Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

We Francji połowa ofiar seksualnej przemocy ma mniej niż 12 lat

Liliana Sonik
Według oficjalnych danych każdego roku we Francji dochodzi do 7000 przypadków seksualnego molestowania dzieci, czyli gwałconych jest 20 dzieci dziennie. Połowa ofiar seksualnej przemocy ma mniej niż 12 lat. Tylko 2 proc. przypadków molestowania dzieci kończy się wyrokiem skazującym. (…) W każdym tygodniu dwoje dzieci we Francji umiera na skutek pobicia i tortur.”

Wpierw z niedowierzaniem, potem z przerażeniem czytam te dane. Są częścią apelu, jaki w ubiegłym tygodniu kilkaset wybitnych osobistości skierowało do prezydenta Emmanuela Macrona. Prawnicy, pisarze, naukowcy, aktorzy, sportowcy domagają się by zmobilizowano wszystkie instytucje państwowe do ochrony dzieci. Cyfry alarmują, zatrważa skala. I każdy „przypadek” jest historią udręki i krzywdy konkretnego dziecka.

Czy państwo jest bezradne, gdy w ludziach zamieszkują demony? Bo państwo francuskie naprawdę się stara. Finansuje masę organizacji, asystentów rodziny, rzeszę psychologów. Regularnie monitorowane są szkoły pod tym kątem. Sądy - jak nakazuje prawo - przekazują władzom szkolnym informacje o wyrokach z paragrafu o pedofilię. Chodzi o nauczycieli, wychowawców i personel pomocniczy. Nie ma żadnej taryfy ulgowej: kto został skazany za pedofilię lub posiadanie dziecięcej pornografii, nie może pracować w przedszkolu ani w szkole, ani w szkolnym klubie sportowym, czy w ognisku muzycznym. I nie ma żadnego znaczenia czy zachowania pedofilskie miały miejsce wobec uczniów, czy poza miejscem zatrudnienia. Z początkiem każdego roku ministerstwo Edukacji narodowej publikuje informacje na ten temat. Okazuje się w roku 2016 z powodu pedofilii z francuskich szkół usunięto trzydzieści osób, w 2015 roku - dwadzieścia siedem, w roku 2014 - dziewiętnaście, a w roku 2013 dwudziestu sześciu pracowników. To są znaczące liczby i wcale nie widać, żeby sytuacja ulegała poprawie. Nie słyszałam, by podobne dane udostępniało polskie ministerstwo edukacji, a powinno.

To wszystko daje do myślenia. W czasach wiecznego pośpiechu, gdy żyjemy w permanentnym niedoczasie, nie ma czasu na dociekania i weryfikację. Ludzie działają pod wpływem emocji, jak sfora. Mam wrażenie, że nikt nie próbuje analizować ani antycypować problemów. Dotyczy to większości instytucji, partii politycznych oraz Kościoła, ale też reakcji ludzkich. Śledzę komentarze, przysłuchuję się dyskusjom i nie wierzę oczom i uszom. Wielu ludzi jest święcie (a raczej nieświęcie) przekonanych, że problem pedofilii dotyczy tylko księży. Pewna krzykliwa posłanka głosi, że gdyby wprowadzić aborcję na życzenie i znieść celibat księży, dzieci byłyby bezpieczne… Jak się okazuje, to poziom pantofelka. Głupota jest niestety groźna: rozbraja czujność.

W tej sytuacji rodzice stoją przed arcytrudnym zadaniem: znaleźć równowagę między konieczną ostrożnością a zachowaniem ufności dziecka wobec świata i innych ludzi.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski