Warta do tej pory traciła mało goli. Była dobrze zorganizowana w defensywie, nawet czołowe drużyny ekstraklasy miały problemy, by strzelić jej gola. Tymczasem w pojedynku z Legią obrona Zielonych była dziurawa jak ser szwajcarski. Być może wpływ na to miała absencja Aleksa Ławniczaka. Tworzył on zgraną parę z Bartoszem Kielibą. Zastępujący go Robert Ivanov nie sprawiał wrażenia zapory nie do przejścia i szybko okazało się, że jest bez szans w pojedynkach z Tomasem Pekhartem.
Największa różnica jakości była jednak na lewym skrzydle. Jan Grzesik zupełnie nie radził sobie z Mladenoviciem. Legioniści z dużą łatwością kreowali sobie sytuacje strzeleckie i już w 12. minucie otworzyli wynik spotkania Valencia podał prostopadle do Mladenovicia. Serb wpadł w pole karne i idealnie wyłożył piłkę Wszołkowi, który tylko dobił ją do pustej bramki.
Prowadzenie jeszcze dodało pewności gościom. Łatwo radzili sobie z akcjami ofensywnymi Zielonych, a na połowie gospodarzy efektownie rozgrywali piłkę. W 23. minucie było już 2:0 dla Legii. Warciarze nie potrafili wybić piłki trafiła ona pod nogi Mladenovicia, który zdecydował się na strzał. Piłka wylądowała w samym okienku. Lis mógł tylko kontrolować jej lot.
Poznaniacy w tym momencie sprawiali wrażenie już zrezygnowanych. Ich plan na to spotkanie rozsypał się jak domek z kart. Właściwie tylko byli statystami na boisku, a Legia stwarzała sobie kolejne sytuacje.
W 27. minucie Domagoj Antolić dograł idealnie na głowę Tomasa Pekharta, a piłka po uderzeniu Czecha trafiła w słupek. Mecz zaczął przypominać sparing, w którym zmierzyły się drużyny z zupełnie innych klas rozgrywkowych. A przecież w Legii brakowało kilku kluczowych zawodników jak Karbownik, Luquinhas, Kante czy Remy.
Po dwóch kwadransach właściwie można już było zgasić światło. Wydawało się, że dośrodkowanie Mladenovicia jest bardzo niedokładne. Tymczasem w pole karne wbiegł niepilnowany Josip Juranović i posłał piłkę prosto na głowę Pekharta, który zdobył już ósmego gola w tym sezonie.
Po zmianie stron niewiele już działo się na boisku. Trener Legii dał szansę rezerwowym, którzy nie byli skuteczni.
- Z takich meczów też musimy wynieść lekcje. Nie zwieszamy głów i jedziemy dalej - powiedział po spotkaniu pomocnik Warty Łukasz Trałka.
Zobacz zdjęcia z meczu:
Warta Poznań - Legia Warszawa 0:3 (0:3)
Bramki: Wszołek - 12., Mladenović - 23., Pekhart - 30.
Warta: Lis - Grzesik (68. Spychała), Ivanov, Kielibal, Kuzdra - Szmyt, Kupczak, Janicki (46. Jakóbowski), Trałka, Rodriguez l(70. Handzlik)- Kuzimski Trener: Piotr Tworek.
Legia: Boruc (46. Misztal) - Juranović, Lewczuk, Jędrzejczyk, Mladenović - Gwilia (59. Kapustka), Slisz (74. Martins), Antolićl, Wszołek (77. Stolarski), Valencia - Pekhart (75. Rosołek). Trener: Czesław Michniewicz.
Sędziował : Paweł Gil (Lublin).
Zobacz nasze oceny piłkarzy Warty w tym meczu:
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?