W Wielki Tydzień każdy dzień naznaczamy jakimś gestem

Dorota Kowalska
Wielki Tydzień rozpoczyna Niedziela Palmowa, triumfalny wjazd Jezusa do Jerozolimy
Wielki Tydzień rozpoczyna Niedziela Palmowa, triumfalny wjazd Jezusa do Jerozolimy
Wielki Tydzień zaczyna się triumfalnym wjazdem Jezusa do Jerozolimy, kończy - jego zmartwychwstaniem. To dla każdego katolika siedem najważniejszych dni w roku.

Apostoł Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian (15,17) pisał: „Jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara”.

Święta Wielkanocne to dla katolików najważniejsze święta w roku. Wielki Tydzień jest - jak mówi ojciec Paweł Krupa, dominikanin - upamiętnieniem, wspomnieniem tego najważniejszego wydarzenia, jakim jest zmartwychwstanie.

- Zaczyna się wjazdem Jezusa do Jerozolimy - to Niedziela Palmowa, potem Ostatnia Wieczerza w czwartek, męka i śmierć w piątek, Chrystus nieobecny, pogrzebany w grobie w sobotę i potem, z soboty na niedzielę, Wigilia Paschalna, święto zmartwychwstania - wylicza.

Tak, Wielki Tydzień rozpoczyna triumfalny wjazd Jezusa do Jerozolimy w Niedzielę Palmową. Wjazd Jezusa do Jerozolimy opisali wszyscy Ewangeliści. Będąc w okolicy Betfage, Chrystus polecił swoim dwóm uczniom, by poszli do pobliskiej wsi i przyprowadzili znajdującego się tam osła. Na pytania, czemu to robią, Jezus kazał im odpowiedzieć: „Pan go potrzebuje”. Gdy to zrobili, Chrystus dosiadł osiołka i na nim wjechał do Jerozolimy. Lud wyszedł mu na spotkanie, słał pod nogi płaszcze i gałązki i wykrzykiwał: „Hosanna! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie. Błogosławione królestwo ojca naszego Dawida, które przychodzi. Hosanna na wysokościach!”. Wydarzenie to miało być spełnieniem słów ze Starego Testamentu: „Raduj się wielce, Córo Syjonu, wołaj radośnie, Córo Jeruzalem! Oto Król twój idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski. Pokorny - jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy”.

Procesje w Niedzielę Palmową były obecne od pierwszych wieków chrześcijaństwa - zapoczątkowane w Jerozolimie, rozpowszechniły się na innych terenach. W Polsce tradycją Niedzieli Palmowej była m.in. procesja z Jezuskiem Palmowym. Z kolei Kościół francuski zapoczątkował bogate tradycje palm wielkanocnych od VII w. święconych w Niedzielę Palmową.

To dzień radosny, pełen kolorów. W Niedzielę Palmową wierni gromadzą się zazwyczaj przed kościołem. Kapłan wychodzi do nich, święci przyniesione palmy i czyta Ewangelię o wjeździe Jezusa do Jerozolimy. Potem procesja z palmami rusza do kościoła. W Polsce trudno o prawdziwe palmy, stąd narodziła się tradycja przygotowywania specjalnych palemek z gałęzi wierzbowych z baziami, z liści bukszpanu, borówek, dodaje się do nich suszone kwiaty, wstążki. Ale też w wielu parafiach organizuje się konkursy na najpiękniejszą lub największą palmę. Poświęcone palmy są przechowywane przez cały rok aż do Środy Popielcowej. Wówczas pali się je, a powstały popiół służy do posypania głów wiernych. W Niedzielę Palmową odczytuje się, zwykle z podziałem na role, opis Męki Pańskiej z jednej z Ewangelii synoptycznych: Mateusza, Marka lub Łukasza. Kapłan sprawujący liturgię zakłada szaty koloru czerwonego.

Liturgia Niedzieli Palmowej, łącząc w sobie radosną procesję z palmami oraz czytanie opisu Męki Pańskiej, podkreśla, że triumf Chrystusa i jego ofiara na krzyżu są ze sobą nierozerwalnie związane.

