W Usnarzu bez zmian. Koczujący po białoruskiej stronie granicy są zdani na łaskę białoruskich służb

Martyna Tochwin
Martyna Tochwin
Pod Usnarzem Górnym, już osiemnasty dzień koczują cudzoziemcy, którzy nie mogą wejść ani do Polski, ani cofnąć się w głąb Białorusi. W stałym kontakcie z nimi są przedstawiciele Fundacji Ocalenie, którzy około 200 metrów od miejsca, gdzie przebywają migranci, założyli swoje obozowisko.

- Próbujemy wszystkiego, aby pomóc 32 Afgańczykom i Afgankom przetrzymywanym od wielu dni na granicy, pod gołym niebem, przez polskie i białoruskie służby. Osoby te głodują. Białorusini dostarczyli im przedwczoraj i dziś rano jedynie suchy chleb. Wodę piją z pobliskiego strumienia. Większość osób (25) jest chora, w tym 12 osób ciężko. Stan jednej z kobiet jest krytyczny. Leje deszcz, jest coraz zimniej - informują przedstawiciele Fundacji Ocalenie.

I dodają: - Polskie służby zbudowały sobie obok koczujących wygodny obóz, z namiotami i zapleczem sanitarnym. Uchodźcy i uchodźczynie nie mogą z niego korzystać. Nie dopuszcza się też do nich obecnych na miejscu lekarzy, pełnomocników prawnych ani posłów i posłanek. Wozy policyjne zasłaniają widok na koczujących, aby utrudnić komunikację naszej tłumaczce.

Rano na miejsce koczowania migrantów przyjechali ks.Wojciech Lemański i ks. Michał Jabłoński. Chcieli przekazać koczującym wodę, pożywienie i leki, przygotowane przez obecną na granicy lekarkę. Nie zostali dopuszczeni do przetrzymywanych osób.

Pomimo wczorajszej euforii po orzeczeniu Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który nakazał Polsce pomoc koczującym pod Usnarzem Górnym imigrantom, dziś atmosfera jest tam raczej przygnębiająca. Cały dzień pada deszcz, jest mniej mediów, a słowa premiera Mateusza Morawieckiego o wykonanie wyroku Trybunału, nie pozostawia wątpliwości.

- Te osoby zostały zaproszone na Białoruś, dostały wizy białoruskie. Białoruskie biura turystyczne bądź irackie biura turystyczne roztaczały przed nimi pewne konkretne propozycje. Wobec tych osób, zobowiązane im jest pomagać państwo białoruskie. Jednak chcemy pomóc także tamtym osobom i dlatego konwój sanitarny czeka na wpuszczenie na Białoruś. Jesteśmy gotowi w każdej chwili przekazać pomoc humanitarną dla wszystkich osób, które są po drugiej stronie granicy - mówił premier Mateusz Morawiecki, pytany o to, czy Polska wykona wyrok Trybunału.

Podkreślił jednocześnie, że osoby, które przedostały się na terytorium RP zostały przez państwo zaopiekowane i otrzymują wszelką pomoc.

- Jak tylko ktoś jest na terytorium Rzeczypospolitej, to przeprowadzamy wszystkie stosowne procedury w sposób profesjonalny, ale także humanitarny. Dlatego wszystkie osoby, które na terytorium Polski się znalazły, są zaopiekowane, przebywają w zamkniętych ośrodkach, wszelka pomoc nad nimi została roztoczona - zapewniał premier.

Wczoraj, Straż Graniczna odnotowała 55 prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusią. Strażnicy graniczni zatrzymali 2 obywateli Iraku,pozostałe próby zostały udaremnione.Od początku sierpnia ten odcinek granicy cudzoziemcy próbowali przekroczyć 3059 razy.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W Usnarzu bez zmian. Koczujący po białoruskiej stronie granicy są zdani na łaskę białoruskich służb - Gazeta Współczesna

Wróć na i.pl Portal i.pl