W szpitalu w Zgierzu pacjent leżał na sali razem ze zmarłymi. W obecności zmarłych spędził kilka godzin. "Wszystko zgodnie z przepisami"

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Pacjent zgierskiego szpitala musiał jeść niedzielne śniadanie i obiad w towarzystwie leżących obok zmarłych. Rodzina jest w szoku,  szpital tłumaczy, że wszystko dzieje się zgodnie z przepisami a osobna sala dla zmarłych nie jest niezbędna.CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE >>>>
Pacjent zgierskiego szpitala musiał jeść niedzielne śniadanie i obiad w towarzystwie leżących obok zmarłych. Rodzina jest w szoku, szpital tłumaczy, że wszystko dzieje się zgodnie z przepisami a osobna sala dla zmarłych nie jest niezbędna.CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE >>>>Karolina Misztal
Pacjent zgierskiego szpitala musiał jeść niedzielne śniadanie i obiad w towarzystwie leżących obok zmarłych. Rodzina jest w szoku, szpital tłumaczy, że wszystko dzieje się zgodnie z przepisami a osobna sala dla zmarłych nie jest niezbędna.

Koszmarną niedzielę miał 31 marca pacjent oddziału wewnętrzno-geriatrycznego Wojewódzkiego Szpitala im. Marie Curie -Skłodowskiej w Zgierzu. W ciągu jednego dnia zmarło dwóch pacjentów z łóżek obok. Obaj zostali na sali na czas posiłków.

W niedzielę rano w sali w której leżał mąż pani Jolanty Rembek zmarł sąsiad. O tym, że pacjent nie żyje, personel dowiedział się podczas porannego budzenia. Mimo obecności zmarłego mąż pani Jolanty dostał śniadanie. Ponieważ jest leżący nie miał wyjścia - musiał je zjeść w towarzystwie nieboszczyka.

Jeszcze gorzej było w południe. Około godz. 13 śmierć drugiego pacjenta zauważyła jego rodzina, która przyszła z wizytą. - Zmarły pozostał na sali co najmniej do godz. 14.30 - relacjonuje pani Jolanta. Ponieważ przyniosła z domu obiad, mąż znowu musiał jeść w obecności zmarłego. Niewiele pomógł parawan, który po jakimś czasie rozstawiono.

Zdaniem pani Jolanty przeżycia pogorszyły stan zdrowia męża, a ona sama zapisała się do psychologa.

- Zgłosiłam tę sprawę lekarzowi na dyżurze. Usłyszałam, że w szpitalu było pomieszczenie dla zmarłych, ale zostało zamienione w salę dla żywych - denerwuje się pani Jolanta.

Przypomina też, że przed wieloma laty gdy ona była pacjentką szpitala, zmarli przewożeni byli do łazienki.

Zgierski szpital nie chce komentować sprawy. Piotr Krysztofiak, rzecznik prasowy szpitala podkreśla tylko, że wszystko odbywa się zgodnie z przepisami, a te nie wymagają przenoszenia zmarłych pacjentów do osobnego pomieszczenia. - Postępujemy zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia z dnia 10 kwietnia 2012 roku - mówi.

Udało nam się jednak uzyskać informację, że zmarły został na sali oddzielony parawanem, co - zdaniem szpitala „pozwoliło zachować godność zmarłego” i spokój pacjentów.

Tymczasem z cytowanego rozporządzenia wynika, że po śmierci pacjent przez dwie godziny musi przebywać w szpitalu. Dopiero potem może być przewieziony do chłodni. „W okresie pomiędzy stwierdzeniem zgonu a przewiezieniem do chłodni zwłoki osoby zmarłej są przechowywane wspecjalnie przeznaczonym do tego celu pomieszczeniu, a wrazie jego braku – w innym miejscu, z zachowaniem godności należnej zmarłemu” - głosi dokument.

Takie pomieszczenia, zwane "pro morte" ma wiele placówek w regionie. Na przykład w szpitalu Kopernika w Łodzi zmarłych pacjentów przewozi się do "pro morte" lub do izolatki.