Poniedziałek, wtorek i środa Wielkiego Tygodnia są dniami w sposób szczególny poświęconymi pojednaniu. Był to też czas wielkich porządków, przyozdabiania domów, które jednak należało zakończyć najpóźniej we wtorek. Pewnie dlatego, żeby czwartek, piątek i sobotę zarezerwować sobie na duchowe, religijne przeżywanie.

-Te dni: poniedziałek, wtorek, środa, to są takie dni - ja je sobie nazywam - niewidzialne. Bo zaczynamy Niedzielą Palmową, bardzo uroczyście: jest procesja, są palmy, potem czytanie Męki Pańskiej. I potem poniedziałek, wtorek, środa - cisza. Ten czas jest dla mnie pracowity, bo mam rekolekcje, ale między innymi podczas tych rekolekcji będę mówił o takiej cesze ludzkiej, cesze ludzkiego życia czy egzystencji, o której rzadko pamiętamy, a mianowicie o niewidzialności. Bardzo wielu ludzi na świecie doświadcza niewidzialności, czasami nawet dla najbliższych jesteśmy niewidzialni. I w te dni chcę o tych ludziach pamiętać i o sobie samym - opowiada ojciec Krupa. I dodaje, że Jezus 30 lat był niewidzialny. Czytamy o nim w Ewangelii, kiedy ma lat 12, zgubił się rodzicom, odnalazł i potem, kiedy się pojawia, Ewangelia mówi, że ma ponad 30 lat.

- Przez blisko 30 lat nie wiemy, co się z nim dzieje. Jest niewidzialny. Ludzie gdzieś tam koło niego chodzą, on chodzi koło ludzi, nikt specjalnie na niego uwagi nie zwraca - zauważa dominikanin.

Wielki Czwartek w Kościele katolickim jest obchodzony jako pamiątka ustanowienia przez Chrystusa sakramentów kapłaństwa i eucharystii podczas Ostatniej Wieczerzy. W kościołach katedralnych odprawiana jest wtedy uroczysta msza sprawowana w godzinach porannych przez biskupa diecezjalnego wraz z prezbiterami. Nazywana jest ona mszą krzyżma, ponieważ podczas niej poświęcane są nowe oleje przeznaczone do namaszczeń: podczas chrztu, bierzmowania, sakramentu kapłaństwa oraz przy namaszczeniu chorych. W trakcie tej mszy odbywa się odnowienie przyrzeczeń kapłańskich.

W kościołach parafialnych odprawiana jest tylko jedna uroczysta msza wieczorem - msza Wieczerzy Pańskiej, która rozpoczyna Triduum Paschalne i kończy okres Wielkiego Postu. Podczas mszy w trakcie śpiewu „Chwała na wysokości” biją wszystkie dzwony w świątyni. W niektórych kościołach odbywa się obrzęd obmycia nóg dwunastu osobom, czyli tzw. Mandatum.

Ojciec Krupa: - W Radoniach, w niewielkim kościółku przez środek w rzędzie siedzi 12 panów, wcześniej ugadanych, żeby się zgodzili usiąść z przynajmniej jedną nogą wystawioną do umycia i ucałowania. Wszystkie dzieci, które są w kościele, uznają, że to ważny i zabawny moment, więc mi towarzyszą w czasie tego obmycia, siedząc mi na głowie. Pierwszy raz, jak to przeżywałem, myślałem, że nie wstanę. Ukląkłem, wszystkie dzieci usiadły na mnie, każde mi chciało zajrzeć przez ramie, co ja tam robię. Więc musiałem im powiedzieć: „Zejdźcie ze mnie, bo się nie podniosę”. Przesunąłem się do następnego mężczyzny, a one natychmiast znowu na mnie siadły. Ludzie mieli niezły ubaw, z pewną taką satysfakcja na księdza patrzyli: „Niech on też nasze dzieci ponosi”.

Po zakończeniu wieczerzy Najświętszy Sakrament przenosi się do kaplicy adoracji, zwanej ciemnicą (na pamiątkę uwięzienia Jezusa po Ostatniej Wieczerzy), gdzie adoruje się go do późnych godzin nocnych i przez cały Wielki Piątek. Po zakończeniu liturgii z ołtarza zdejmuje się świece, mszał, krzyż, obrusy. Gest ten symbolizuje koniec wieczerzy, odarcie Chrystusa z szat oraz jego opuszczenie przez bliskich. Sam ołtarz bowiem jest symbolem Chrystusa. Niegdyś zachowywano także zwyczaj zmywania mensy ołtarzowej wodą z winem na znak, iż z serca Jezusa wypłynęły krew i woda. Tabernakulum zostaje otwarte i puste, a wieczna lampka zgaszona.

