnych organizacji. Po mszy złożono kwiaty przy tablicy Nieznanego Żołnierza na Rynku Kościuszki. Tu też przemówienie wygłosił prezes białostockich Sybiraków Antoni Szadkowski. Akademię w teatrze Palace otworzył prezes zarządu głównego Związku Henryk Suchenek-Suchecki, a po nim wystąpił Michał Goławski „który przedstawił udział Białegostoku w walkach 1863 r.”. Kulminacyjnym punktem uroczystości było wbijanie pamiątkowych gwoździ w drzewce sztandaru.

Obchody te, ze względu na akcent sybiracki różniły się od rutynowo urzędowych imprez z poprzednich lat. Przy okazji więc zauważano, że „obchody rocznic powstań narodowych nie mają w Polsce Niepodległej tego charakteru co przed wojną, kiedy Naród Polski, wspominając czyny bohaterów, którzy swe życie i mienie składali w ofierze na ołtarzu Ojczyzny, czerpał siłę do dalszej walki o wolność”.

Andrzej Lechowski - dyrektor Muzeum Podlaskiego

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.