Adam Sandauer, honorowy prezes Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere podkreśla, że oprócz przepisów i rozporządzeń w działaniach medycznych ważny jest też zdrowy rozsądek. - Chyba nikt nie chce leżeć w szpitalu obok zmarłego - zauważa Sandauer.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 156

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

I
Iwona
Taka sama sytuacja jest normą w szpitalu w Brzezinach. Moja mama też przebywała przez 2 godziny w obecności zmarłej pacjentki na łóżku obok. Mama była w stanie ciężkim, więc nie miała świadomości całej sytuacji, ale dla mnie była to ogromna trauma w sytuacji, gdy żyłam w obawie o życie najbliższej mi osoby. Już sam widok i dźwięk metalowej trumny firmy pogrzebowej powoduje silne emocje i osłabia wiarę w poprawę zdrowia bliskiej osoby. Straszna trauma
G
Gość
Przecież to normalne, że zmarły leży na łóżku dopóki go firma nie zabierze. O co więc chodzi? Jest przykryty, od razu się nie rozkłada. Co taki nieboszczyk może zrobić złego? Przecież długo nie leży.
G
Gość
2019-04-03T20:59:51 02:00, Dr Glinka:

Każdy lekarzyk ma swój cmentarzyk.

Swinia

G
Gość
W szpitalu specjalistycznym w Jaworznie ul.Chełmoñskiego również przez parę godzin zmarli pacjenci leżą na sali chorych.Skandal.to się dzieje każdego dnia.Czy Dyrekcja tegoż Szpitala o tym wie.proszę o nagłośnienie sprawy
D
Dość
Ja bym zadał pytanie czy ktoś by chciał by go przedwcześnie zapakowali do lodówki?
G
Gość
Próbują wyciągnąć pieniądze. Zwłoki to coś normalnego i nie powinno obrzydzać.
S
Sanitariusze
Sanitariusze zawijają zwłoki do prosektorium po dwuch godzinach od stwierdzenia zgonu więc żadna mi to sensacja, a pacjent o tym widocznie tego nie rozumiał
G
Gość
Zmarły też człowiek, co w tym dziwnego, że po śmierci ciało leży sobie dalej przepisowe 2 godziny na sali chorych? Przecież ten pierwszy zmarły, którego już nie dobudzili rano, też leżał i może jeszcze dłużej? Ludzie teraz biją pianę z byle czego, szpital to szpital, rządzi się swoimi prawami, normalnym jest, że na geriatrii ludzie umierają. kiedy zmarł mój tato nikt nie robił szumu na sali, mogliśmy przyjechać do szpitala i pożegnać go w godnych warunkach.Za dużo u nas psychologów, za mało rozsądku
G
Gość
A co to za różnica jak by ogarneli brudownik to mogli by tam leżeć. Nawet tak stary szpital jak sterling miał post pod mortem
G
Gość
Nie tylko pod tym względem Zgierz upada. Jak się przyjdzie na obojętnie jaki oddział to kartki z imionami i nazwiskami na łóżkach wisza . Każdy ma z sali dostęp do rechabilitacji innych A jak się wchodzi na dyżurów to wielka lista z ruchem chorych . Jak się zapytałam gdzie znajoma leży to za nim pielęgniarka przetrwała to już zdążyłam sama przeczytać gdzie leży. Takie mamy rodo. Zgierz to państwo w państwie
s
salowa
Na pewno stówa od nieboszczyka. Jak umiera na oddziale kilkanaście pacjentów miesięcznie, to możecie sobie policzyć, personel umaczany w tę ohydną akwizycję strajkować o podwyżki nie będzie.
G
Gość
Dziwnym trafem u mojego Taty na sali chirurgii ogólnej reanimowali pacjenta z wypadku! Przy innych ciężko chorych ludziach. Człowiek zmarł i nieboszczyk leżał normalnie 2h na sali bez parawanu, niczego!Ludzie, rodziny wchodzili i wychodzili! Gdzie my żyjemy..
P
Pacjentka
Tyle hałasu. A gdzie szacunek dla zmarłego w tym katolickim kraju. Każdy pacjent jest ważny - nawet martwy
G
Gość
Zapewne na każdym łóżku ktoś zmarł na tych starych najwięcej zmarło z tymi starymi materacami, kocami i ktoś inny teraz tam leży sobie...wszyscy teraz do psychiatry gnaja ;)
p
potencjalny nieboszczyk
Pani salowa, jakie są stawki za akwizycję na dzień dzisiejszy?
Wróć na i.pl Portal i.pl