Wielki Piątek to dzień żałoby i krzyża. W Kościele katolickim odprawiana jest wielkopiątkowa Liturgia Męki Pańskiej.

Pierwsze liturgiczne obchody Wielkiego Piątku odnotować można w starożytnej Jerozolimie. Wierni gromadzili się przed wschodem słońca przed kolumną biczowania, a później przy grobie, by adorować drzewo Krzyża.

Co do Rzymu, pierwsze opisy celebracji Wielkiego Piątku pochodzą z VII w. Pierwszy typ liturgii sprawowany był przez papieża w kościele św. Jana Jerozolimskiego i obejmował odczytanie opisu Męki Pańskiej według św. Jana, modlitwę powszechną i procesję z relikwiami Krzyża. Drugi typ liturgii był sprawowany w licznych kościołach prezbiterialnych i obejmował lekturę Pisma, adorację krzyża i komunię św., konsekrowaną wcześniej. Ten typ liturgii zakrólował w średniowieczu w całej Europie.

W późniejszych wiekach upowszechniło się przenoszenie Najświętszego Sakramentu do grobu Pańskiego. W XIX w. na terenach dawnej Rzeczypospolitej groby Pańskie w kościołach zaczęły nabierać także patriotycznego wymiaru.

polskatimes.pl/x-news

POLECAMY:

Centralnym wydarzeniem liturgii wielkopiątkowej jest adoracja Krzyża. Zasłonięty fioletowym suknem Krzyż wnosi się przed ołtarz. Po liturgii Krzyż zostaje w widocznym i dostępnym miejscu, tak by każdy wierny mógł go adorować. Jest aż do Wigilii Paschalnej najważniejszym punktem w kościele. Ostatnią częścią liturgii Wielkiego Piątku jest procesja do grobu Pańskiego. Na ołtarzu umieszczonym przy grobie lub na specjalnym tronie wystawia się Najświętszy Sakrament w monstrancji okrytej białym przejrzystym welonem - symbolem całunu, w który owinięto ciało zmarłego Chrystusa.

„Przybiegł w Wielki Piątek / jak wszyscy / i tak sobie / Mówił: - Ścisnąłem nos rękami, / zaciąłem zęby zębami, /żeby nie płakać przy grobie” - pisał ks. Jan Twardowski.

W Wielki Piątek odprawiane są także nabożeństwa drogi krzyżowej. W wielu kościołach rozpoczyna się ono o godzinie 15, gdyż właśnie około tej godziny wedle przekazu Ewangelii Jezus zmarł na krzyżu.

Wielka Sobota jest dniem ciszy i oczekiwania. Dla uczniów Jezusa był to dzień największej próby. Apostołowie rozpierzchli się po śmierci Jezusa, a jedyną osobą, która wytrwała w wierze, była Bogurodzica. Dlatego też każda sobota jest w Kościele dniem maryjnym. W Wielką Sobotę Kościół wspomina i zarazem przeżywa tajemnicę zstąpienia Chrystusa do Otchłani. Tego dnia, podobnie jak w Wielki Piątek, nie odprawia się mszy świętych. Dopiero po zachodzie słońca wspólnota wiernych gromadzi się w swoich świątyniach, by celebrować liturgię Wigilii Paschalnej. Tajemnicę tego dnia w pełni oddaje jeden ze starożytnych tekstów, który w tym dniu jest czytany w porannej liturgii godzin. Nieznany autor tak pisze: „Wielka cisza spowiła ziemię; wielka na niej cisza i pustka. Cisza wielka, bo Król zasnął, ziemia się przelękła i zamilkła, bo Bóg zasnął w ludzkim ciele, a wzbudził tych, którzy spali od wieków... Idzie, by odnaleźć pierwszego człowieka, jak zgubioną owieczkę. Pragnie nawiedzić tych, którzy siedzą zupełnie pogrążeni w cieniu śmierci; by wyzwolić z bólów niewolnika Adama, a wraz z nim niewolnicę Ewę, idzie On, który jest ich Bogiem i Synem Ewy... Oto Ja, twój Bóg, który dla ciebie stałem się twoim synem... Zbudź się, który śpisz! Nie po to bowiem cię stworzyłem, byś pozostawał spętany w Otchłani. Powstań z martwych, albowiem jestem życiem umarłych”.

