W środę Legia Warszawa zagra w Atenach rewanż z Atromitosem. I musi zacząć strzelać gole

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
W środę Legia Warszawa zagra w Atenach rewanż z Atromitosem. I musi zacząć strzelać gole
W środę Legia Warszawa zagra w Atenach rewanż z Atromitosem. I musi zacząć strzelać gole szymon starnawski / polska press
W środę Legia Warszawa zagra w Atenach rewanż z Atromitosem. Stawką potyczki jest nie tylko awans do czwartej rundy eliminacji Ligi Europy, lecz także uniknięcie kompromitującego rekordu.

Gdybym grał, to by mi po tym remisie ulżyło - przyznał Dawid Kort po meczu rozegranym w Warszawie w ostatni czwartek. 24-letni pomocnik to jedyny Polak w Atromitosie. Potyczkę w stolicy oglądał z trybun, podobnie jak inne spotkania w ostatnim czasie. W naszej ekstraklasie występował w Pogoni Szczecin i Wiśle Kraków, skąd w styczniu tego roku trafił do Grecji. Dotąd w tamtejszej lidze rozegrał 21 minut, niecałe dwa mecze rozegrał w krajowym pucharze. Jednak to statystyki z poprzedniego sezonu, bo w tym ani razu nie zagrał.

- Nie wiem, co będzie dalej. Mam kilka ofert, także z Polski. Sytuacja może się wyjaśnić w każdej chwili. Może zacznę grać w Atromitosie i zostanę? Też chciałbym to wiedzieć - przekonywał Kort, którym zainteresowana jest Wisła Płock.

Jeśli jego pozycja w zespole nie zmieniła się przez niespełna tydzień - co bardzo prawdopodobne, bo liga grecka rusza dopiero 24 sierpnia - to środowy rewanż (godz. 18, transmisja TVP Sport) też obejrzy z trybun. - Co prawda pomału zapominam, co to jest rytm meczowy, ale drużyna też wolałaby w nim być - dodał ofensywny pomocnik.

Atromitos, który w poprzednim sezonie ligi greckiej zajął czwarte miejsce, rywalizację w eliminacjach Ligi Europy rozpoczął od drugiej rundy. Dwukrotnie wygrał (2:1 i 3:2) ze słowackim klubem DAC 1904 Dunajska Streda. Kolejnym spotkaniem był bezbramkowy remis przy Łazienkowskiej.

- Mecz nie był super w naszym wykonaniu. Po tym, jak wyglądał, to wynik jest dla nas dobry. Z drugiej strony chyba tak to miało wyglądać, bo w pierwszym składzie grało ośmiu defensywnych zawodników - podsumował Kort, który nie zgadzał się z krytyką wicemistrza Polski na początku sezonu.

- Legia to dobry zespół, ale przyjęło się, że się po niej „jedzie”. Może ligi nie zaczęła dobrze, w meczach w europejskich pucharach nie zachwycała, ale przechodziła kolejne rundy. Atromitos jest na pewno lepszym zespołem niż KuPS Kuopio i Europa FC, a to legioniści mieli inicjatywę i fajnie grali. Zabrakło tylko bramki - tłumaczył.

Drużyna Aleksandara Vukovicia miała miażdżącą przewagę. Choć nie wszystko im wychodziło, to wreszcie w zespole widać było determinację. Ale tak jak często w tym sezonie, zabrakło mu skuteczności. Trzy ostatnie mecze, to trzy bezbramkowe remisy. - Poprzedni rywale byli bardziej wymagający - ocenił obrońca stołecznej ekipy Marko Vesović. - Atromitos grał inaczej, zostawił nam więcej miejsca. Mieliśmy dużą przewagę i nie pozwoliliśmy rywalowi na wiele. Poza tym graliśmy lepiej niż we wcześniejszych meczach. Mam nadzieję, że będziemy to kontynuować, tyle że w rewanżu strzelimy przynajmniej jednego gola.

27-letni reprezentant Czarnogóry wraz z kolegami w miniony weekend też nie grali. Na wniosek Legii, Ekstraklasa przełożyła jej mecz z Wisłą Płock w czwartej kolejce. Mimo to kilku graczy, którzy rzadziej pojawiali się na boisku wystąpili w spotkaniu drugiej drużyny z Bronią Radom. Pozostali skupili się na treningach.

Do Aten drużyna poleciała we wtorek. Bez dobrze grającego w poprzednim tygodniu Domagoja Antolicia, który doznał kontuzji (dołączył do wcześniej wyłączonych z gry Vamary Sanogo i Williama Remy’ego). W kadrze są za to Arvydas Novikovas i Luquinhas, którzy mieli drobne dolegliwości.

Legię do czwartej rundy kwalifikacji premiuje każde zwycięstwo lub bramkowym remis. Jeśli cel osiągnie, w kolejnej fazie zmierzy się ze zwycięzcą pary Rangers - FC Midtjylland (pierwszy mecz Rangersi wygrali na wyjeździe 4:2). Ponadto zarobi 300 tys. euro (po dotarciu do trzeciej rundy ma już zagwarantowane 780 tys. euro). Awans do fazy grupowej UEFA wyceniła na 2,92 mln euro, poza tym klub miał obiecać drużynie do podziału 3,5 mln zł .

Natomiast w przypadku niepowodzenia, Legia trzeci sezon z rzędu nie zagra w fazie grupowej europejskich pucharów. Ponadto pobije rekord Polski w najwcześniejszym odpadnięciu z europejskich pucharów.

Takiej presji nie ma w Atromitosie. - Jak się uda awansować, to fajnie, jeśli nie, tragedii nie będzie - nie ukrywał Kort. Pytany o atmosferę podczas spotkań, odparł: - Mało ludzi przychodzi na nasze mecze. Jest grupa, która dopinguje, ale jeśli przyjadą kibice Legii, to mogą być głośniejsi. Gorącej atmosfery nie będzie, choć gorąco jest...

Mimo że mecz rozpocznie się o godz. 18, w jego trakcie ma być ponad 30 stopni Celsjusza...

Dawid Kort: Legia fajnie grała, niesłusznie się z nią "jedzie"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W środę Legia Warszawa zagra w Atenach rewanż z Atromitosem. I musi zacząć strzelać gole - Sportowy24

Wróć na i.pl Portal i.pl