W pożarze na os. AK w Opolu zginęła trzyosobowa rodzina. Na razie lokatorzy nie będą mogli wrócić do swoich mieszkań

Mateusz Majnusz
Mateusz Majnusz
Żeby lokatorzy mogli wrócić do swoich mieszkań, konieczne jest wykonanie wzmocnienia ścian i stropów w mieszkaniu, które uległo zniszczeniu
Żeby lokatorzy mogli wrócić do swoich mieszkań, konieczne jest wykonanie wzmocnienia ścian i stropów w mieszkaniu, które uległo zniszczeniu UM Opole
Ofiarami czwartkowego pożaru mieszkania przy ul. Batalionu Zośka na osiedlu im. Armii Krajowej w Opolu jest trzyosobowa rodzina – ojciec, babcia i syn. Na tę chwilę nie jest jeszcze znana oficjalna przyczyna pożaru ani przyszłość mieszkańców, którzy z powodu uszkodzenia budynku musieli zostać ewakuowani.

W pożarze, który wybuchł w czwartek, 30 grudnia po godzinie 18 na opolskim osiedlu, udział brało 33 strażaków z dziewięciu jednostek straży pożarnej. Akcja służb trwała 6 godzin i zakończyła się po północy.

Strażacy chwilę po przyjeździe na miejsce wyciągnęli z mieszkania jedną osobę, która nie dawała oznak życia. Po ugaszeniu pożaru okazało się, że w środku mieszkania, w którym wybuchł pożar, były jeszcze dwie inne osoby.

Jak udało nam się dowiedzieć, najmłodsza ofiara, 30-letni mężczyzna dobrze był znany opolskiej policji. Pod koniec października został zatrzymany w jednym ze sklepów w pasażu przy ul. Szarych Szeregów w Opolu, gdy w samych majtkach i z wetkniętymi w nie telefonem, wszedł do jednego ze sklepów, grożąc kasjerce.

Mężczyzna został wówczas zabrany przez funkcjonariuszy do szpitala neuropsychiatrycznego przy ul. Wodociągowej i tam decyzją lekarzy pozostał na obserwacji.

Niepewny los pozostałych lokatorów

Budynek, w którym doszło do pożaru, został uszkodzony, a nadzór budowlany wyłączył na noc z użytkowania cały pion. Nie jest jeszcze znana oficjalna przyczyna pożaru.

- Wczoraj do późnych godzin nocnych pod nadzorem prokuratury pracowali nasi policjanci. Badamy każdą okoliczność – tłumaczy Agnieszka Nierychła, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Opolu.

Ewakuowanych z budynku zostało w sumie 45 osób. Większość osób, które nie mogły na noc wrócić do mieszkań, znalazło schronienie u rodziny i znajomych.

- Trzy osoby, które po ewakuacji nie mogły spędzić nocy w swoim mieszkaniu, skorzystały z pomocy miasta i noclegu w ośrodku „Szansa” i wciąż w nim przebywają. Miasto zapewniło im także pod opieką psychologa – informuje Daria Strąk z opolskiego ratusza.

Na miejscu od wczesnych godzin porannych pracuje także nadzór budowlany, który ma wkrótce podjąć decyzję, czy lokatorzy będą mogli wrócić do swoich mieszkań.

Nowy Rok spędzą poza swoimi mieszkaniami

Na podstawie wstępnej ekspertyzy budowlanej zdecydowano o wyłączeniu z eksploatacji wszystkich 32 mieszkań klatki budynku przy ul. Batalionu „Zośka” 5 do poniedziałku 3 stycznia 2022 roku.

- W chwili obecnej mieszkańcy będą mogli zabrać najpotrzebniejsze rzeczy i zobowiązani będą do zabezpieczenia , czyli dokładnego zamknięcia mieszkania. W budynku nadal nie będzie prądu, gazu i wyłączona pozostaje winda - informuje Spółdzielnia Mieszkaniowa w Opolu.

Po zakończeniu czynności przez policję i prokuraturę oraz sporządzeniu ekspertyzy budowlanej, podjęta zostanie ostateczna decyzja przez nadzór budowlany o możliwości eksploatacji budynku.

W najbliższym czasie – po wyrażeniu zgody przez odpowiednie służby, podjęte zostaną również czynności zmierzające do przywrócenia komunikacji w budynku, aby możliwe było jego ponowne udostępnienie do eksploatacji.

Do tej pory 7 osób zwróciło się do urzędu miasta o zapewnienie im schronienia do czasu ostatecznej decyzji, pozostali lokatorzy nocować będą u krewnych i przyjaciół.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W pożarze na os. AK w Opolu zginęła trzyosobowa rodzina. Na razie lokatorzy nie będą mogli wrócić do swoich mieszkań - Nowa Trybuna Opolska

Komentarze 7

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
31 grudnia, 22:35, Gość:

Taki los...jak mawiał Donald, trzeba się ubezpieczać

Tak mówił komuch Cimoszewicz w czasie powodzi 1997 roku.

G
Gość
Taki los...jak mawiał Donald, trzeba się ubezpieczać
G
Gość
A koszty remontu mieszkań przegrzanych lub zalanych ? Niebotyczne !

O tym ani słowa a to zyciowa katastrofa gorzej jak powódź .
G
Gość
współczuję tym ludziom co musieli opuścić swoje mieszkania przez takich imbecyli i to w taki dzień.... SNR2022
G
Gość
Czyli jednak byli pijani, no bo na trzeźwo raczej by się nie spalili.
G
Gnido
31 grudnia, 14:00, Gnido:

Zawsze twierdziłem ze "wariatów" trzeba izolować ale od pewnego czasu jest to niehumanitarne no to później mamy różne "kwiatki" i tragedie wielu niewinnych niczemu ludzi

PS: nie łączyć wypowiedzi z tym zdarzeniem...

..

G
Gnido
Zawsze twierdziłem ze "wariatów" trzeba izolować ale od pewnego czasu jest to niehumanitarne no to później mamy różne "kwiatki" i tragedie wielu niewinnych niczemu ludzi

PS: nie łączyć wypowiedzi z tym zdarzeniem...
Wróć na i.pl Portal i.pl