Tradycją Wielkiej Soboty jest poświęcenie pokarmów wielkanocnych: chleba - na pamiątkę tego, którym Jezus nakarmił tłumy na pustyni, mięsa - na pamiątkę baranka paschalnego, którego spożywał Jezus podczas uczty paschalnej z uczniami w Wieczerniku, oraz jajek, które symbolizują nowe życie. W zwyczaju jest też masowe odwiedzanie różnych kościołów i porównywanie wystroju grobów.

- Dziwna jest ta sobota, bo sobota to taki dzień, w którym nic się nie powinno dziać. W sobotę powinniśmy być w żałobie. Ale w Polsce sobota tak absolutnie nie wygląda: jest bieganina, święcenie pokarmów, a jeszcze na przykład warszawskim zwyczajem jest zwiedzania grobów w kościołach, więc ten tłum się przewala z kościoła do kościoła. To przypomina wszystko, tylko nie cichą zadumę nad śmiercią Chrystusa. Ale myślę, że paradoksalnie w tym zabieganiu też jest sposób na przeżycie żałoby. Bo żałobę przeżywamy tak, że siedzimy i nie jesteśmy w stanie ruszać rękami, albo wręcz przeciwnie - nagle zaczynamy sprzątać, gotować, coś musimy zrobić, żeby uciec. Więc w tym naszym zabieganiu też jest element żałoby - zauważa o. Paweł Krupa.

Niedziela Wielkanocna rozpoczyna się już w sobotę po zapadnięciu zmroku. Rozpoczyna ją Wigilia Paschalna, podczas której zapala się paschał - wielką woskową świecę, która symbolizuje zmartwychwstałego Chrystusa. Jest to również ostatni dzień Triduum Paschalnego, liczonego według kalendarza żydowskiego od wieczora Wielkiego Czwartku do wieczornych nieszporów w niedzielę. W niedzielę wierni biorą udział w rezurekcyjnej (z łac. „resurrectio” - „zmartwychwstanie”) mszy o świcie, poprzedzonej uroczystą procesją z Najświętszym Sakramentem. Rozpoczyna się ona u grobu Chrystusa, gdzie kapłan śpiewem oznajmia zmartwychwstanie. Po procesji okrzykiem „Alleluja” (hebr. „Chwalcie Pana”) i odśpiewaniem hymnu „Ciebie Boga wysławiamy” („Te Deum”) rozpoczyna się uroczysta msza święta. Kapłani mają na sobie białe, złote lub srebrne szaty. Wierni w czytaniach słuchają o zmartwychwstaniu.

Do dzisiaj zdarza się, że rezurekcji towarzyszą wystrzały petard, dawniej - armatek i moździerzy. Cały ten hałas miał budzić świat do życia. I warto było wstać, by usłyszeć radosną nowinę. Trzeciego dnia po ukrzyżowaniu Maria Magdalena, Maria i Salome poszły o wschodzie słońca na grób, aby namaścić ciało zmarłego. Grób był otwarty, kamień odsunięty, a w środku nie było ciała Jezusa. To jedna z najważniejszych chwil i podstawa wiary Kościoła.

Ojciec Paweł Krupa: - W naszej kulturze Wielkanoc to jedyne na taką skalę święto liturgiczne, które przeżywa się w tak udramatyzowany, teatralny sposób. Kiedyś przedstawiano na przykład misteria, czyli rodzaj takich przedstawień teatralnych z okazji świąt maryjnych czy święta Wszystkich Świętych - ślady tego zostały na przykład w folklorze. Ale Święta Wielkanocne obchodzimy w całym kraju podobnie. Jest w nas taka chęć odtworzenia tego, co wtedy się działo, po to, żeby uświadomić sobie, iż możemy w tym uczestniczyć. Chcemy sobie te wydarzenia przybliżyć, wyobrazić, każdy dzień naznaczyć jakimś charakterystycznym gestem.

POLECAMY:

polskatimes.pl/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl